jak skutecznie zniechecic natretnego meza do anala

Moj maz ma obsesje na punkcie seksu analnego. Trul mi o to dobre poltora roku przy prawie kazdym stosunku, mimo tego iz wyraznie mowilam ze nie. Co chwile wymyslal nowe argumenty ku temu. W koncu dla swietego spokoju sie zgodzilam. Penetracja tam wywoluje u mnie dyskomfort nie mowiac juz o braku przyjemnosci. Do niego to nie docieralo. W koncu doszlo do sytuacji ze robilismy to od tylu i bez ostrzezenia ostro wszedl w moja pupe Przepraszal ale miarka sie przebrala. Z racji ze sex uprawiamy zazwyczaj rano to pod wieczor wzielam trzy tabletki przeczyszczajace. Nad ranem mialam sraczke, wrocilam do lozka. Rano moj mezus sie obudzil i zaczal sie do mnie dobierac. Zapytal czy moze tam wlozyc i sie zgodzilam. Wszedl po czym wyjol penisa calego brazowego i smierdzacego ( nie uzywamy gumek ). Od temtego czasu minol rok i juz nigdy nie wspomnial o analu.

hhhahaha idealnie :D chyba wypróbuję ten sposób XDD

no to chłop ma przesrane

Tez tak zrobilam, a moj jak wyciagnal calego brazowego i smierdzacego to powiedzial, ze dobry kon po blocie pojedzie i wsadzil z powrotem i ruch*l do konca.

moj tez tak robil. szedl go myc pod kranem i wracal zawsze po wiecej.