Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego uważacie, że dzieciom trzeba kupić mieszkanie?

Polecane posty

Gość gość

Macie jedno dziecko, bo argumentujecie, że dla większej ilości dzieci mieszkań nie będziecie w stanie kupić. A przecież rolą rodziców jest wychowanie na wartościowego człowieka, podarowanie szczęśliwego dzieciństwa, wykształcenie (nie mylić z opłacaniem prywatnej medycyny ;)) , a nie ustawianie w życiu. Trzeba tak wychować, żeby dziecko poradziło sobie, żeby było zaradne i mądre życiowo. Macie jedynaka, kupicie mu mieszkanie i myślicie, że nie będziecie się potem wtrącać w jego małżeństwo i wypominać, że synowa/zięć przyszli jako gołodupce na gotowe? Serio myślicie, że to posłuży Waszemu dorosłemu dziecku i jego szczęściu rodzinnemu? Mieszkanie, które sami wybierzecie, w lokalizacji, która Wam pasuje... To jest takie niańczenie dzieci do starości. Co innego wesprzeć finansowo na start, jeśli kogoś stać, ale żeby kupować mieszkanie???? Po co, chyba żeby samemu się tam panoszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze troche laskotac az ze smiechu bedziesz rechotac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie czyli dach nad glowa, zaspokojenie PODSTAWOWEJ POTRZEBY to bezpieczenstwo a nie widmo wynajmowania przez x lat mieszkan,tulanie sie po stancjach etc. Mi rodzice nic nie dali. Przykro mi, tulam sie po stancjach. Jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego tak uważamy, bo - to co mam zrobić z tymi pieniędzmi, przepic? - bo ja dostałam od swoich rodziców, mąż od swoich - mój tato dostał od swoich. Nikt się nikomu nie wtrąca. Ja swoje sprzedałem mając 22 lata, mąż ma swoje do dzisiaj. Tak samo nie będę się wtracala w to co mój syn zrobi że swoim. Zakup mieszkania nie przeszkadza w dobrym wychowaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak nie uważam. Dzieci trzeba wychować i w miarę ich ambicji wykształcić. Sama mam dwoje dzieci i dwa mieszkania, prócz tego, w którym mieszkamy. Traktuję je jako zabezpieczenie dzieci, ale nie wiem jeszcze czy je dostaną. Zależy od wielu czynników. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Chodziło mi o argument, że ktoś nie będzie miał drugiego dziecka tylko dlatego, że nie stać go będzie kupić dwóch mieszkań. My mamy troje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciom trzeba "dać" na starcie dobre maniery, dobre wykształcenie i dobre wychowanie. To im wystarczy, aby po osiągnięciu dorosłości usamodzielnić się i samemu zarobić na mieszkanie. Pani tuła się po stancjach? upss, jakie to przykre. Proszę wziąć się do roboty, to za kilka lat może sytuacja się odmieni. Dach nad głową trzeba zapewnić, oczywiście,ale dziecku, w domu rodzinnym, a nie 20parolatkowi, który się wyprowadza. Chce iść na swoje? Proszę bardzo, niech na swoje zapracuje. Ja się mogę mu dorzucić do wkładu własnego, ewentualnie zafundować np. sprzęt agd w ramach prezentu, ale nie ma takiej opcji, żebym dziecku kupiła mieszkanie. Mam dwoje dzieci, oszczędności na koncie, ale mieszkań nie kupię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie rozumiem skąd rozumowanie o kupnie dzieciom mieszkania. Z polskich realiów wynika, że raczej ludzie mają kredyty hipoteczne, które sami splaca za x lat, a tu każdego nagle stać na kilka kolejnych mieszkań. Bo zakładam, że opinie o tym żeby dać to opinie, że dziecko dorasta i dostaje nowe mieszkanie, a nie po śmierci rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko dostalo na tyle dobre wyksztalcenie ( a raczej nie dostalo, bo samo osiagnelo, przy naszym wsparciu - choc nie finasowym) ze zarabiaja z mezem wiecej niz my, wzieli kredyt na dom, nie bylo mowy o kupnie mieszkania itd. Dodatkowo mieszkanie po moich rodzicach to zabezpiecznie dla nas na starość, nie chcemy byc dla nikogo ciezarem. Wiadomo,ze kiedys odziedziczą to co mamy, na razie kazde z nas jest samowystarczalne. Drugie dziecko rowniez radzi sobie dsamo. Oczywiscie , w razie jakiejsc potrzeby, oddalabym im wszystko, ale na razie