Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość we własnym mieszkaniu

Koleżanka czuje się u mnie zbyt swobodnie

Polecane posty

Gość gość we własnym mieszkaniu

Witam, piszę z pewnym problemem. Szukałam już podobnych tematów, jednak nie znalazłam nic, co odzwierciedlałoby moją sytuację. Przejdźmy do rzeczy. Mam koleżankę, poznałyśmy się jakieś 5-6 lat temu w pracy. Jest ode mnie młodsza o 5 lat. Kiedy razem pracowałyśmy, ona kończyła szkołę. Po szkole wyjechała do pracy za granicę, pracuje tam do tej pory. Przyjaźnie się również z jej sistrą,która mieszka w tym samym miasteczku, co ja. Często się widujemy. Pamiętam czasy, jak siępoznałyśmy, wspólne imprezy, wtedy też często nocowałam w ich domu rodzinnym. Jednak moje nocowanie i korzystanie z ich gościnności kończyło się na przenocowaniu i rano od razu po pobudce odjeżdżaniu do domu. Nie chciałam przesiadywać ich rodzinie na głowie, czy rządzić się i czuć swobodnie w ich domu. Z mojej strony nie mogłam się odwdzięczyć dziewczynom zapraszaniem do siebie, ponieważ warunki mieszkaniowe za bardzo mi na to nie pozwalały. (mały, nieremontowany dom, pokój dzieliłam z dwoma braćmi, po prostu nie miałam jak i kiedy zaprosić ich do siebie, czy zaproponować noclegu). Oczywiście odwiedzały mnie w normalnych porach. Teraz nieco się zmieniło, wynajmuję mieszkanie, w którym mieszkam sama, jednak nadal często odwiedzam dom rodzinny, mieszkamy w tym samym mieście, dzieli nas może 4 km. Ogólnie, wydaje mi się, że jestem gościnną osobą, nie mam problemu z odwiedzinami niezapowiedzianych gości, zawsze staram się mieć coś w zanadrzu na taką sytuację przygotowane. Nie mam problemu, jak ktoś siedzi u mnie 5-6 godzin. Cieszę się, że widocznie mu się u mnie podoba i dobrze się czuje, jako gość. Koleżanka zaś jest strasznie pedantyczną osobą, przynajmniej do niedawna tak myślałam. Ja nie zawsze mam porządek na picuś glancuś, nie latam codziennie z mopem, żeby myć podłogę, naczynia zmywam dopiero wieczorem, gdy uzbieram pełny zlew. Jak słyszę, że koleżanka zjeżdża na jakiś czas do Pl, to robi mi się słabo. Mam trochę wrażenie, że mną zawładnęła. Jej dom rodzinny jest w wiosce oddalonej o jakieś 10 km. Ma samochód, może kiedy chce przyjechać i odjechać. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, kiedy podczas mojego pobytu w pracy koleżanka przyjechała jak gdyby nigdy nic i poprosiła od klucze do mojego mieszkania, bo ona już przyjechała i sobie tam na mnie poczeka. Za pierwszym razem pomyślałam sobie ok, żaden problem. Gdy wróciłam do domu, zobaczyłam, że wzięła się za porządki. Wszystko poodkładane w inne miejsca, nie mogłam odnaleźć się w swoim własnym mieszkaniu. Tak samo robiła, gdy odwiedzała mnie po moją obecność, zamiast usiąść i pić kawę i plotkować, to ona musiała najpierw powycierać mi parapety i umyć podłogę, chociaż wcale nie była brudna. Czuję się w takich momentach bardzo niezręcznie, bo mam arażenie, że dla niej ważniejsze od spędzenia ze mną czasu są porządki. Ostatnimi czasy zaczyna traktować moje mieszkanie, jak hotel. Nie dość, że wpada sobie po klucze, kiedy jej się spodoba, to jeszcze wieczorem, gdy pijemy piwko z nią i np jej siostrą, to stawia mnie przed faktem dokonanym, kładzie torbę z rzeczami i oznajmia, że u mnie śpi. Szczytem było, gdy przyjechała, mając masakryczną anginę i urządziła sobie u mnie dwudniowy nocleg. Tłumaczyła się, że nie ma nawet siły jechać do domu, więc zostanie o dzień dłużej. Szczerze, nienawidzę naruszania mojej prywatności, a tak właśnie się czuję, gdy ona myszkuje mi po mieszkaniu pod moją nieobecność. Jeszcze nieskrępowana się chwali, że zaprosiła sobie na kawę swoją mamę, siostrę, czy chłopaka.Jesteśmy naprawdę blisko i uważam, że niech sobie robi, co chce, ale nie pod moją nieobecność. A jeśli chodzi o jej pedantyczność, to jest ona chyba tylko na pokaz, nienawidzę, gdy robi mi porządki w mieszkaniu. Wszystko na odczepnego, po łebkach, robi większy chaos, niż był przed sprzątaniem. Akurat w tej kwestii mam swój własny system sprzątania i ogólnie utrzymywania porządku, jestem ciężką osobowością pod tym względem, ale muszę mieć wszystko na swoim miejscu i po mojemu. Nie wiem, jak