Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Was tez wkurza jak te co mialy pomoc do dzieci, wymadrzaja sie o macierzynstwie?

Polecane posty

Gość gość

Jak mnie wkurzaja te zlote rady osob, ktorym codziennie podczas niebecnosci meza, matka lub tesciowa bawila dziecko, jak ktos jeszcze byl w domu i mogl wziac dziecko na 15 minut chocby, kilka razy w ciazgu tych 8 h. Jak mnie wkurzaja zlote rady mojej tesciowej, ciagle uwagi ze smoczek be, za duzo jedzenia malemu dajemy, za malo tego, za mal tamtego. A wazy normalnie! Wymadrza sie ta, ktora mieszkala z rodzicami i siostra stara panna, ktorzy to przejmowali dzieciaki o godz.14 i jej juz nic do nocy nie obchodzilo. Jak mnie wkurzaja te celebrytki ze sztabem pomocnic, dajace rady jak sie dziecko zywi, wychowuje, jak sie rozwijac jednoczesnie (brawo one).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie :) ja to zauwazylam wsrod znajomych ze najbardziej zadowolne z macierzynstwa sa wlasnie te ktorym pomagaja dziadkowie, ciotki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Tez to zauwazylam. I nie ma nic dziwnego w tym, ze one macierzynstwo oceniaja wylacznie pozytywnie, ale juz dziwienie sie jak mozna nie czuc sie spelniona tak w 100% i jak mozna nazwac dziecko w przyplywie nerwow bachorem - do tego nie maja prawa bo g..wno wiedza o wyczerpaniu psychicznym i fizycznym ktorego doswiadcza matka ktora jest praktycznie sama od pon do pt a maz w weekend niby pomaga ale nie jest to taka pomoc jak gdyby kobieta jakas pomagala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę tym,które miały pomoc te zazwyczaj decydują się na kolejną ciążę. Ja się czułam jak samotna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa wpisy w górę o tak znam to. Też siedze z dzieckiem cała dobę że bywały takie dni że do WC iść nie mogłam a o jedzeniu zapomnieć. Też zazdroszczę tym co mają pomoc od matki czy teściowej. Ja w pewnej chwili jak siedziałam całe dnie z dzieciakiem to na widok ludzi dziczalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taką mądrą siostrę.Ma babcię, prababcię męża, które bawią jej dzieci i jeszcze źle. Do tego wszystkiego dzieciaczki grzeczne, a moje małe od początku kolkowe. I jeszcze tysiąc mądrych rad. Liczę, że życie ją zweryfikuję, to zobaczy jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:20 Ja niestety nie moge liczyc na to, ze zycie zweryfikuje moja upierdliwa tesciowa. Jak juz pisalam, nic nie robila prezy dzieciach, nawet przy ich kapieli nie bylo jej nigdy, rodzice jej wszystko zalatwiali do 40tki!! a wymadrza sie jak wychowywac dziecko + ze dziecko placze bo pewnie to my cos zle robimy (!). Kreci jezorem a nic nie pomoze. Jak raz na jakis czas przyjdzie do wnuka na 3 h raz na tydzen to jest wielka pompa i jeszcze moj maz ktory pada na twarz po 8 h harowki w pracy + godzina dojazdu musi ja do domu odwozic 40 min w jedna strone bo miernota prawa jazdy oczywiscie nie ma, a komunikacja miejska jej nie w smak. Moglaby krytykwac gdyby brala udzial w wychowaniu wnuka. Ale jak wymagac zainteresowania od kogos kto nawet wlasnych dzieci nie wychowywal, a gdzie mowic o wnukach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam bliznieta 3miesieczne i nie wyobrazam sobie nie miec pomocy. Nie wyobrazam sobie ze karmie jednego a drugi usrany po pachy czeka wielce az matka skonczy karmic jego brata. Gdyby nie rodzina to wynajelabym kogos za kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3h raz w tygodniu? Dla mnie to by byla mega duża pomoc. Nam nie pomaga nikt. Nawet godziny w miesiącu. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:34 Napisalam ze nie jest tak co tydzien, tylko raz na jakis czas raz w tygodniu u nas bywa. To roznica. Nie widzisz jej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego robi wokol tej pseudopomocy wielkie halo, rozpowiada po ludzach jak to ona pomaga! A prawda jest taka ze trzeba jej i jesc podac (bo przychodzi wiecznie nienajedzona, w domu nie zje) i ja sama zabawiac bo ona sama jest jak duze dziecko. Jeszcze wali teksty: "Ech, pewnie moi synowie.." (w domysle: zle synowe) "..utrzymuja kontakt ze mna POKI IM DZIECI BAWIE a potem mnie zostawia" Ona komus bawi dzieci??? Ona tylko mysli ze pomaga. Sczerze mowiac po jej wizycie czasem jestem bardzej zmeczona niz jak sama sie z malym bawie. No ale niech mysli ze jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zawsze