Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawić żonę? Czy zostać dla dobra dziecka?

Polecane posty

Gość gość
13:40/13:42 Chodziło mi o twoja córkę i "że jej nie zobaczysz" 14:06 Jakos w to nie wierzę, ze może... bo ma taki kaprys albo nabiera się na łzy. Jeżeli więź ojca z dzieckiem jest silna i całe stado ryczących nie pomoże ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawa napewno będę miał, ale sądy przeważnie umieszczają dziecko u matki, a potem jest różnie, w każdy mój weekend mała będzie chora i napewno wywiezie ja do matki 250km. Alimenty mi nie straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Was Panowie macie "jaja" :-D szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, nie brzmisz jak glupi facet. Jesli zrobiles juz wszystko, to nie zostaje juz nic.. Pewnie czeka Cie rozstanie. To latwe nigdy nie jest. Dla nikogo. Moze dla niej to bedzie rowniez dobre rozwiazanie. Szok czasem potrafi zdzialac cuda, kobieta zaczyna dbac o siebie, rozumiec pewne rzeczy. Moze jakos pozniej sytuacja sie uzdrowi i wrocicie do siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złożysz do sądu wniosek o zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem :) Istnieją instytucje, które pomagają w takich sprawach, wizyta u adwokata tez nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, moi rodzice byli ze sobą tylko ze względu dla mnie i to były najgorsze lata w moim życiu, jako nastolatka tylko odliczałam dni do wyprowadzki, nie marnuj dziecku życia i rozwiedź sie sie jeśli nic nie czujesz do żony, dziecko nie słup u wyczuje że w jego rodzinie nie ma miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z mojego doświadczenia: ROZSTAĆ SIĘ ! zaburzycie dziecku cały świat w takiej atmosferze,wiem co mówię a tak na marginesie-pomoc by jej się przydała a nie zostawić bo przytyła,bo nie posprzątałą-CO Z CIEBIE ZA FACET ? Mój facet pomimo że nie mieszkamy jeszcze razm gdy przyjeżdża do mnie nie dosyć ze zrobi zakupy to jeszcze czasami ugotuje obiad,dzieci moje ogarnie bym mogła posprzątać ! kuźwa wstyd by facet w dzisiejszych czasach miał wszystko na gotowe !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze zostaw lenia i darmozjada. Mialem podobnie.Odszedlem.Zabrala dziecko ograniczajac mi calkowicie dostep do niego i to nawet nie prawnie.Od roku latam do prawnika zeby zrobil cos ale on mowi ze nie moze nic.Policja nie moze nic tez.Do tego zrobila ze mnie najgorszego.Szkoda gadac. Wdg mnje powinienes sie wyprowadzic.Pomysl o separacji.Ale zrob wszystko zeby nie stracic kontaktow z mala.Niestety baby to wredna nacja i zacznie uzywac dziecka jako karty przetargowej.Musisz byc przygotowany na to ze bedzie tak jak mowisz albo jeszcze gorzej.Jednak powinienes tez pomyslec o swoim zyciu i szczesciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:17 Jak nie może nic to ty możesz i znajdź nowego :) adwokata oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz zone autorze czy nie? I nie pisz, ze kochasz ja taka jaka byla przed slubem, bo te czasy minely. Nie jestesmy coraz mlodsi. Albo ja kochasz albo nie. Jesli tak to kup butelke wina, usiadz wieczorem przy niej i powiedz, ze chcialbys pogadac o Was. Powiedz o wszystkim co Ci sie nie podoba (tylko nie wytykaj jej w chamski sposob tego, ze ma dodatkowe kg. Kobiety tego nie lubia) , co chcialbys zmienic, co mogloby wrocic, ale postaraj jej sie przy tym okazywac czulosc. Powiedz, ze nie ozeniles sie z jej matka tylko z nia. Jezeli rozmowa nic nie da to wtedy sobie odejdziesz jesli nie bedziesz chcial z nia dluzej zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosc zza miedzy... Mam wlasnie podobnie.I widze ze jest to schematyczne.U mnie doprowadzila do tego ze juz nie chce mi sie nic.Chce miec swiety spokuj.Walcze z wiatrakami.Nie da sie tak caly czas.I teraz pytam sie was kto tu krzywdzi dziecko? Pozostaje mi tylko czekac az dziecko podrosnie i samo zacznie chciec do mnie przyjeżdżać.A jak zapyta mnie gdy juz bedzie wystarczajaco dorosle dlaczego tak bylo ze nie mielismy kontaktu to mu opowiem. Pisze to wszystko aby autor mial swiadomosc ze tak moze byc i u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłem w podobnej sytuacji, 3 może 4 lata, po tym czasie się żona ogarnęła ale nie dla mnie, zaczely się koleżanki imprezy, w końcu faceci. Ona już nic do ciebie nie czuje i tylko będzie cię za wszystko obwiniać. Wytrzymałem jeszcze dwa lata, złapałem ją na zdradzie i wywaliłem z domu. Nawet o dziecko nie walczyła, jest ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłości już nic nie wróci to tylko wegetacja o dogorywanie jedyna motywacja do funkcjonowania to dziecko. Odejdź póki jeszcze jesteś młody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może Twoja żona ma depresję. Zamów domową wizytę. Jeśli to kwestia jej lenistwa i braku zainteresowania