Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Iskrzy na lini Matki pracujace i Matki nie pracujace

Polecane posty

Gość gość

Jestem tu poniewaz siedzi mi w glowie ostatnia intryga ktora sie wydarzyla na pikniku i to na moja niekorzysc i nie moze mi wyjsc to z glowy. Oto moja historia: Mam 4 dzieci w bardzo bliskim wieku, wiek pomiedzy 7-10 lat. Z uwagi tej ja nie pracuje a maz zarabia na utrzymanie, mamy domek, auto i zapewniamy dzieciom spokojne stabilne zycie. Dzieci chodza do szkoly, wiec podczas ich szkolnych zajec, zrobie cos tam w domu, pojde na silownie, a takze udzielam sie jako wolontariusz w pewnej organizacji. Maz do tego czasami skoczy na silownie aby sie zrelaksowac co uwazam za madre w koncu posuniecie a nawet powiem nareszcie. Pol roku temu poznalismy inna pare ktora bardzo polubilismy i zapraszamy sie od czasu do czasu a skoro tak to i poznalismy ich rodzicow, ktorzy tez sie okazali fajnymi ludzmi. No i wszystko dobrze az do ostatniego weekendu. Otoz, spotkalismy sie z nimi i ich rodzicami na pewnym pikniku, oni mieszkaja wszyscy razem w jednym domu i maja jedno dziecko/wnuczka. No i sobie tak siedzimy na tym pikniku, smiechy chichy z siebie na wzajem, az nagle ta kolezanka twierdzi, ze ja powinnam isc do pracy i podaje mi kilka pomyslow co powinnam zrobic i jak powinnam szukac pracy. Ja w zasadzie nie pytalam o zadna rade a ona dalej napiera, potem wlacza sie jej ojciec, ktory przytacza mi powody typu, jak dzieci podrosna to maz zapalki w oczy i na druga robote, zeby zwiazac koniec z koncem, doslownie facet tak sie zapedzil jakby zapomnial ze jest tylko jakims tam znajomym. Do tego i on jaki i jego corka zupelnie skrytykowali moj wolontariat, ze to nie potrzebne mi po co ja to robie itd itd. Ja po prostu oslupialam i nie wiedzialam co powiedziec, maz tez tak sie miotal pomiedzy nimi a mna i nic ani mnie nie wybronil ani nie urwal tej gadaniny. My na temat pracy rozmawiamy w domu, ale na dzien dzisiejszy na razie nie planujemy abym szla do pracy. Tak sobie mysle, ze mnie zupelnie nikt przy dzieciach nie pomaga za wyjatkiem mojego meza a u kolezanki jest czworo doroslych do jednego dziecka. I mnie tak naprawde nawet nie obchodzi jak oni sobie radza, poniewaz mam swoje zycie. na ktore wcale az tak nie narzekam. Ta sytuacja po prostu byla dla mnie zaskoczeniem. NIe wiem z jednej strony lubie tych ludzi ale z drugiej strony czuje sie troche przydeptana przez nich. Ja prosze inne matki nie pracujace, ktore znaja swoja wartosc i wiedza jak sie wybronic wlasnie z takich sytuacji. Jak jest fajnie to jest fajnie, ale jak sobie poradzic wlasnie w takich sytuacjach bo domyslam sie ze cos takiego jeszcze przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mieli racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za rady, napewno wezmę je pod uwagę, puki co nasze życie będzie wyglądać tak jak sami sobie je zaplanowaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam roczniak. Oczywiście już zaczęło się wielkie zainteresowanie co z pracą, a mąż sam mi zapowiedział, że żadnego żłobka, bo mamy na tyle dobra sytuacje, że mogę być w domu. Marzę o dużej rodzinie i podziwiam Cię autorko, bo ja przy jednym nie raz wysiadam, a Ty masz czwórkę przy której na pewno jest masa sprzątania, gotowania, prania, prasowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem matka niepracującą, ale na twoim miejscu powiedziałabym, że taka podjęliście decyzje, tak jest dla wszystkich łatwiej i wygodniej i nie będziecie tego zmieniać. Problem wolontariatu pominęłabym, bo jeżeli ktoś sam z siebie nie rozumie, że można za darmo pomagać