Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CZY TEZ NIE ZAAKCEPTOWALYBYSCIE CHŁOPAKA CÓRKI POCHODZĄCEGO Z BIEDY?

Polecane posty

Gość gość

Moja córka ma chlopaka ,ktory jest bardzo fajny i mądry ale cóz z tego skoro pochodzi on z rodziny bez wykształcenia i biednej? Ludzie wytykaja mnie palcami i ciagle slysze :"kaska dlaczego pozwolilas na ten związek ?przeciez on jest z takiej biednej i prostej rodziny "? Nie wiem jak córce przemowic do rozumu? Ja jestem osobą szanowaną i na stanowisku ,moj mąz to samo... troche dziwne będzie bratac się z taką rodziną jesli dojdzie do ślubu mej córki z tym chlopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się kochają to po co to psuć? Też pochodzę z biednej rodziny, a już na swoim koncie mam własną firmę, wybudowany dom, dobry samochód i kochającą rodzinę. To że pochodzi z biednej rodziny to już nie musi być nie wiadomo kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym autorki / autora z takimi poglądami nie zaakceptowała. Rodziny sie nie wybiera a jak sie kochają to niech sa razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesli wezma ślub to o czym ja z tymi prostakami będe gadać? Jak mam z taką rodziną się związać bliżej?? To naprawde prości i biedni ludzie ,ktorzy żyją dzięki powiatowemu centrum pomocy rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jest "fajny" i zaradny to skąd wiesz,że nie zrobi kariery? takie włanie mamy srodowisko.. masz 20-24 lata nie jestes bogaty tzn ze jestes nieudacznikiem... a prawda jest taka, ze 98% potomstwa biednych lub przeciętnych musi dorobic sie wlasnego kąta.. i to jest ich siła.. nie poddadzą się, będą dbali o swój byt,ale przede wszystkim o byt własnej rodziny by uchronić ją od tych wszystkich "złych" rzeczy i zapewnią rodzinie godne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż skoro dzieli Was aż taka przepaść łatwo nie bedzie. A to ślub a to święta a jak wnuki będą to tez problemy... ale to nie Ty masz się z tym godzić lub nie a Twoja corka. Jeśli to związek tak poważny ze zmierza do ślubu to ona musi sobie zdawać sprawę z tego ze będzie miała inne warunki niż dotychczas a przede wszystkim jak da sobie radę w kontaktach z jego rodziną. To ewentualnni dziadkowie jej dzieci no tsk prawda. Jeśli są tylko jedno to trudno jeśli to patologia to kiepsko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - że prości, biedni ,to niekoniecznie znaczy, że chłopak niczego nie osiągnie! Ja pochodzę z niekoniecznie bardzo biednej, ale na pewno nie bogatej rodziny ze wsi, rodzice oboje po szkołach zawodowych, prości rolnicy. Ukończyłam Uniwersytet Wrocławski. Mam dobrą pracę umysłową. robię co lubię.mieszkam od lat w duzym mieście. A mój brat - wyjechał lata temu po studiach do USA, zaczynal tam od pracy w hipermarkecie, na budowie, ale po latach (i studiował tam też) ma znakomitą pracę w i instytucji finansowej w Philadelphii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że to prowo... Albo jesteś nowobogacka i przywiązujesz taką wagę do "mezaliansów". Mój mąż też pochodzi z rodziny bardziej nazwijmy to "prostej" niż moja, ale jakie to ma znaczenie? Po pierwsze jest inteligentnym i zaradnym facetem, wykształconym i z dobrą pracą - jeżeli tak pragmatycznie na to patrzeć. Po drugie moi teściowie to życzliwi, dobrzy ludzie. Z mężem jestem ponad 10 lat po ślubie. Nie wiem ile lat ma twoja córka i na ile to poważny związek, ale dam ci dobrą radę - żyj i daj żyć innym. Twoje dziecko NIE JEST twoja własnością ani przedłużeniem twojej osoby i nie utożsamiaj się z jego wyborami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama była taka sama jak Ty Autorko. Szkoda, że nie żyje, bo zobaczyła by jak bardzo się mylila. Tesciowie są mi blizsi niż ktokolwiek inny. Mąż jest za radnym i wykształconym człowiekiem. Przemysł, czy warto walczyć z własnym dzieckiem. Ja jestem prawie 10 lat po ślubie. Mam dwoje dzieci i Tesciowie są dla mnie mega wsparciem pomimo, że są biedni i prości, ale za to mądrzy życiowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masz problem, dlaczego tak sie chwalisz tym swoim bogactwem, są tacy co maja więcej, dzisiaj macie a jutro możesz chodzić z gołą dupą i spać w kartonach, durna