Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkamy razem ale nie uprawiamy seksu

Polecane posty

Gość gość

Potrzebuje Waszych porad w następującej sprawie. Jestem w szczęśliwym, dwuletnim związku. Z powodu dzielącej nas dużej odległości i w związku z tym niezbyt częstych spotkań postanowiliśmy razem zamieszkać. Ogólnie układa nam się bardzo dobrze (wiadomo w pewnych rzeczach się nie zgadzamy, ale to są pierdoły). Jest bardzo ugodowy, rzadko się kłócimy, on denerwuje się tylko wtedy gdy zbyt długo mu o coś marudzę. Jest kochanym, czułym partnerem, opiekunem dbającym o mnie na każdym kroku. Wiele kobiet marzy o takim mężu. Istnieje niestety jeden problem - mieszkamy razem już PRAWIE ROK (mija w lipcu), a nie uprawialiśmy jeszcze seksu... i coraz bardziej zaczynam być sfrustrowana z tego powodu i obawiam się coraz bardziej, że to właśnie w tym braku seksu będzie tkwić problem, który nas nieszczęśliwie poróżni. Jednak póki w końcu nie "sprawdzimy" się w tej sferze nie będziemy świadomi tej poważnej dzielącej nas różnicy. Mija miesiąc po miesiącu naszego wspólnego mieszkania, a ja dalej jestem dziewicą a on prawiczkiem :P Dodam, że mam 26 lat (to mój pierwszy związek), on jest rok starszy. W poprzednim 4 letnim związku mojego partnera jak mi to kiedyś wyznał też nie było seksu. Ona była osobą wierzącą i nie chciała tego robić przed narzeczeństwem. On nie jest nachalną osobą, więc jestem w stanie uwierzyć, że gdy raz otrzymał taki komunikat to do czasu narzeczeństwa się do niej nie "dobierał". Tym bardziej, że ceni sobie bardziej mentalny aspekt miłości niż fizyczny. Bardziej jednak dziwne jest to, że jak mi to potem wyjawił nie dochodziło między nimi do żadnych zbliżeń seksualnych, co pewnie też wynikało z tamtego komunikatu, choć dla mnie to niepojęte i nienormalne. Rozstali się zanim zdążył się jej oświadczyć. Nie znam dokładnego powodu ich rozstania. Mówił mi jednak, że jemu zależało w tym związku na seksie ale z racji, że ona nie chciała to nie nalegał i był w stanie poczekać. Z pespektywy czasu żałuje tego związku, gdyż swoją drogą miała ona mnóstwo innych wad. Związek z jakim się wcześniej zetknął jest w moim mniemaniu jakąś przyczyną dlaczego w swoim obecnym udanym związku ze mną nie ukazuje aż tak mocno potrzeb seksualnych. Uważam, że przez braki w tamtym związku jakoś siłą rzeczy właśnie taka jego rola w związku wygasła. Z drugiej strony jednak dziwie się jak zdrowy facet może nie odczuwać potrzeby seksu i nie chcieć w końcu przestać być prawiczkiem mają tyle lat na karku i kochaną, atrakcyjną dziewczynę (wyprzedam pytanie - jestem dla niego atrakcyjna, to nie w atrakcyjności leży problem). Wiele razy rozmawialam z nim na ten temat. Pytałam czy sie czegos boi, czy uważa, że ma jakies problemy natury fizycznej (problemy z erekcją itd a ich nie zauwazyłam). Odpowiadał zawsze przecząco, aczkolwiek niewystarczająco przekonująco z mojej perspektywy, przez co cały czas mam wrażenie, że problem leży gdzieś w nim. Po prostu nie jestem przyzwyczajona, że facet tak na chłodno mówi o seksie. On jest zaprzeczeniem typowego samca alfy, ale też zapewnia, że myśli o seksie. Z mojej perspektywy jest za mało konsekwetny w tej sprawie jak na faceta - przecież to przeważnie facet nalega na początku związku na seks, a nie kobieta musi się upominać. Z jego strony czasem to wygląda tak, że "fajnie by było się poseksić ale jak tego nie będzie to też nie będę płakał" :P Co ciekawe przed naszym zamieszkaniem sam oznajmił mi, że chciałby żebyśmy zaczęli to robić zanim zdecydujemy się na dzieci. Nie jest też tak, że on nie podejmuje żadnych seksualnych zaczepek w moją stronę, owszem robi to, ale w moim mniemaniu nie jest to specjalnie często jak na początek związku i jak na faceta, któremu bardzo zależy na przeleceniu swojej dziewczyny. Do tematu podchodzi bardzo zadaniowo. Twierdzi, że chce , że to kwestia pierwszej próby, a potem samo z siebie będzie to przychodziło, jak i chęc na to będzie większa, ale do cholery trzeba w końcu kiedyś zacząć prawda? :P Postanowiłam sobie, że jeśli w przeciągu następnego miesiąca nię będziemy mieć tego za sobą to chyba wyślę go do seksuologa, żeby wybadał dokładnie problem, bo mi już cierpliwość sie konczy... Generalnie on by chcial mnie poślubić, ale jak mogę mu powiedzieć tak, skoro nie dotarliśmy się jeszcze w tak ważnej sferze jak seks :P To nie są czasy gdy poślubiano kogoś w ślepo. Najgorsze jest to, że jest wyjątkowym partnerem i naprawdę ciężko by mi było to zakończyć z powodu problemów seksualnych, w końcu seks to nie wszystko, ale przecież jest też bardzo istotną sferą związku i jak długo można go sobie odmawiać? Już nie mam pojecia czy problem tkwi w jego przemęczeniu, przepracowaniu czy może w jakiejś dolegliwości. Generalnie widzę, że on raczej nie ma zbyt wielkiej wiedzy w tych tematach, gdyż jego zdaniem nie można się nie porozumieć w sprawie seksu, a przecież jest tyle problemów w tej sferze, z którymi boryka się wiele par czy to problemy z erekcją czy to przedwczesny wytrysk. Nawet nie wiem czy on w ogóle kiedykolwiek się masturbowal albo oglądał pornosy ;p Jak na razie prawie rok zadowala się ocieraniem się o mnie penisem. Co sądzicie o tym wszystkim? Wskazane opinie zarówno kobiet jak i mężczyzn. Co możecie doradzić z własnego doświadczenia i perspektywy własnych związków? Z góry dzięki. Zaniepokojona i sfrustrowana Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory ale to dziwne trochę. Seks jest naprawdę ważny. Nie umiem sobie wyobrazić faceta rok bez seksu. Ja ze swoim chlopakiem teraz mężem, uprawialismy seks często, jak się nie widzieliśmy z tydzień to wiem ze się masturbował bo dwa dni bez seksu to dla niego dużo. Teraz dobiegamy 40 jesteśmy od 20 lat razem i seks jest 2-4 razy w tygodniu. Porozmawiaj z nim, zrób dobra kolacje, wino, seksu bieliznę pod sukienkę. Poflirtuj z nim, nachylaj się wypinaj, udawaj ze coś ci upadło i podnosisz w taki seksowny sposób. Na mojego męża działa zwykla spódnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma niski testosteron, lub problemy z tarczyca. To nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie chce Cię urazić. Zrób w sobotę dobra kolację postaw winko ubierz sexi bieliznę. Zacznij to pieścić i samo dalej pójdzie. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×