mnie to rozwala. Baba wie ze padam na pysk a mam jej jeszcze nalesniki smazyc, jajecznice krecic albo kawe za kawa parzyc. To dla mnie nie jest pomoc ani odpoczynek, bo i tak cos robie, nie moge odpoczac, usiasc i nic nie robic przez 10 minut bo po kilku slysze: "wez go juz, ja mam takie slabe rece, nie dam rady, kawy sie musze napic". A i wie ze jej syn pada na pyszczek a jeszcze oczekuje odwozenia jej. Super, zebysmy juz calkiem czasu sam na sam nie mieli. Ale ona trabi po ludziach ze pomaga, poswiecenie ze hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wnerwia Anna Lewandowska, która jeszcze nie urodziła (?), ale o diecie matki karmiącej i wychowaniu dzieci wie wszystko najlepiej. Wnerwia mnie Anna Mucha, specjalistka od wszystkiego i Reni Jusis matka eko-wariatka. Podziwiam Chylińską, która ma trójkę dzieci, żadnej niańki i ściągania rodziców i która otwartym tekstem przyznaje się do swoich błędów wychowawczych "Mija jeden rok, drugi, trzeci i nagle się orientujesz, że one jeszcze k... nie potrafią ugotować sobie same".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lewandowska ogolnie jest antypatyczna i wyzej s*ra niz d...pe ma. Nie tylko w sprawach ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tak, wkurza mnie to. Mam 3 miesięcznego syna i żadnej pomocy. Teściowa przez 3 mce odwiedziła nas raz, nażarła się, napiła i kazała się odwieźć :) moja matka podobnie tylko wpadła niezapowiedziana więc żarcia nie było, bałagan w domu i jeszcze sarkastycznie zapytała "jak sobie radzisz sama?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobo wyzej, poczytaj moj wpis z 14:44 i 51. Moja mama jest jednak inna niz Twoja ale mieszka 400 km od nas. A tesciowa to jak Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:09 Moja na szczęście nie szczeka na prawo i lewo o tym ile nam pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza to mało powiedziane. Każdy tylko dobre rady a żeby w czymś pomóc to już cię w d***e mają. Siedzę 4 msc sama z dzieckiem i mam tak potwornie jej dosc że przez ciągle zmęczenie nie kocham swojego dziecka. W ogóle mam ochotę zostawić bachora tym co dają takie złote rady i iść gdzie mnie oczy poniosą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak take z was cierpiętnice to na c.h.u.j. żeście się w ogóle na bachora decydowały. Chyba tylko po to żeby narzekać jak to macie źle i ciężko. Głupie babska, wiecznie im źle, w robocie źle, przy dzieciach źle, tylko dupskiem do góry by leżały lochy p********e :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak take z was cierpiętnice to na c.h.u.j. żeście się w ogóle na bachora decydowały. Chyba tylko po to żeby narzekać jak to macie źle i ciężko. Głupie babska, wiecznie im źle, w robocie źle, przy dzieciach źle, tylko dupskiem do góry by leżały lochy p********e pechowiec.gif X Kiepskie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn na 19 miesięcy i nigdy nikt z nim niezostal sam na sam. Moja mama jest alkoholiczka, tesciowa mnie nie lubi, nie pomogla nawet wtedy gdy miałam 40 stopni gorączki a mąż nie mógł wsiąść wolnego. Za to podgaduje mężowi co robię nie tak wg niej... Moja siostra cioteczna która mieszka najbliżej mnie ma córeczkę i wynajmuje nianie na 10 godzin dziennie, mimo ze nie pracuje. Ma bogatego męża dla którego zawsze bardzo liczy sie jej wygląd. Spedza ten czas u kosmetyczki, w spa na fitnesie, spotyka sie z koleżankami. Aranzuje urocze sesje zdjęciowe dla malej. Niania gotuje pierze sprząta. I to właśnie ta siostra wali mi najwięcej rad. Jest bardzo szczęśliwa matka. Wozi mala po rodzinie i tam guga, kuka, wyznaje miłości, a to dlatego ze przy malej nic nie robi. Bawi sie i zabawia ale jak dziecko kiedys przy mnie zrobili kupę to zaniosla je niance. Ta akurat lepila pierogi i musiała przerwac. Ale uważa sie za specjalistkę wychowanie dzieci. a ja mam czasami dość mojego syna. Gdy jej to powiedziałam to wziela mnie za wyrodna matkę. Poprostu od kiedy maly sie urodził nie przespalam nocy. Do tego w dzień jeszcze pomagam mężowi w firmie ktoś prowadzi oprócz etatu. Zajmuje sie domem ogrodem. Czasami nie mam czasu żeby się w tyłek podrapać . Mam tez taka szwagierke ktora na na godzien matkę tesciowa i ciocie nie pracujace i zawsze komuś swojego synka podrzuca. Dzień w dzień maly jest u kogoś, ona tez nie pracuje, ale studiuje zaocznie i powiedziała mi ze nie mogla by