wredna baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja popieram autorkę. Wyszłam za mąż za chłopaka z biednej rodziny. Całe nasze małżeństwo dbał tylko o to, aby się nażreć i wyspać. Nic więcej go nie obchodziło. Takie wzorce otrzymał z domu. Do niczego nie dążył, jedynie do zdobycia żarcia. Nie dbał w najmniejszym stopniu o otoczenie, o poprawę warunków bytowych, chociaż było nas na to stać. Żal było patrzeć na tego człowieka. Zaniedbał się, to była jedna z ostatnich jego potrzeb. Tyle lat żył w nędzy i nie umarł, to teraz też może tak żyć. Facet bez ambicji. leniwy, złośliwy. Pamiętaj autorko, jak dziad odżyje, to cię torbą zabije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety milosc miloscia ale te różnice predzej czy pozniej wyjda.....czym skorupka za mlodu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że w pierwszych latach małżeństwa pomagałam jego rodzinie, a męża ubrałam, nauczyłam ogłady, pokazałam inne zycie. Jego wdzięczność, której wcale nie wymagałam, nie miała granic. Tak mi dał popalić, że na stare lata nabyłam tylko depresję i nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie jestem bogata, ale typowa bieda to niestety nieduacznictwo i patologia, kradzieże, kredyty, hamstwo,uzależnienia, brak wyksztłcenia. nie pozwól zadawać się z takimi ludzmi. ja musiałam przebywać w takim środowisku 3 lata z powodu pracy i współczuje samej sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z córką,niech nie śpieszy się ze ślubem.Z czasem wyjdzie czy do siebie pasują,czy więcej ich łączy czy dzieli.Ja też wyszłam za mąż za chłopaka z tzw. innej bajki.W tej chwili po 10 latach małżeństwa łączy nas tylko dziecko.On prawie 40 latek wychodzi sobie z kolegami,wraca pijany 2-3 razy w tygodniu.Nie dba o nic w domu i udaje idiotę,czego ja od niego chce?Nażreć się,nachlać,zdychać na drugi dzień,bekać i pierdzieć.Dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dwa związki z taką "przepaścią". Obydwa są nieudane. Kobiety, które pisały wyżej, mają rację. Taki osobnik rzadko kiedy wychodzi poza ramy wychowawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i czytam i mam ubaw.mój maz pochodzi ze straszliwej biedy i jego rodzice podstawowke chyba tylko mieli,a mój maz nie dość ze znany i wziety doktor z dwoma specjalizacjami to do tego człowiek niebywale inteligentny i pobyty,a wspomina jak ubrania nawet nie miał kiedyś tylko chodził w tym co mu dali obcy ludzie. Dzis mamy dwa wielkie domy i kilka mieszkan i ludzie nam zazdroszcza,a to wszystko dzieki zaradnosci i wyksztalceniu meza. Warto wiec miec faceta pochodzacego z biedy,:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie byl juz,przypadkiem,podobny temat o paniusi,ktora wstydzila sie dziewczyny swojego synusia?Ludziom to naprawde musi nudzic sie,ze wymyslaja takie denne prowokacje.Ewentualnie mogliby bardziej wysilic sie i wymyslic cos oryginalniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ludzie pochodzący z biedy mogą iść tylko w dwóch kierunkach, albo powielają życie rodzinne albo wygrzebują się z tego i dążą do odmienności. Nie ma reguł. Twój mąż jest tym drugim przypadkiem, jednak nie ma nic po srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiara metalowa
ale bzdura. Wykształconym, światłym i inteligentnym ludziom nie przeszkadza synowa czy zięć z biedy skoro jest inteligentny, mądry i jest dobrym człowiekiem. Wybacz autorko ale to twoje "stanowisko" to chyba dyrektor pilota do telewizora i recenzent Ukrytej Prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ludzie pochodzący z biedy nie mają łatwego startu. Może często zdolni ludzie nie dostają szansy na lepsze życie. Nie ich wina że urodzili się w biedzie. Może skoro to wartościowy człowiek warto mu pomóc bo zazwyczaj ci ludzie mają więcej rozumu w głowie niż ci co im wszystko bogaci rodzice na tacy podali. Jak młodzi się kochają i szanują to im pomoż a nie utrudniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ty taka wykształcona i inni wykształceni bogaci na stanowiskach ci szepczą do ucha na temat chłopaka córy hahaha weźsię nie ośmieszaj debilko. albo to jest prowo albo jesteś nowobogacką dziunią ktorej sodówa uderzyła do główki, bo jej