facet 34 lata, najpierw zabiega o spotkanie, a potem odwołuje

Chodziłam na kurs tańca z pewnym mężczyzną. Ma 34 lata, jest kawalerem i mieszka z rodzicami. Kilka razy proponował spotkanie ale bez konkretnej daty. Jak już widział że się zgadzałam na spotkanie to zawsze coś mu wypadało o jak twierdził "miał coś innego do zrobienia". w końcu zaczęliśmy smsować odnośnie tej nietypowej sytuacji. Napisał mi że wcześniej nie chciał być w związku bo spotykał niewłaściwe osoby, a teraz już chce. Jest niski, średnio przystojny, ale nie jest jakiś brzydki. Jest nieśmiały w kontaktach z kobietami i szybko się peszy. Chemii już nie czuję do niego żadnego ale ciekawi mnie to z czysto psychologicznego punktu widzenia

W trakcie kursu to powiedział mi kiedyś że miał jechać z koleżanką na długi weekend do Sopotu, ale im było bliżej wyjazdu tym "miał coraz więcej wątpliwości:. W końcu dziewczyna się zorientowała i zrezygnowała z wyjazdu, po czym on zapytał czy może ja chcę z nim pojechać zamiast niej? Czy nie dziwne to zachowanie???

Może się wystraszył, że źle wypadnie na spotkaniu i będziesz miała o nim gorsze zdanie niż przed spotkaniem. On chyba nie jest zbyt pewny siebie z powodu niskiego wzrostu. Na kurs tańca poszedł, żeby kogoś poznać ale strach przed odrzuceniem musi być bardzo silny.

W dodatku w tym wieku to jest już coraz większe zdziwaczenie u ludzi z problematycznym poczuciem wartości, którzy mają problem z nawiązywaniem znajomości.

W tym wieku dziwaczeją wszystkie dziewice i prawiczki:)

Ale co robić jeśli on mówi? "Noo, mieliśmy do kins pójść?" "Ja, spoko. Są dwa fajne filmy w ten weekend, wybierzmy jeden" On milczy. A potem mówie że no to do zobaczenia na kursie za tydzień, a może w międzyczasie gdzieś to kino wypadnie ... masakra

tzn on mówi *

Pipa nie facet...co tu wiecej mowic

Ale jak dorosły, dobry, mężczyzna z tradycjami, wartościami itd może nie zauważyć że robi z siebie takiego durnia ???

Daj spokój, niech najpierw kompleksy ogarnie, a potem staruje do kobiet.