tak siedzieć jak ja w domu i nic nie robic.... Dodam ze nie gotuje i nie sprząta bo robi to matka...ot syty glodnego nie zrozumie. Ja jestem jak samotna matka. Do tego wszędzie ciągam malego... Do księgowej.. Po urzędach. On się teraz buntuje i prawie zawsze robi aferę, kładzie sie na podłodze, wierzcha kopie bo mu czegos nie dalam. NP drzec dokumentów. Wiec po kazdej takiej wyprawie jest zapocona,zmęczona i wkurzona... Ale co mam zrobić? Niemam nikogo nawet na godzinę. Mam nadzieje ze od wrześni przyjmą malego do żłobka bo inaczej będzie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:59 - nie prowo tylko 100% racji ma kobieta ! Nie jest obowiazkowe rozmnażanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:27 miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dzieci nienawidzę i swojego tak samo. Dziecko zabrało mi wszystko i niestety nie stać mnie na nianie bo gdyby mnie było stać to w życiu bym w domu z dzieckiem nie siedziała. Jestem zmęczona nie wyspana i może sobie ktoś mnie nazywać jak chce bachora mam dość łeb mi pęka jak wyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taką znajomą która mieszka z teściami Mają z mężem 3 dzieci. Teściowa przygotowuje wszystkie posiłki i ogarnia zakupy, pierze, mąż wozi dzieci z i do przedszkola, ona nie pracuje jedynie ogarnia ich piętro. Po przedszkolu dzieci są praktycznie caly czas u dziadków, a wieczorem dziadkowie też je kąpią, przebierają i kładą spać. Ona czasem się z nimi pobawi i w weekend na spacer wyjdzie i ona ciągle mnie namawia na 2 dziecko, a jak mówię, że nie daję rady to się śmieje puszy, że ona 3 ogarnia i że to jest kwestia organizacji hahaha ja mam trzylatka z autyzmem i od jego urodzenia ZERO pomocy. Ja nigdy nie miałam tak że mogę iść na babskie zakupy, załatwić coś czy nawet pójść na kawę z koleżanką. Zawsze musiałam tydzień na przód kombinować, załatwiać, bo mąż zazwyczaj nie mogl pobyć z dzieckiem ze względu na wyjazdową pracę. No a jak już teraz jest więcej w domu to szczerze mówiąc odsypiamy kiedy tylko mamy okazję i walczymy z "czlowiekiem demolką" bo dewastuje nam dom, wrzeszczy, piszczy, placze, kopie, gryzie - to z takich domowych spraw poza tym wozimy go z terapii na terapię (oczywiście wszystko prywatnie) no więc trzeba też zapierdzielać na etacie żeby byla kasa. Ogólnie wszystkie nasze siły witalne i finansowe idą na walkę z autyzmem syna i codzienne przetrwanie i dotarcie do wyra. Szczerze mówiąc nieraz jestem tak zmordowana, że mam ochotę strzelić sobie w łeb, a tu miałabym sobie walnąć drugie dziecko, bo jak też inni 'mądrzy' twierdzą (teściowa i szwagierka) ono nam pomoże w opiece nad tym starszym :o Tak kurfa noworodek i niemowlak mi pomoże w opiece nad przedszkolakiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma to jak najebać dzieci i do dziadków, ale małpy, same zmęczone ale stare dziadki nie zmęczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jakie panienki umęczone. A świadomości nie miały jak płodziły dzieci, że Wasze dziecko i wasza sprawa, wasz obowiązek i nikt nie ma obowiązku wam pomagać? Myślały pewnie, że urodzą i zleci się tabun służących, a tu rozczarowanie. Teściowej nie mam, moja mama mieszka 300 km ode mnie, moja siostra mieszka za granicą i obie czasem dają mi rady, czasem coś skrytykuja. I nie mam do nich żadnych pretensji. Pracuje i dzieckiem zajmujemy się naprzemiennie z mężem. A jak chcemy odpocząć? Bierzemy nianie, płacimy jej. Dziadkowie już swoje dzieci odchowali i mają prawo odpocząć, a nie codziennie bawić wnuki. Moja mama dostała propozycje od siostry żeby wprowadziła się do nich i pomagała przy wnuka. Mama się nie zgodziła i jakoś siostra pretensji nie ma. Więc powtarzam, plodzicie dzieci to się nimi zajmujcie i przestańcie wymagać od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co was dziwi w tym, że zmęczone kobiety potrzebują pomocy. Dawniej też kto mógł, to brał bonę albo przynajmniej babę do pomocy w domu. A kogo nie było stać, to padał na twarz ze zmęczenia. To naturalne, że przy dzieciach potrzeba pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.10 18.46 Chyba nie zrozumiałaś tematu. Przeczytaj jeszcze raz. Wszystkie tu SAME wychowujemy dzieci i śmieszą nas rady mamysiek które dzieci wypychają do dziadków czy niani. Nie mam od nikogo pomocy i ... uwaga uwaga... nie chcę. Szok co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×