Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet to nudziarz bez charakteru

Polecane posty

Gość gość
23:40 Ja myślę o nim i właśnie dlatego nie chcę jechać i fundować nam wyjazdu opartego o naprawianie, bo wyjazd to ma być luz i odpoczynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz wrarzeń??? Polecam w takim razie iść na podryw pod stadion albo na blokowiska Sebixy na pewno nie będą nudne i bez chartakteru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:44 Rozumiem, że mnie tak oceniasz. Tak, ze mną trudno się porozumieć, ale nie w każdym aspekcie życia. W gruncie rzeczy ja się chcę dogadać, tylko że dziwna jestem :P Jak już pisałam, - nie, on nie jest miły. Nie macie pojęcia, jaki jest w stosunku do moich znajomych, jest ostatnim mrukiem ;). On jest uległy po prostu we wszystkim, zrezygnowałby z czegokolwiek dla mnie. Nie robi tego, bo ja go ciągle zachęcam, że ma być sobą. Idzie ze mną na coś , czego nie lubi - nie powie nic, ale widzę po jego minie, że się na tym męczy. No to z niego wyciągam i potem mówię 'ale nie musisz naprawdę ze mną na to chodzić, skoro tego nie lubisz'. JA serio chcę, żeby on był zadowolony, a nie przymuszał się do robienia czegoś tylko w imię tego, bo mu na mnie zależy. Ale nawet jak chcę coś zrobić, ja wiem - kupić bilet na coś, co on lubi etc, to jest ciężko, bo on ma naprawdę mało zainteresowań. No taki człowiek- no name. Coś próbowałam robić, kupiłam na coś bilety co mogłoby mu się spodobać, ale mały entuzjazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche za bardzo po niej jedziecie , ale z drugiej strony wkurzające że przez takie osoby jak autorka tego wpisu to zawsze kobiety uznawane są za bardziej problemową stronę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu chciałabym, żeby miał swoje życie, swój charakter - a on przestał spotykać się z kolegami, spotyka się JEDYNIE ze mną (ew widzi moich znajomych ale to rzadko), jego aktywność po pracy wygląda tak że na ogół siedzi w domu i pisze do mnie smsy, jeśli się akurat nie spotkamy. Coś tam porobi czasem przy domu, z rodzicami jeszcze mieszka, ale większość czasu spędza właśnie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm. To tylko potwierdza to, o czym pisałem. Kompletnie do siebie nie pasujecie i nikt nie będzie szczęśliwy w takim układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale myślisz, że on taki jest? Bo ja w to nie wierzę. Wierzę, że się gdzieś otworzy. Bo to chyba nierealne, żeby "żyć" drugą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I o tych różnicach dawno mu mówiłam. Że bardzo wiele nas dzieli, nawet plany na przyszłość. A on, że nie, że przecież wszystko da się pogodzić, cały optymistyczny. No to też starałam się w to uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie autorce nie dziwie. Z tego co opisuje to facet skupia sie wylacznie na niej a to nie jest atrakcyjne jak partner taki sie staje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby problem byl z drugiej strony i facet napisal ze kobieta taka jest to zaraz by byly teksty o desperatce. Ale jak facet chce zamknac kobiete w zlotej klatce to jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jest aż tak źle, jak to opisujesz, to nie, nie sądzę, aby to dało się pogodzić. Niektórzy już tacy są. Introwertycy cały swój świat mają wewnątrz i niekoniecznie lubią wyrażać emocje, chodzić na filmy, etc. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zaakceptować, to nic z tego nie będzie. Ostatnia rzecz, która przychodzi mi do głowy to zaproponowanie mu, żeby cały dzień spędzić tak, jak on lubi. Ty nic nie rób, po prostu usiądź i czekaj na jego pomysły. Wtedy będzie musiał z czymś wyjść. Z drugiej strony, zaproponował wakacje, a ty nie chcesz się zgodzić, więc obraz, który przedstawiasz (ty wiecznie z inicjatywą, on bez pomysłów), jest trochę niespójny. Może lubi na przykład podróże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:06 Znowu coś niezrozumiale opisuję :) ja też jestem bardziej w stronę introwertyków, ale introwertyk nie oznacza osoby bez własnego zdania, myślę że