mam odmowić jej udostępniania mieszkania pod moją nieobecność. Nie chcę, żeby się obraziła, czasami odpowiedziałam jej już, jak dzwoniła, że wpadnie po klucze, bo już jest w moim mieście, to kazałam jej jechać w takim razie do siostry. Ona chyba w ogóle jest bardzo aspołeczna, gdy podczas jej odwiedzin, wpadnie do mnie ktoś niespodziewanie, to ona najchętniej kazałaby mi udawać, że nie ma nikogo w mieszkaniu. Nie chcę kończyć tej znajomości, ani jej urazić, ale powoli dostaję nerwicy, gdy dowiaduję się, że zjeżdża na parę tygodni, bo wiem, że moje mieszkanie znów zamieni się w hotel, a ja nie będę mieć żadnej prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To porozmawiaj z nią .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Dodam jeszcze, że pali w mieszkaniu, gdzie dobrze wie, że tego nie toleruję i nie wyrażam na to zgody. Mam wrażenie, że zrobiła sobie gniazdko do ukrywania się ze swoimi małymi grzeszkami, gdy pali u mnie na progu, a na podwórek wjeżdża samochodem sąsiad, to ona ucieka do mieszkania, żeby czasem ktoś jej z papierosem nie zobaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Próbowałam rozmawiać, nie przytykałam się osobiście do niej, tłumaczyłam po prostu, jakich zachowań nie lubię, co mnie irytuje i sprawia, że czuję się jak intruz w swoim domu, ale ona chyba myśli, że to nie ją dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co dajesz jej klucze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za bardzo dałaś sobie wejść na głowę po co dawałaś jej klucze teraz zmień zamki i nie dawaj kluczy, będzie bardzo ciężko to teraz odwrócić bez uszczerbku na przyjaźni tylko pytanie czy to jest przyjaźń czy wykorzystywanie? co to znaczy odwiedziny podczas twojej nieobecności? jak ma za daleko do domu niech sobie wynajmie hotel lub własne mieszkanie, miałam taką koleżankę wpadała nie zapowiedziana i też mnie stawiała przed faktem dokonanym siedziała u mnie do później nocy a ja zmęczona po całym dniu i rano znów do pracy ona nie pracowała bo utrzymywali ją rodzice, czułam się wykorzystywana mało tego miałam wrażenie że ona się ze mną kompletnie nie liczy aluzji nie rozumiała a gdy zwracałam uwagę traktowała to jak atak, co zrobiłam? nie odbierałam telefonów i domofonów przestałam odpisywać na smsy od razu, gdy pewnego razu zadzwoniła a ja siedziałam w szlafroku, w mieszkaniu totalny burdel ja zmęczona po 10 godzinach pracy a ona mówi do mnie że jest pod moim domem i zaraz u mnie będzie! odpowiedziałam że dzisiaj mam inne plany i dzisiaj się nie spotkamy, obraziła się na całego tak że do dzisiaj mam spokój a minęły już 2 lata i wiesz co lepiej mi bez niej niż z nią za to cenię sobie spokój we własnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. warunek konieczny-zmień zamki i nie dawaj kluczy, 2. gdy chce cię odwiedzić a ty nie masz ochoty na to mów- nie mam czasu, mam inne plany jestem zajęta bez tłumaczenia się i wchodzenia w dyskusję, 3. zluzuj kontakty lub wyjdź z relacji po co ci znajomość gdzie jesteś wykorzystywana wymówki jak w pkt 2 plus nie odbieranie tel od razu oddzwanianie po jakimś czasie w końcu jak będziesz jej ciągle powtarzać że nie masz czasu jesteś zajęta znajdzie sobie inną naiwną znajomą z mieszkaniem lub będzie musiała jeździć do swojego domu albo niech wynajmie własne mieszanie 4. te jej porządki u ciebie tylko potwierdzają fakt że ona uważa to mieszkanie za "swoją kryjówkę lub prywatny hotel" 5. powiesz jej wprost co myślisz a będzie obraza na całego i staniesz się wrogiem numer jeden dla niej i jej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Z tym nieodbieraniem telefonu już próbowałam, nawet wyłączałam go, to ona potrafi podjechać do mnie pod pracę i mnie męczyć :/ Zmianę zamków planowałam, to ona sobie stwierdziła, że tak w ogóle, to ona sobie dorobi klucze do mieszkania. Nie chcę kończyć tej znajomości, wiem, że jak ona się śmiertelnie na mnie obrazi, to jej siostra też będzie krzywo na mnie patrzeć :/ a tego nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to odbieraj ale mów że nie masz czasu, masz inne plany zastosuj metodę zdartej płyty i mów tak do skutku a tak w ogóle to obawiam się że bez