Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HeartFullOfPain

Jak znieść ból po rozstaniu

Polecane posty

Gość HeartFullOfPain
No to się dowiedziałam o sobie dziś... Że on mnie dawno nie kocha, że wszystko się rozpadło przeze mnie, że zawsze miał dość mojego "jęczenia", że nic nigdy nie robiłam. Że on teraz jest szczęśliwy, że nie może się doczekać aż się wyprowadzi, że żałuje kupna tego mieszkania (rzekomo on tego wcale nie chciał, tylko miał dość mojego narzekania). Martwi się o pieniądze tylko. Już się zastanawia co weźmie, wyrzucił mi, że ja tak mało zarabiałam a więcej przejadłam (!). Twierdzi, że i tak jest dobry, bo tyle ma mi zamiar zostawić. Że ma dość wracania do domu. Z jednej strony nie lubi naszego kota, z drugiej ma pretensje, że zwierzak bardziej garnie się do mnie. Co jeszcze? Mam nie liczyć, że wróci do mnie z płaczem. Że on się nie może skupić i spać przez to wszystko (z tym, że nie określił przez co dokładnie). A, ja c****jowo szukam pracy na dodatek. Powiedziałam mu żeby nie podnosił na mnie głosu. Że jakby mnie nie zostawił to by nie miał problemów z pieniędzmi na wynajmowanie mieszkania. Żeby się cieszył, bo i tak się staram być nad wyraz w porządku względem niego (nakrzyczał na mnie, że jakbym wniosła o alimenty i rozwód z jego winy to zostanę z niczym). Powiedziałam, że i tak szukam pracy intensywnie. Żeby zachował resztki godności i się tak nie obnosił z tymi telefonami, bo się z niego już wszyscy śmieją a i pasowałoby zachować jednak jakieś pozory przynajmniej. Że jeszcze zobaczymy czy nie będzie chciał wrócić, bo karma wraca. Powiedziałam, że to bez sensu. Skoro jesteśmy na siebie skazani to takie kłótnie tylko pogarszają sytuację. I tak siedzimy, coś oglądamy a ten zaczyna się ze mną droczyć, tzn zaczepiał mnie stopami. I się cieszy, i opowiada znów coś jakby nigdy nic. Ok, powiecie, że się doszukuję. Ale powiedzcie, skoro jestem taka zła i niedobra to czemu inicjuje jakikolwiek kontakt fizyczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma cos z glowa nie w porzadku. Doktor Jekyll & Mr Hyde Trzeba bylo powiedziec zeby trzymal swoje czesci ciala przy sobie, bo nie jestescie razem. Co za kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ma dosc wracania do domu to niech do cholery nie wraca tylko zapiernicza do nowej , niech tamta pierze jego brudne gacie i skarpety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dla niego, jak to dla faceta, nie trzeba czuć, żeby dotykać i uprawiać miłość. Poza tym - moze on ma dwubiegunowa chorobę? Najlepiej, jeśli nie będziesz z nim rozmawiać i udzielać sie tylko w sprawach , w których musisz. Siły! Ps wiedziałam, ze wypomni, ze nie pracowałaś. On nie chce z Tobą byc i to wszystko, co moze Ci teraz wypomnieć sie skumulowało w nim i bedzie próbował sie wyżyć na Tobie (typowy psychopata, ktory chce Ciebie w poczucie winy wpędzić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Jeszcze zrobił mi wyrzut czy on ma wierzyć, że ja ciągle wieczorami wychodzę tylko z pewnym naszym kolegą (byłam raz). Ale w sumie mogę robić co chcę, on ma to w d... co ja robię. No i czy ja dziś wychodziłam w ogóle, bo widzi, że siedzą w pidżamie. Mówię, że może tak, może, nie a może wyszłam w pidżamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pisałaś, ze mieszkacie w tym mieście od kilku miesięcy. Wiem, on mówił, ze nie musisz pracować, ale tak dla samej siebie - nie chciałaś szukać, by moc wyjsć do ludzi? Znaleźć znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha a moze wyszłam w piżamie:D Tak jak on idiota Pod blok, żeby z tamta pogadać:D Haha, tak trzymaj! Z takim trzeba na p********lke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Jak pisałam wcześniej, dorabiałam. Ale dla niego to teraz nic. Strasznie na mnie wszystko zwala, całe zło świata... Nawet swoje winy tak odwraca, żeby i tak było na mnie... "Tak jak on idiota Pod blok" - sam przyznał, że czemu nie, w sumie sam tak wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleś idealnie wpisuje się w schemat. Ma do Ciebie pretensje, robi awanturę, ale nie ma jaj, żeby pójść dalej - czyli się wyprowadzić. Zaczepia Cię, bo wie, że przegiął i nie radzi sobie z ciszą. Zresztą brak reakcji z Twojej strony jest dla niego gorszy niż jakakolwiek reakcja. Chce, żebyś go opieprzyła, bo wtedy będzie mógł się bronić i przekonywać sam siebie jaka jesteś niedobra. Nie daj się sprowokować. Awantura