takiej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem, moja przyjaciółka dostała start w życie od rodziców o jakim mogę tylko pomarzyć ale teraz jest bardzo niezaradną osobą, nie potrafi podjąć prostych decyzji bez konsultacji z rodzicami a ma 31 lat, mama jej ostatnio szukała lepszej pracy bo ta którą znalazł jej tata jej nie satysfakcjonowała:o Szczerze mówiąc myślę że można przegiąć w obie strony, nie od parady mówi się o dawaniu wędki a nie ryby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe Autorko zal dupę ściska, ze ktoś ma w życiu lepiej ? Idz z pretensjami do swoich rodziców a nie wymyślasz niestworzone teorie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie dostaliśmy mieszkania, nie mam żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dostalam mieszkania na starcie, sama na dom zapracowalam z mezem. Mieszkanie dostalam w spadku.. Moje dzieci nie dostana ' dachu nad glowa ", same sobie poradza. na dzien dzisiejszy nie wiadomo gdzie beda mieszkac, nosi ich po swiecie i same potrafia o siebie zadbac. Dostana dom w spadku, co z nim zrobia to mnie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co widzę, duża część kafeterianek uważa że koniecznie trzeba kupić własnemu dziecku, tudzież zapewnić mu duże oszczędności na start, samochód, opłacone prywatne studia itd, a ta która tego nie robi to patologia która robi dzieci bez zastanowienia. Natomiast działa to tylko w jedną stronę, jeżeli ktoś się tu poskarży że rodzice nie dali mu nic, to jest roszczeniowym, wyrodnym dzieckiem, bo rodzice mają tylko nakarmić,odziać i koniec, jesteś dorosły- radź sobie sam. Ewentualnie, kto się pochwali że rodzice dali albo przygarnęli do własnego domu, jest pasożytem i nic sam nie osiągnął... Sama nie uważam że dziecku MUSZĘ kupić mieszkanie, chociaż odkładamy na domek i zanim dzieci dorosną do wieku studenckiego, mieszkanie w mieście akademickim będzie na nich czekać. Ale przykro mi czasem że od własnych rodziców nie dostałam nic- mogłam iść ewentualnie na studia dzienne, ale musiałabym i tak w tym czasie pracować bo rodzice dawali dosłownie dach nad głową i jedzenie, nic poza tym. Odkąd byłam pełnoletnia i mogłam się zatrudnić (a i wcześniej trochę na czarno), pracowałam na wszystkie swoje dodatkowe potrzeby, i bynajmnej nie tylko o kosmetykach tu piszę, i dokładać swoją część do domowych rachunków. Rozumiem dyscyplinę, uczenie samodzielności, ale według mnie to nie było najlepsze wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dostałam mieszkania,mąż też nie. Poradziliśmy sobie sami,za granicą,mamy 2 dzieci. I o ile nieba bym im uchyliła,o tyle mieszkań nie dostaną. Dlaczego? Bo nas na to nie stać,jak większości ludzi. Poradzą sobie. Jak większość ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 popieram wypowiedź. U mnie sprawa wygląda tak, że nie dostałam nic. I tak, mam żal. Ale nie o to, że nic nie dostałam w formie na start, ale o to, że gdyby mój ojciec nie był patola, to ja byłabym w tej chwili dużo dalej w życiu. Mam kilka nierozwiniętych talentów i gdyby ojciec był normalny, to byłaby kasa na ich rozwijanie, na kształcenie itd. I o to mam żal. O głód, wieczne awantury w domu i brak bezpieczeństwa emocjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice powinni dac milosc i takie wychowanie, zeby dzieci byly samodzielnymi, niezaleznymi ludzmi. Oczywiscie, w razie jakiejs nieprzwidzianej koniecznej potrzeby pomogą, Zreszta to samo dziala w druga strone - jak to w kochajacej sie rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też sądzę, że kupowanie w tej sytuacji to jednak lekka przesada, choć oczywiście jak kogoś stać to w sumie czemu nie? Sam to muszę zarobić dopiero, choć na oku już mam Akacjową Aleję w Radzyminie. Niestety, jeszcze chyba nie w tym roku się ten plan uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze kupic mieszkanie to nie ale pomoc w zyciowym starcie jak najbardziej. Moi dziadkowie pomogli moim rodzicom, moi rodzice pomogli mi i mezowi, ja tez bede chciala pomoc swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×