innym, to tłumaczenie czegokolwiek nie ma sensu. Niektórzy ludzie już tak mają, że to przekracza ich możliwości umysłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie mówisz że twój mąż jest na tyle ogarnięty że utrzyma cała rodzinę a po drugie rodzina jest dla ciebie bardzo ważna, a po trzecie pieniądze szczęścia nie dają jak się nie ma czasu dla siebie, a po czwarte nie ważne jak to wygląda ale u was się sprawdza i jesteście szczęśliwi, a po piąte nie wyobrażasz sobie żeby w dzień się męczyć a w nocy nie mieć sił;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z uśmiechem na twarzy, zapytałabym czy w sytuacji, kiedy dzieci zachorują a zwykle to następuje seryjnie lub w innym przypadku, mogę liczyć na ich pomoc i w jakim zakresie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co powiedzieć? Nic, bo co powiesz na chamskie i nie kulturalne wtrącanie się w nie swoje sprawy. Ja nie pracuję, mamy troje dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Pracowałam, ale doszliśmy do wniosku, że to bez sensu. Ja wracalam zmęczona, od razu obowiązki domowe, maz wraca ok 19, więc sorry ale nie pomoże zbyt wiele. I nie piszcie tu mądre, że może położyć dzieci spać, bo to p*****la w porównaniu do ogarnięcia domu, dzieci, zajęć pozaszkolnych i miliona innych rzeczy. Do tego nianka kiedy chorowały więc ekonomicznie też nie było powodu. Rozwój?!?!? Jaki k***a rozwoju, jęzor przy d***e. Takie rady to dają mamusie jedynakiem z całym sztabem ludzi do pomocy. Moja znajoma była zdziwiona, że nie proszę rodziców o pomoc. No nie poprosze, bo nie żyją. Teściowa odpada. Nikogo darmowego nie mam możliwości poprosić. Zostaw, nie marnuj energii. Na osobności powiedz znajomej, że sobie nie życzysz tego typu uwag, nie tłumacz się, bo to nie jest jej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
90% społeczeństwa uwaza tak samo jak Twoi znajomi pozostałe 10% to własnie matki niepracujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem pracująca akurat. Nie wiem, chyba bym zignorowała, jak ktoś jest tak bezczelny, to chyba nie ma sensu dyskutować. Ewentualnie powiedziałabym coś w stylu, że na szczescie mąź jest prawdziwym mężczyzną i ja nie muszę harować jak wół mając 4ke małych dzieci. Tak czy siak zerwalabym kontakty, bo nie lubię ludzi, którzy wracają się w moje sprawy czy udzielają nieproszeni "dobrych rad". Nie z każdym warto się zadawać. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy 90 % społeczeństwa może byc aż tak głupia. Może matka 7ki dzieci też powinna pracować? Ja sobie nie wyobrażam mieć 4ki, a jeszcze do tego praca.. Poza tym to się zwyczajnie nie opłaca ekonomicznie. Chyba, że kobieta zarabia bardzo duże pieniądze. Przy zarobkach rzędu np 3 tys, to się nie kalkuluje. Taka praca dla samej pracy, bo więcej warta jest praca w domu. Chyba, że ktoś uważa, że zapierdzielanie od świtu do nocy, to nie są koszty i kobieta ma po prostu zasuwać jak wół pociągowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tylko jedno dziecko ale długo miotałam się pomiędzy chęcia pozostania na wychowawczym a pragnieniem realizowania się, wyjścia do ludzi . Zaczęłam własnie od wolontariatu który był moją pasją. Kiedy syn miała 2 latka jezdziłam dosłownie na 3- 5 godz w tyg. Kiedy miał 3 lata na 3 godz dziennie. Po 4 roku zycia poszłam na pól etatu. Dzięki wolonariatowi zdobyłam fajną pracę a ludzie ktorzy podśmiewali się z niego - nagle ucichli. Praca z jednej strony daje mi odskocznię od monotonii codzienności, z drugiej daję poczucie, ze jakby co: mam prace, jakies doświadczenie. Osobiście uważam że przy 4 dzieci, praca na etat jest chyba