Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ona cały czas pracuje...

Polecane posty

Gość gość

Mam dziewczynę. Jest wspaniała, kochana, mądra, dobra etc. Niestety, nie dane mi jest spędzać z nią dużo czasu, bo ciągle pracuje - niekiedy po 16 godzin na dobę. Jest straszną pracoholiczką. Nawet teraz - piękna pogoda, słońce, a ona siedzi nad pracą. O wakacjach nawet nie wspomnę - nie jedzie, bo przecież nie zostawi pracy. Od pięciu lat nie zrobiła sobie wolnego, które trwałoby dłużej niż jeden dzień. Jak jej przetłumaczyc, że nie samą pracą człowiek żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio nikt nie odpowiada na tym forum? :( Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie śmiej się, ale ja polecam psychologa. Poważnie. Pracoholizm to choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ipohxwaf
Można też znaleźć jakieś wspólne hobby, na pewno jest coś Ci twoja dziewczyna lubi robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jest dużo takich rzeczy, ale ona czuje się winna, jeżeli robi sobie wolne. Lubi jeździć na rowerze, podróżować, słuchać muzyki etc. Co z tego, jeżeli jest tak skoncentrowana na pracy, że rezygnuje ze swoich zainteresowań? Ewentualnie nadrabia "zaległości" w pasjach nocami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nic innego nie pozostaje, jak chociażby jednorazowa wizyta u psychoterapeuty. Poczucie winy z powodu niemożności pracowania kilkunastu godzin na dobę, jest dostatecznym dowodem na stan chorobowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za nic w świecie nie zgodzi się na wizytę u psychoterapeuty. Ona jest bardzo niezależna i ta mania na punkcie pracy ma swoje korzenie właśnie w tej niezależności. Zaraz pokrótce postaram się to opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może skoro naprawdę nie dasz rady zaciągnąć jej do gabinetu, to może sam idź? Opowiedz co i jak, może Ci doradzi co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy była nastolatką, ojciec odszedł z domu. Później matka zaczęła chorować - długo leczyła się z powodu depresji, potem doszła jeszcze inna poważna choroba. Moja ukochana w tym czasie studiowała i pracowała jednocześnie. Pracowała w dwóch miejscach, studiowała na dwóch kierunkach. Praktycznie w ogóle nie miała życia. Kiedy studia się skończyły, pracy przybywało. Przez cały ten czas tłumaczyła, że chce zrobić wszystko, aby matce niczego nie zabrakło na starość - aby miała pieniądze nie tylko na normalne życie, ale także wszelkiego rodzaju zbytki, na które nie mogła sobie pozwolić we wcześniejszych latach. Moja dziewczyna właściwie nic nie robi dla siebie. Niczego sobie nie kupuje, nie wydaje na żadne przyjemności. Jakby tego było mało, nie pozwala mi nawet obdarowywać jej drobnymi upominkami, nie wspominając o płaceniu gdziekolwiek. Zawsze robi problemy, jeżeli chcę za coś zapłacić. Nawet nie przyjmuje głupich prezentów urodzinowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co zrobić, aby przekonać ją, że żyje się nie tylko dla kogoś, ale i dla siebie. Ona wciąż komuś pomaga. A to udziela za darmo korepetycji biednym dzieciakom, a to pomaga w fundacji. Czasami mam wrażenie, że jedyną przyjemnością, jaką ma z życia jest spanie. Widujemy się rzadko, mimo że mieszkamy w tym samym mieście. Ja też pracuję, i nie chwaląc się bardz dobrze zarabiam, ale mam jednak więcej czasu od niej. Marzy mi się, abyśmy się pobrali i żeby ona choć na chwilę przestała pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadza no i co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syndrom DDA, czy jak kto woli DDD- dorosłe dziecko alkoholika, tudzież z rodziny dysfunkcyjnej. Chorobliwy perfekcjonizm jest klasycznym objawem. Szkoda dziewczyny, dobrze by było żeby poszła do psychoterapeuty, bo będzie co raz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po za terapiom nic tu nikt nie zaradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie chora tak się kończy na ogół pracoholizm , musisz jej to uświadomić nim będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejęła rolę opiekuna rodziny po ojcu i tak jej zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syndrom DDA jest wymyślony tak jak ADHD więc przestań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, choćbym chciał, nie mam na nią takiego wpływu. Nikt nie ma. Ona sobie nie da nic powiedzieć. Prędzej się rozstaniemy i pewnie tak to się zakończy, bo ja nie chcę widzieć jak, za przeproszeniem, zajebuje się na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to w takim razie sorry memory, ja nic więcej nie wiem. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak 2 kierunki i 2 prace mhm w tym samym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakas materialistka albo ma misje zbawienia swiata,milosc nie dla niej,malo wazna w jej hierarchii ,to niech ją straci ,będzie sprawiedliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, uwierz, że da się pogodzić, jeżeli jest się bardzo zorganizowanym i pracuje przez cały tydzień, nie mając wolnej godziny w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skoro nic nie da sobie powiedzieć tzn ze twoje uczucia sa mało ważne ,zostaw ją niech zapieprza do końca dni ,będzie szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaka jest jej filozofia zycia,opowiedz,co jest dla niej ważne oprócz kasiory i bycia najlepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rzecz w tym, że ta kasiora i bycie najlepszą nie są najważniejsze. Najważniejsza jest dla niej matka i jej dobro. Pieniądze traktuje funkcjonalnie - jak każdy. To po prostu zabezpieczenie i panicznie boi się, że kiedyś sie jej noga powinie i zostanie bez grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az ciekaw jestem ile mniej wiecej zarabia skoro tak sie poswieca w tej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koło 10 tysięcy. Nie jest to może dużo, ale ona też dużo czasu spędza na aktywnościach pozawodowych, bo i pomoc dzieciom, i jakieś tam wolontariaty. W każdym razie jest non stop zajęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:38! Czytasz wybiorczo czy co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na kafeterii to stanard, że ludzie czytają bez zrozumienia. Ile razy ja wstawiałam jakiś temat, gdzie wszystko ładnie wyjaśniłam, a ludzie dopytywali o rzeczy, które były tam napisane. Halo, autorze, jesteś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że protestantyzm jest mądrzejszy od katolicyzmu. Chociażby przez to że praca tam jest bardzo ważna i przybliża człowieka do Boga i zbawienia. Czy w katolicyzmie temat pracy znajduje jakieś znaczne miejsce? Nie sądzę, katolicy tylko pieprzą o udreczeniu postach jałmużnie klepaniu w ciemno modlitwy. Protestanci starają się studiować pismo święte, nie brać wszystkiego za pewnik, zagłębiać to co wyznają. praca to sens życia i zbawienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×