ostrych cięć nie uda się jej pozbyć, co do kluczy jak ich jej nie dasz to sobie nie dorobi, za miękka jesteś i za mało konsekwentna, zrób jej kilka razy awanturę bądź nie przyjemna a czasami chamska, nie rozmiem nie odbierasz od podjeżdża pod twoją pracę i prosi cię o klucze mówisz że nie mam inne plany i sorry śpieszę się -odchodzisz szybkim krokiem a nie stoisz i dyskutujesz zresztą nie musisz wdawać się w dyskusję czemu nie dasz jej swoich kluczy wystarczy nie bo nie i nie masz obowiązku się tłumaczyć, inne sposoby zmień mieszkanie i nie podawaj jej nowego adresu a tym bardziej kluczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, szczerze ci współczuję ale to tylko i wyłącznie Twoja wina że dałaś sobie tak wejść na głowę. Ona Cie wykorzystywuje i powinnas jej to powiedzieć. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś obcy był u mnie pod moją nieobecność, wiedział gdzie mam majtki albo podpaski maaaasakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to niech się obrazi przynajmniej będziesz mieć święty spokój, musisz chyba popracować nad asertywnością, komunikacja i pewnością siebie, nie powiesz nie bo co? bo boisz się co o tobie pomyślą? bez sensu czyli lepiej dawać się wykorzystywać pasożytowi, który żeruje na tobie bo nie płaci za mieszkanie a ma własny kąt i kompletnie cię nie szanuje i się z tobą nie liczy i z twoimi uczuciami? co z tego że ona cię nocowała u siebie ty jej użyczałaś swojego mieszkania przez pewien czas i jesteście kwita. Za bardzo boisz się powiedzieć nie i to co myślisz wolisz się męczyć niż żyć w zgodzie z samą sobą, masakra. A czy świat się zawali jak powiesz jej co myślisz? A co się stanie jak się obrazi ? nic będziesz mieć spokój, fakt będzie nie przyjemnie ale to tylko chwila, niestety musisz zacząć być chamska i bezczelna w stosunku do niej bo może taki język zrozumie, dla ludzi bycie kulturalnym, grzecznym i uległym jest odbieranie jako słabość mało tego ona te twoje nie traktuje jako chwilową fanaberię, mało tego ulegając jej za każdym razem pokazujesz że 1. masz słaby charakter 2. dajesz przyzwolenie na dalsze wchodzenie ci na głowę 3. dajesz jej sygnał że to ona ma rację nie ty i utwierdzasz ją w tym . 4 dajesz przyzwolenie na takie traktowanie ciebie i nie liczenie się z twoimi uczuciami i nie traktowanie ich poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ludzie są różni i trzeba umieć sobie z nimi radzić a nie robić z siebie delikatnej owieczki, świat jest za brutalny i agresywny jak nie zaczniesz się bronić to cię zjedzą i zaszczują, zresztą twoja koleżanka już cię zaszczuła we własny domu i niestety sama sobie jesteś winna bo sama na to pozwoliłaś teraz musisz z nią ostrą na noże bo inaczej nie da rady, masz obiekcje? zobacz ona nie ma skrupułów by cię wykorzystywać więc nie rozumiem czemu ty masz mieć skrupuły by bronić siebie i swojego spokoju, na przyszłość polecam na początek poczytaj książki z asertywności, komunikacji, pewności siebie i jak być egoistką i w ogóle rozwoju osobistego a tak w ogóle polecam warsztaty z tych tematów są tam świetne ćwiczenia i bardzo poszerzają horyzonty i uczą jak sobie radzić z trudnymi, toksycznymi ludźmi bo twoja koleżanka niestety jest toksyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boisz się konfliktów ? nie potrzebnie poczytaj książki: Psychologia Konfliktów polecam dowiesz się z niej że konflikt to nic złego, wręcz przeciwnie jest czymś naturalnym, konflikt oczyszcza atmosferę, pogłębia relację i otwiera drogę do negocjacji kolejna książka- Mistrz Ciętej Riposty, Świetne warsztaty- jak być egoistką, nauczysz się jak dbać o swoje potrzeby i chronić siebie a jednocześnie nie dawać się wykorzystywać i uczysz się jak radzić sobie z toksycznymi ludźmi polecam książki i warsztaty z rozwoju osobistego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Wiem, że sama jestem sobie winna. Jestem ciepłą kluchą i pozwoliłam sobie wejść na głowę. Z początku, przy pierwszej i drugiej takiej sytuacji nie widziałam jeszcze tego,że ona chce wejść mi na głowę, a później wymknęło się to spod kontroli. Ona wszystkich tak sobie ustawia, swojego faceta, siostrę. Teraz wyjechała