dla masochistów. Chyba ze wynajęłabyś kogoś do sprzątania, odbierania itp a pensję przeznaczała na opłacenie takiej pomocy. Zupełny bezsens. Jeśłi Ty nie czujesz że czegoś Ci brakuje i nie jesteś przemęczona to nie daj się wmanewrować w poczucie winy. Co do kolezanki : powiedziałabym jej ze znalazałm pracę, a poniewaz jest mi najblizszą osobą i ma duzo wolnego czasu -to tu jest grafik pomocy dla mnie z rozpiską zadań. Z tekstem: I co jedno dziecko masz i nie dasz rady mi pomóć? Nie ogarniesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duża część matek niepracujących chętnie poszlaby do pracy. Można to wszystko ogarnąć, przy 4 dzieci również. A to, że matka padnie ze zmęczenia po 19, zatyra się, żeby społeczeństwo uznało ja za porzadna zajechana matkę polke. Na szczęście są inne kraje, w sumie to chyba wszystkie poza polską, gdzie można żyć po swojemu. Tak naprawdę po swojemu, chcesz mieć 5 dzieci to masz, nie słyszysz, że jesteś krolica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko krotko ucinaj takie dyskusje ze to Twoja sprawa. Albo zacznij dawac rady np temu tesciowi, ze powinien schudnac lub przytyc bo to niemęskie i żona na pewno już patrzy za innymi, znajomym że koniecznie musza pomalowac salon na jakis tam kolor bo tak bedzie najlepiej i wypytuj w kółko czy juz kupili farbe i czy im pomoc w malowaniu itd. Nie daj sobie wejsc na glowe. Ja mam troje dzieci w wieku od 3 do 9 lat i od 2 msc pracuje i teraz doceniam jak mialam dobrze siedzac w domu, niestety musimy wykonczyc dom i poki co nie bardzo nas stac zebym nie pracowala, chociaz dzieci i maz nieustannie wspominaja jak bylo fajnie gdy wracali do czysciutkiegi mieszkania pachnacego obiadem i ciastem. Nie daj sobie wmowic ze nie jestes nic warta, bo nic niewarci to sa ludzie ktorzy usilnie chca aby wszyscy zyli tak jak oni chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapomnij o mężu. Mój nie stanął w mojej obronie, kiedy 6 mcy po urodzeniu się 3 dziecka teściowa stwierdziła, że mogłabym wrócić do pracy. Sporządzilam listę moich obowiązków, później zapytałam męża, które przejmuje. Poza tymi, które ma. Następnym razem szybko uciął rozmowę nt mojego powrotu do pracy. Ty na dobre rady też odwdzięczaj się swoimi. Tyle. Zresztą, ja darowalabym sobie taką znajomość. Dorosłam już do segregacji niepotrzebnych znajomości. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz odwagę, możesz z uśmiechem powiedzieć "jak to jest, że ludziom często się wydaje, że są specjalistami od życia innych osób?". Możesz też powiedzieć, że taki jest u Was podział zadań w rodzinie, to już jest ustalone przez Was, tak funkcjonujecie i nie prosiliście o rady w tym zakresie. Nie tłumacz się! Miałam podobną sytuację do Twojej, a jestem tylko na urlopie wychowawczym. Ludzi po prostu strasznie uwiera i drażni, że oni chodzą do pracy zawodowej, a ktoś inny nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie Twoich znajomych było chamskie. Weszli buciorami w Wasze życie, zakwestionowali Wasze decyzje, a Ciebie upokorzyli. Chyba jednak nie są tacy fajni, jak Wam się wydawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jestem Autorką, ale skorzystam z Twojej rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dzieki za rady! Szkoda, ze nic nie powiedzialam tylko czulam sie Jak zbity pies, ale wiecie jack czlowieka zaatakuja to ciezko sie wychylić. Poczytam sobie jeszcze I mi sie cos utrwali. No wlasnie, najlepiej byloby z nimi skonczyc, ale wtedy to ja już nie bede miala zadnej kolezanki na kawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś 90% społeczeństwa uwaza tak samo