Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wierzycie w przeznaczenie?

Polecane posty

Gość gość

Mamy już po 30. Pierwszy raz spotkaliśmy się jak ja miałam 18 on był po licencjacie i zaczął pracę w biurze na moim osiedlu. Czasem rozmawialiśmy, oczywiście ogólnie... ale on miał obrączkę, a dla mnie czyjś związek to świętość. Zdałam maturę i dostałam się na tą samą uczelnię co on, ale tego już nie wiedział... w między czasie straciłam dom rodzinny i nigdy nie wróciłam już na osiedle wśród pięknych drzew i w otoczeniu lasu. Przez kilkanaście lat nigdy go też nie spotkałam... aż po rozpadzie związku wróciłam do rodzinnego miasteczka. Próbowałam ułożyć sobie życie z kimś, nie wyszło... pewne sprawy bardzo mi się pogmatwały, szukałam pomocy gdzie się da... Pisałam na pewnym forum branżowym, trafiłam na niego - początkowo nie wiedziałam z kim piszę. W między czasie od przyjaciela dostałam wizytówkę do niego. W końcu się spotkaliśmy, tym razem oboje wolni... rzuciliśmy się sobie w ramiona jak przyjaciele, którzy nie widzieli się od lat... a przecież prawie w ogóle się nie znaliśmy. Mam obok wspaniałą osobę, potrafimy razem gadać godzinami, śmiać się, pomagać, wspierać się albo milczeń. Mamy takie same wartości... ale to facet po przejściach, ja też mam za sobą trudną przeszłość. Jestem szczęśliwa, ale czasem rozum budzi we mnie niepokój... Boję się, a jednocześnie coraz bardziej się w ciągam, przyjaciele mówią, że się zakochałam... a ja się bronię przed uczuciami, on też podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba zacznę wierzyć. Nigdy nie przywiązywałam do tego uwagi i nigdy nie wierzyłam, że istnieje coś takiego jak przeznaczenie. Ale czasem ma miejsce taki splot wydarzeń, dziwnych przypadków, że czasem nie sposób nie uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja też mam podobnie. Dodam, że nie widząc się tyle lat wybraliśmy bardzo podobne ścieżki zawodowe... ta sama uczelnia, część tych samych wykładowców, akademik, zajęcia dodatkowe, studia podyplomowe - robiłam podobnie jak on ale z kilkuletnim "opóźnieniem". Znając go wcześniej wiedziałam tylko, gdzie skoczył studia i nic więcej, on o mnie nie wiedział nic... a teraz jak rozmawiamy na luzie to aż dziwne to się wydaje. Dodam, że rozumiem się z nim prawie bez słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×