interesik na bazarku nagle skoczył hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla niego to dobrze ale dla córki nie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W XXI wieku ludzie pytają dlaczego pozwoliłaś na ten związek ale żenada za to prowo daję 000000000000/100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci coś opowiem. Mam obecnie 48 lat córka 25, trzy lata wzięła ślub z 12 lat starszym facetem,zwykłym, bieda aż się sypie, on skończył nawet coś gorszego niż zawodowka. Spotykała się z nim od 19 roku życia ale znała go już wcześniej. Ile tłumaczeń, nic tak miało być. Dzisiaj sami bez naszej pomocy dorobili się firmy, niezłej posiadłości, żyją bardzo dobrze. Jeśli się kochają nie rozwalac dać żyć... Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka sprzątała klatki schodowe w blokach. Pracowała w spółdzielni mieszkaniowej. Ja znam wszystkie Wyspy Kanaryjskie, od kilku lat stać mnie by co roku tam jeździć, zarabiam dużo ponad średnią, znam trzy języki. Ojciec mojej koleżanki był dyrektorem fabryki, zatrudniającej klika tysięcy osób. Dziś tatuś nie żyje, ona się spasła do chyba stupięćdziesięciu kilo, eksmitowana z mieszkania, co jej tatuś kupił, bo nie płaciła do socjalnego ze wspólną ubikacją. Więcej szczerb po zębach, niż zębów. A jak tatuś żył, to mogła wyglądać i pachnieć. Ot tak się czasem w życiu zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście to jest prowo, bo nie ma takich debilek ale powiem wam że mój mąż pochodzi z biedy i patologii i moi rodzice ujadali jak nienormalni. w końcu musiałam przed samym ślubem z nimi zerwać kontakt bo zatruwali nam życie. nie można było się kawy u nich napić żeby awantura nie wybuchła. tym bardziej że wcześniej spotykałam się z synem ich przyjaciół lekarzy i to byl dla nich wymarzony zięć. student medycyna ja studentka farmacji bo moi rodzice i dziadkowie też farmaceuci. ja zerwałam z tamtym chlopakiem, bo zauważyłam że ma agresywne ciągoty zarowno psychiczne jak i fizyczne wobec mnie. nawet powiedziałam o tym rodzicom a oni w zaparte że to się da zmienić, wyprostować, że ja tez go niepotrzebnie prowokuję :o i pewnie skończyłabym jak 90% kafeterianek czyli jako frajerka ktora myślała, że po ślubie będzie lepiej, że się zmieni, a wiadomo jak to jest po ślubie z takim typem. dziś mam 32 lata od 5 lat jestem szczęśliwą mężatką. mój mąż ma zakład stolarski, robi piękne cuda na zamówienie, ma stronę w necie i na fb, nie może się opędzić od zamówień świetnie zarabia i cały czas się szkoli, jeżdzi na targi, poznaje innych artystow stolarstwa, nauczył się dwóch językow obcych i co z tego że ma tylko zawodówkę? ja mam z nim o czym gadać przynajmniej mój mąż jest inteligentny, ambitny, miły i towarzyski, a tamten facet jest już po rozwodzie, bo bił swoją żonę wielki pan doktorek który medycynę 8 lat robił i do PELu 3 razy podchodził a teraz dłubie niechcianą przez nikogo specjalizację bo tylko tam go przyjęli z tymi punktami. do moich rodziców w końcu dotarło że mój mąż jest świetnym partnerem dla mnie i ojcem dla naszego dziecka a z tamtym zmarnowałabym sobie życie ale niestety nasze relacje z rodzicami są bardzo chłodne choć oni chcieliby żeby było jak kiedyś tym bardziej że widze jak kochają naszą corkę. niestety wszystko zepsuli 10 lat temu kiedy się poznałam z meżem. za dużo było tych afer, wyzwisk, zlośliwości no i na ślub nie przyszli mimo, że wyciągnęliśmy do nich rękę i ich zaprosiliśmy to był dla mnie ostateczny cios. dobrze się zastanówcie zanim skreślicie przyszlego zięcia/synwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak słusznie ktoś wyżej zauważył, są tylko dwa wyjścia. Albo dalej bieda i niezaradność albo przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No dokładnie ten sam schemat co twoja koleżanka przerobił mój były wielki pan doktorek o którym przed chwilą pisałam. z tym że on ma kasę bo wiadomo - rodzice natomiast społecznie jest uznawany za parszywą gnidę i ludzie dobrego slowa o nim nie potrafią powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że ja nie mam takiej matki jak autorka tego tematu , chyba wolała bym się już nie urodzić niż żyć z kimś takim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×