Skomplikowany niby związek...

Witam, Od kilku miesięcy spotykam się z facetem. I jak to bywa między nami jest cudownie, ale czasmi tak na mnie zlewa, że zastanawim się czy nie chodzi mu tylko o seks i czy w ogóle ma jakieś powazniejsze plany wobec mojej osoby. Zadałam mu te pytanie i powiedział, że gdyby chciał tylko pobzykać to może na miejscu, mieszkamy jakieś 50km od siebie. Zależy mi na nim bardzo i on zdaje sobie sprawe. Nie wiem czy yego nie wykorzystuje. Bardzo dużo pracuje. Wraca na weekendy do Polski i wtedy też czasami nie ma dla mnie czasu a czasami woli imprezy z kolegami. Moja praca tez nie pozwala mi mieć calego wolnego weekendu. Najgorsze jest jego milczenie, chciałam odpuścić i napisałam mu ze jezeli tylko chce mogę dac mu spokój, nie pisać, nie dzwonić. A on na to, ze mam zrobic tak jak serce mi podpowiada i ze zasluguje na cos lepszego. I ze nie bedzie powtarzał sie co tydzień. I ze jestem dorosła on nie bedzie za mnie decydował. Na swoje wytlumaczenia miałam tylko tyle ze jetem juz taka i potrzebuje zapewnień ze jestem dla kogos ważna. A on że nie bedzie mi nic udowadniał i ze mam poczytac sobie o zwiazkach ze jak dwoje ludzi coś do siebie czuje nie trzeba nic udowadniać. Nie wiem i jestem w kropce co mam dalej robic walczyć dalej czy po prostu czekac az wszystko samo jakos się ułoży??? Macie jakies dobre rady? Pomozcie kochane będę wam na prawdę wdzieczna...

Dac sobie spokoj. Zwiazek na odleglosc, olewa cie i w dodatku nawet jak wraca i ma okazje cie zobaczyc, przytulic to woli imprezowac z kolegami??? i ty naprawde uwazasz, ze jemu na tobie zalezy? Zakoncz to i daj sobie szanse na znalezienie chlopaka ktoremu bedzie na tobie zalezalo.

Kolejna która nie ma swojego życia tylko jest dla faceta bluszczem.