to co innego, te jego późniejsze zaczepki dają mu złudne poczucie kontrolowania sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stanowczy - podpisuje sie pod Twoim postem. Autorko - nie gniewaj sie, bo nie chce Ci dowalać, ale - teraz będziesz miała nauczkę, ze trzeba tez myślec o sobie i mieć zajęcie. Niestety, ale kobieta, która jest w domu, z czasem przestaje byc dla faceta interesująca. Co innego oczywiście, kiedy jest małe dziecko. Ale w innym wypadku - lepiej pracować, coś robić ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Trudno mi. Czemu jeszcze coś do niego czuję... Czemu wciąż mam nadzieję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość internautka
Może my traktujemy to zbyt serio? Kryzysy zdarzają się nawet w najlepszych małżeństwach. Być może ma do Ciebie sporo żalu (słusznego, czy urojonego nieważne). Czasami ludzie przeżywają dużo gorsze chwile, padają straszne słowa, a potem mimo wszystko próbują ułożyć sobie wspólne życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta, sama tez znam taki typ - manipulacje, odwracanie kota, spychanie winy na kobietę, dobijanie. Słuchaj sie Stanowczego - to facet, wiec i na męskiej psychice zna sie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne, Ze masz nadzieje... Bo on wciąż jest obok. Wiele z nas to zna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Wiem, że popełniłam błąd nie pracując. Nigdy już sobie nie pozwolę na taki układ. Rani mnie, że on teraz mnie tak traktuje, jak najgorsze zło. Bo bez przesady, nie uważam żebym zasłużyła. Mówię Wam, czekam żeby w końcu poczuć pustkę na jego widok. Pewnie to prawda, że lepiej będzie się do niego wcale nie odzywać (i tak ograniczam to do minimum. To on ciągle ma mi coś do powiedzenia "interesującego"). Ale to też jest męczące tak siedzieć w jednym pomieszczeniu bez słowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Internautko - moim zdaniem to jest poważne. W sensie, że nie "wybryk". Co innego gdy jest jednorazowa awantura, gdy czesto palnie sie coś, bezmyślnie raniąc bądź co bądź najbliższą osobę, a co innego gdy ta sytuacja trwa i do tego idą za tym czyny. Poza tym po awanturze zazwyczaj ludzie się godzą, a jeśli nie, to wracamy do opcji "poważne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość internautka
Odwracanie kota dupą nie jest domeną płci. ;-) Nie demonizujmy męskiego zachowania. Moje doświadczenia życiowe pokazuję, że większymi manipulantkami są jednak kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość internautka
A ja myślę, że on się zreflektuje. Nie wiem, czy tego właśnie życzę autorce, ale stawiam na to, że tak właśnie będzie. Mężczyźni nie są zwykle tak pokrętni jak kobiety. Jeśli wysyła sprzeczne sygnały, a wysyła, to znaczy, że w jego głowie jeszcze nie dokonał się wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość internautka
Mało_stanowczy, prawda jest taka, że stało się sporo, ale nic nieodwracalnego. Zakładam, że znasz życie i wiesz, że potrafi napisać dużo dziwniejsze i tragiczniejsze scenariusze niż ten, a potem mimo wszystko "jakoś to jest". ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Zrobiłam coś głupiego... :/ Eksperyment. Nie pytajcie czemu, chyba tylko po to żeby zobaczyć jak zareaguje. Po prostu dotknęłam go, przycisnął moją rękę do siebie. Co mi to dało? Po 1, upewniło mnie, że on nie zachowuje się racjonalnie. Raz nie chce mnie dotknąć nawet przypadkiem, żeby nie dawać mi złudnej nadziei. Kiedy indziej, sam inicjuje dotyk. Teraz myślałam, że strąci moją dłoń i mnie opierdzieli co robię, ale on tylko dość łagodnie spytał o co chodzi. Nie odpowiedziałam. Te jego sprzeczne zachowania z jednej strony dają mi nadzieję, ale z drugiej sprawiają, że mam go coraz bardziej dosyć. Po 2, możecie nie wierzyć, ale kusi mnie ostatnio, żeby dawać mu trochę odczuć, że mi zależy bardziej niż to jest w rzeczywistości. Niech się potem buc zdziwi. Po 3, upewniło mnie, że jestem słaba. Kurcze, i tak się powstrzymałam żeby go nie przytulić. Nawet nie wiecie jak mnie kusi, o seksie (no dorośli jesteśmy) nie wspominając. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mam w pamięci jego zachowanie i "znajomości" i to mnie powstrzymuje przed inicjowaniem czegoś takiego. Z jednej strony wciąż go kocham, z drugiej zaczynam się go brzydzić. Teraz proszę, możecie mnie zbluzgać. Należy mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do pkt 2 to wybacz, ale sama nie wierzysz w to co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Nie no, trochę wierzę. Kusi mnie żeby dawać mu takie sprzeczne sygnały jak on mnie. Żeby on sobie myślał, że może mnie trzymać w odwodzie a ja nagle pojawię się z nowym, fajnym facetem. Naprawdę są chwile, kiedy mam go dość i w ogóle jestem w bojowym nastroju. Wiem, że to bez sensu. W ogóle wszystko co myślę i czuję ostatnio jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Internautko - pytanie tylko czy chcemy, żeby było "jakoś" oraz jakim kosztem... Co do manipulacji to płeć nie ma z tym nic wspólnego, oprócz jednego - przeświadczeniu kobiet, że robią to lepiej...:) A do autorki - przeczytaj o chorobach, przenoszonych drogą płciową (na przyklad taka opryszczka), to może Ci przejdzie ochota na seks z mężem... Wybacz, piszę o tym, bo uważam że jak pójdziesz z nim do łóżka to wsiąkniesz, staniesz się jego zabawką, żebrzącą o namiastkę uczucia. A jesteś zbyt fajna na to. I Wiillis gdzies tam czeka na Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do pkt 1 - wybacz ponownie, ale Twój mąż zachowuje się racjonalnie (z punktu widzenia faceta). Czasem nie chce Cię przelecieć, a czasem chce. I to nie ma nic wspólnego z uczuciami. Brutalne, ale tak z nami jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Mało_stanowczy żebyś wiedział, że o tym też myślę i to mnie również powstrzymuje. Ale jak się martwi o moją czystość, powiedział żebym może w takiej sytuacji przestała brać pigułki :/ Wiem, że nie mogę wchodzić z nim w bliższe relacje. Możecie mnie potępiać, sama się potępiam, że w ogóle myślę o nim w ten sposób. Tak łatwo stracić resztki godności, wierzcie, staram się mieć go w nosie... Wiem, że się wygłupiłam z tym dotykiem. Sama jestem zła na siebie, że się złamałam... Dlaczego jest to takie trudne? Czemu nie jest tak, że druga osoba Cię rani a Ty z miejsca zsyłasz go do emocjonalnego czyśćca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet bzyka jakas na boku , po 19 Ci nawtykal a Ty chwile pozniej go dotykasz. Zacznij sie szanowac, bo na razie tylko sie ponizasz. Stanowczy ma racje, poczytaj o chorobach to Ci przejdzie ochota na seks z tym pajacem. Jedna babke znam osobiscie, ktora dlugo sie leczyla u wenerologa, bo jej cudowny maz doprawial jej rogi z jakas doopa z syfem, tak wiec przemysl to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poruszył temat pigułek, żeby wybadać teren. W sumie nardzo sprytnie. Bo jak powiesz "już od dawna nie biorę" to musi wziąć na wstrzymanie, każda inna odpowiedź oznacza "droga wolna". Jeszcze jedno - to prawda, że nie jesteśmy tak pokręceni jak kobiety:) Jesteśmy bardzo prości. Tylko że 9 na 10 kobiet nie potrafi tego wykorzystać:) Dlatego tylko 1 na 10 facetów to zadowolony z życia pantoflarz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malo_stanowczy Daj jakies wskazowki jak z Wami postepowac , co mowic, robic a czego nie to moze ulatwisz wielu kobietom zycie i beda mialy przepis na udane malzenstwo :-D tez prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Wiem, wiem. Sama mam się dość i uważam, że jestem żenująca. I, że się poniżyłam. Dlatego się Wam przyznałam, żebyście mnie postawili do pionu. Nie będę zgrywać bohaterki. Szkoda tylko, że to tak trudno zachować się z klasą i szacunkiem do siebie. Kurcze, będąc z boku też bym wyśmiała osobę na moim miejscu. Ale w rzeczywistości jest to niewyobrażalnie trudniejsze. Wil Willis, tak, i praca. Tylko te 2 sprawy mnie uratują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21:47 - obejrzyj na YT film "czym różni się mózg kobiety od mózgu mężczyzny" to wykład, po angielsku, ale jest jakas wersja z napisami. Utrzymany w zabawnym tonie, ale w 99% to sama prawda - przynajmniej z mojego punktu widzenia. To na początek. Kochamy kobiety, które musimy szanować, bo nie będzie zmiłuj - czyli takie, które same się szanują. Takie, które nas wkurzają, ale są przy nas. Kobiety, których nie zdradzimy, bo wiemy, że nie będą robić nam wymówek, tylko złamiemy im serce. Takie, które dają nam odczuć, że nas kochają - niekoniecznie słowami.i nie dawaniem d**y - to tak dla jasności. Takie, które nas motywują (ale nie ględzeniem, tylko inteligentnie) I na koniec - nad życie kochamy właśnie kobiety inteligentne. Bo one wiedzą, jak się z nami obchodzić. Proste, prawda?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×