własnym wyglądem to nie wiem co Ci radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może spróbuj z nia porozmawiać. Powiedz jej co czujesz, ze sie zmieniła. Wyjaśnij jakoś delikatnie ze chciałbyś alby znowu zaczęła dbać o siebie. Powiedz ze przeszkadza ci bałagan. O swoich uczuciach należy mówić głośno a nie dusić w sobie. Ale przede wszystkim zadaj sobie pytanie: czy jeśli ona sie zmieni to czy cos to da ? Czy uczucie juz wygaslo ? Bo czasami dla dobra dzieci lepiej jest sie rozstać, bo dzieci widza i rozumieją więcej niż mogłoby sie nam wydawać. A ona nie ma prawa cie szantażować dzieckiem, to jest wasze wspólne dziecko i obydwoje macie takie same prawa, dziecko potrzebuje ojca tak samo jak matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On już zaplanował dziecku przyszłość. Wizyty tatuńcia raz w tygodniu. Frajer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, rozmów i rożnych działań z mojej strony było mnóstwo i zero efektu, najwyżej kilkugodzinny. Teraz mam jeszcze większy mętlik w głowie. Odejść teraz i w praktyce stracić kontakt z dzieckiem, bo wiem że żona będzie mi go utrudniać czy wegetować jeszcze kilka lat i walczyć by mała została ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czytać umiesz ? Czy tylko tak sobie piszesz, żeby pisać ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw i walcz o kontakt z dzieckiem, wegetacja zabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boje się że mnie zabije właśnie brak kontaktu z dzieckiem prędzej niż wegetacja. Po rozstaniu na bank wyprowadzi się do matki, optymistycznie sąd da mi nieograniczone widzenia nawet codziennie i co z tego? Da się realnie jeździć codziennie 250 km wrócić i iść do pracy? Mało się słyszy że w weekend nie będzie jej w domu, powie że dziecko chore, że dziecko się mnie boi i mogę albo wejść tam z drzwiami albo znów do sądu i czekać na rozprawę 3 miesiące. Dwu letnie dziecko łatwo przekonać że tata jest zły. Próbuje myśleć realnie, moja żona w połączeniu z mamusią to zestaw wredny i cholernie złośliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź dobra panią ( z naciskiem) adwokat, porozmawiaj z nią co proponuje w tej sytuacji, opisz wszystkie możliwe, negatywne scenariusze, jasno ustał na czym ci zależy i wymagaj, żeby zrealizowała twoje oczekiwania( bez cudów zg z prawem ;)). Już teraz możesz iść porozmawiać (koszty nie są porażające) zawsze warto wiedzieć co i jak. Nie mówię, ze będzie łatwo, ale walczyć trzeba :) Konsultacje z prawnikiem przeprowadź zanim podejmiesz decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"MACHLEM" "POSZLEM" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jaki sposób, prócz wykładów co sie tobie nie podoba i co żona powinna zmienić, jej w tym pomogłeś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałem już że znajomą adwokat, nie boje się o wynik sądowy sprawy. Sąd to jedno a egzekwowanie to inna sprawa, u mnie w pracy kilku płaci alimenty i wiem jak to naprawdę wygląda, jeśli mają dodatkowa kasę (nie prezenty) dla dziecka to ok spotkanie bezproblemowe, a tak to wiecznie stoi coś na przeszkodzie i to w obrębie jednego miasta a nie na odległość. Takie walki i przepychanki mogę prowadzić z sąsiadem o miedzę, po 10 latach komornik wyciągnie kasę z odsetkami. Ale tu chodzi o dziecko, tu nikt mi nie zwróci braku kontaktu z odsetkami, pewnie że córka zrozumie wszystko i będzie dobrze ale dopiero za 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałem już że pracuje, zajmuje się domem i dzieckiem. Każda próba wyciągnięcia jej z letargu kończy się niepowodzeniem, jak można komuś "pomóc" na siłę jeśli ten ktoś tego nie chce, dobrze jest jak jest. To mi się coś nie podoba jej jest dobrze jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie debilizm. Ludzie rozmawiajcie ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do rozmowy trzeba dwojga chętnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz porozmawiaj z nieznajomym prawnikiem specjalistką od KRiO. Wyjdź z inicjatywą terapii i podejmuj działania w tym kierunku itd. musisz się przygotować na zderzenie ze ścianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:58 Tak trudno zrozumieć, ze nie z każdym się da rozmawiać a monolog bywa męczący ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze... Rozumiem ciebie ze dziecko jest dla ciebie calym swiatem.Ale musisz zrozumiec ze jak postanowisz odejsc to odejdziesz od zony...nie od dziecka.Zalatw wszystko sadownie i egzekwuj swoje prawa do widywan.Zeby dac ci jakas odpowiedz w twojej sprawie zastanow sie nad jednym a mianowicie zadaj sobie pytanie...kiedys dziecko wyjdzie z domu i co wtedy?czy warto tez zeby przygladalo sie tej waszej zepsutej relacji z zona?Odpowiedz sobie szczerze na te pytania a potem zrob tak jak uwazasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×