jak Twoi znajomi pozostałe 10% to własnie matki niepracujące xxxx Bo 90% społeczeństwa interesuje kto jak żyje i czym się zajmuje, a tylko 10 % jest normalna. I pisze to jako matka pracująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi znajomi maja racje tylko ty jesteś zbyt egoistyczna i leniwa żeby pomyśleć o przyszłości dzieci . Twoje dzieci sa juz duze i nie potrzebują niańczenia 24 na dobe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, nie przejmuj sie takimi wpisami jak ten powyzej, znam kobiety, ktore maja bogatych mezow i nie pracuja, wychowuja dzieci, kazdy zyje tak jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ci napiszę: to wasze życie, a nie innych. Ja mam już 14 lat pracy za sobą, obecnie nie pracuję i chwalę sobie. Wybrałam opcję: wychowanie dziecka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
post nr 3to ja autorka- nie ma nic wspolnego z moim egoizmem, zarowno ci ktorzy mowia ze powinnam isc do pracy maja racje i ci ktorzy uwazaja odwrotnie tez maja racje. Problem w tym, ze ja sie o zadna rade nie pytalam. Kazdy ma inne potrzeby w zyciu i plany, ja tez moglabym kolezanki spytac dlaczego wysyla na wakacje dziecko do letniej szkoly na caly dzien skoro jest czworka doroslych do opieki? Po pierwsze, nie interesuje mnie to jaki maja plan dzienny, sa dorosli, i wiedza co robia. Jak sobie kolezanka chce ponarzekac to sobie narzeka a ja ja slucham. Ja z kolei dostalam rady nie proszone i w nachalny sposob i to troche zakwasilo nasza znajomosc. Dzieki za rady od was, naprawde fajnie przyjsc tu na kafe i czasami dostac fajna rade a czasami (przy innych pytaniach) zostalam zjechana od stop do glow przez was i tez mi pomoglo, takze co tu duzo gadac, super tu wrocic. Oczywiscie jestem w stanie przecedzic trolow i prowokatorow, wiec dlatego chetnie tu wracam na kaweczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabolało cie ze tak powiedziła bo sama zle sie czujesz bez pracy . Gdybys czuła sie pewnie jako matka nie pracująca to miała bys to w dupie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój i żyj własnym życiem.. Chocr uważam, że to kolejne provo, bo zawsze taki temat przyciąga oszołomów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu też robi błędy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka- nie to nie prowo. moglabym uzyc swoj nick. Ale podalam za duzo szczegolow i niechcialabym byc przez jakiegos znajomego rozpoznana. Ale i tak dostalam duzo fajnych rad. Tak gdyby mi nie zalezalo to mialabym to gdzies, ale jak sama mowilam prosze o odpowiedz matki znajace swoja wartosc. Ja tez znam moja ale moze za nisko sie oceniam, skoro maly tlumek ludzi mnie przycisnal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mialam taka sytuacje,6 miesiecy po urodzeniu corki zapadla bardzo mrozna zima,znajomi zalatwili mi uzywany kozuszek w dobrym stanie bardzo tanio.a moj maz na to-chcesz kupic to idz do pracy.juz z tym glabem nie jestem bo niestety mialam przed slubem wrazenie ze jest porzadnym rodzinnym czlowiekiem a okazal sie byc mamisynkiem i gownojadem.predzej zjadl by wlasne gowno niz wydal 5 zl a po pracy codziennie jezdzil do mamusi na obiadek ,tam odpoczywal i wracal do domu poznym wieczorem na obowiazkowa codzienna kopulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Twoi znajomi maja racje tylko ty jesteś zbyt egoistyczna i leniwa żeby pomyśleć o przyszłości dzieci . Twoje dzieci sa juz duze i nie potrzebują niańczenia 24 na dobe . yyyy A ty na prawdę nie masz swojego życia, że cię tak interesuje kto jak żyje i co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×