już znów do pracy, ale już się boję, co będzie, gdy znów zjedzie. Muszę rzeczywiście popracować nad asertywnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to masz czas zapisz się biblioteki powypożyczaj lub kup książki lub poszukaj warsztatów i potraktuj tą sytuację jak wyzwanie i pole do ćwiczeń z asertywności, umiejętności społecznych, komunikacji i budowania pewności siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na nią wpływu nie masz ale masz wpływ na siebie i na to jak się ustawiasz w relacjach z innymi, na ile sobie pozwolisz tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Ale z innymi znajomymi to tak nie działa, mam koleżanki, czy kolegów, których wizyty mnie nie krępują, sama proponuję im noclegi i wiem, że szanują moją prywatność, wiem, że mogę im zaufać i mieszkanie zostawiłabym im w ciemno, nawet na tydzień. Wiem, że posprzątają, ale nie naruszając mojej prywatności. A przy niej czuję się oceniana. A najgorsze, że nie mam powodów, by czuć się niezręcznie. Nie mam sobie nic do zarzucenia. To ona ledwo spuszcza wodę w wc, że zostaje pływający papier, śpiąc u mnie przez 3 dni, nawet się nie wykąpie, nie umyje zębów, potem muszę od razu prać pościel. Czasem dochodzi do sytuacji, że ona gości się u mnie w łóżku w sypialni, a ja śpię w salonie na narożniku. Tłumaczyłam jej, że brzydzi mnie, gdy ktoś nieumyty kładzie się w moją pościel, ale dla niej to jakby grochem o ścianę. Proponuję jej, że może się wykąpać, jak chce, sama, jak wychodzę spod prysznica,to mówię, że teraz jej kolej, a ona, że nie. Ale pranie, to sobie urządza bez problemu. Boi się, że ubrania mogą jej śmierdzieć papierosami. Wylewa na siebie litry moich perfum. Z tym zrobiłam już porządek, pochowałam i jak zapytała, gdzie są, to powiedziałam, że nie są od tego, żeby maskować smród fajek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogoń dziada, jeszcze w dodatku brudasa, jesteś frajerką koleżanka cię nie szanuję bo sama się nie szanujesz widzi że może wszystko tamci ci nie wchodzą na głowę bo zostali dobrze wychowani szanują ciebie i Twoją prywatność, po co ci taka koleżanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Duzo czasu minelo, ale zebralam sie w koncu na odwage i powiedzialam jej, co mi na sercu lezy. Nie wiem, czy nie stracilam czasem kolezanki, ale nie jest mi ani troche szkoda. Od pierwszego dnia odwiedzin zaczal sie cyrk, a moje nerwy siegaly zenitu. Nawet w kwestiach wspolnego gotowania nie znosila sprzeciwu, a dobierajac sie do miesa nie raczyla umyc rak. Wylalam wszystkie swoje zale, nie wytrzymalam i jasno wylozylam kawe na lawe, lacznie ze wszystkimi szczegolami, wywolalam totalna obraze, ale szczerze mowiac, juz mi to wisi. Jak chce, to mam balagan, ale to tylko moj balagan, moge przyjmowac w swoim mieszkaniu kogo chce, a nie kogo ona toleruje. Wreszcie nikt nie bedzie ustawial mnie po katach i wykorzystywal do swoich korzysci i rozrywek. Nie musze sie juz nikomu podporzadkowywac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakaś lesba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość we własnym mieszkaniu
Odgrzebałam swój stary temat. Niestety znow pokazałam swoją słabość, kumpela znów przyjechała na jakiś czas i oczywiscie zagrała wielce bezdomną, że ona biedna nie ma się gdzie podziać. Ma dom rodzinny, ma dom narzeczonego, ale pewnie u mnie jest jej najwygodniej, bo nikt jej o nic nie prosi. U mnie tylko browarek i fajeczki. Ja normalnie pracuje od 8 do 17, a jeszcze oczywiście tu ją przywieź tam ją zawieź, bo księżniczka sobie tak życzy. Jak się stawiam i mowię, że mogę ją gdzies podrzucic przy okazji, a nie będę specjalnie jeździc, to nagle potrafi sobie inny transport wykombinowac. Pranie urządza sobie po 5 razy dziennie, piorąc w pralce po 3 rzeczy. Nie mam już sił do tego wszystkiego. Ona ma taką osobowość nieznoszącą sprzeciwu, zawładnęła mną i wieloma innymi osobami z tego, co widze, ostatnio jak jej siostra jej się postawiła, to ta urządziła wielki płacz i szloch, jaka to ona jest pokrzywdzona, a siostra jest największą suką na świecie. Nawet nie czai ile tej siostrze zawdzięcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×