wręcz odwrotnie. Na filmy to akurat on mnie wyciąga bo ja wolę teatr, ale wychodzimy z tego kina i on nic, w końcu ja się pytam jak ci się podobał film i mruczy coś naprawdę niekonkretnego 'no był ok' i koniec. ale jakoś umie dłużej i spójniej gadać na jakieś pierdołowate tematy, typu opowiadać co jego dziadek odwalił tym razem etc.... nie chcę na wakacje z powodu swoich odczuć po prostu on nigdy nie podróżował specjalnie, a z tego co mówił to chciałby po prostu sam na sam dużo czasu spędzić, to podkreślał cały czas i mówił o wynajęciu domku w głuszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nieraz oddawałam mu inicjatywę. To najczęściej siedzieliśmy wtedy u niego/u mnie, jechaliśmy zjeść coś do knajpy ('bo głodna na pewno jesteś po pracy), i dopiero do kogoś z nas jechaliśmy albo... no kurcze, albo czekal aż ja coś zaproponuję. Ew. podchwycał jak o czymś mówiłam i kupował bilety na coś o czym JA mówiłam a czego on często nie lubił. Na początku związku bywały momenty, że potrafiliśmy chodzić po deszczu i on nic nie proponował kompletnie, idziemy idziemy a on nic. Żeby nie wiem, gdziekolwiek wejść i schronić się przed tym deszczem. Jakby się bał. A ja język zagryzałam żeby on w końcu to zrobił, żeby się poczuł męsko. I się nie doczekiwałam nieraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w ogóle pecha do takich facetów, mam trochę kolegów i większość też taka była. Za jednego to dosłownie sama w sklepie musiałam gębe do kasjerki otwierać. A ja serio, nie jestem jakaś super pewna siebie, ekstrawertyczna czy nie wiem, i zawsze starałam się pohamować żeby oni mogli się wykazać czy otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:15 mam na myśli oczywiście jakiś duży deszcz ;) albo jak zimno było, -15 i ja sugestywnie że mi dwie pary rękawiczek nie wystarczają, a on niiic :D w końcu zapropnoowałam żeby do biblioteki iść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm. Chyba w takim razie ciężko mi będzie cię zrozumieć. Mówisz, że nie ma swojego zdania, a okazuje się, że "wyciąga" cię na filmy i "upiera" się przy wakacjach. Nie mów więc, że nie wychodzi z żadnymi inicjatywami, bo to nie tu jest problem. Bardziej irytuje cię, jak widzę, brak wspólnych zainteresowań. Tematy, które on porusza, wydają ci się nudne. Być może jest tak samo na odwrót i to dlatego on nie za bardzo ma pomysł jak się wypowiedzieć o rzeczach, o które go pytasz. Wszystko sprowadza się do różnicy między wami, której nie da się zmienić. Możesz się z nią pogodzić lub zakończyć znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyciąga mnie na filmy, tylko pyta czy chcę iść, nie kupił nigdy biletu do kina bez mojej zgody :P po czym nie da się z nim nawet normalnie porozmawiać na temat tego filmu. Nie wiem czy można więc to uznać za coś co coś wnosi... On przy wakacjach się upiera, bo po prostu chce spędzić dużo czasu razem, stąd odosobnienie i domek na uboczu :) proponował 2 tygodnie, a mnie dosłownie zmroziło jak o tym pomyślałam... co byśmy robili? znając go, to tulanko (potrafi godzinami), gadki szmatki i tulanko i tak na zmianę. On nawet na spacery nie lubi chodzić, mieszka w małej miejscowości za miastem, ma piękną okolice, a jak go pytam, czy był na dworze dziś to on 'tylko trawę skosić'. Normalnie mnie to przeraża :) Co do tematów jakie on porusza, mogę pogadać na takie, źle się nam nie gada, ale tak jak mówisz - na dłuższą metę wkurza brak jakichkolwiek wspólnych zainteresowań i możliwości pogadania o nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plus on jest też typem który nie rozumie sztuki. Idziemy na spektakl,. raz po spektaklu, jak jakimś cudem udało mi się wyciągnąć coś więcej na temat jego opinii, on 'tancerz miał z tyłu u dołu lekko rozerwane spodnie, widziałaś?' ja 'nie widziałam, skupiałam się na tańcu' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może on po prostu za wcześnie dojrzał? Patrząc na pokolenie naszych rodziców (zgaduję, że jako pokolenie internetu jesteśmy plus minus w podobnym wieku), to też nie zdarza się często, żeby mężczyzna "zaskakiwał" kobietę jakimiś wymyślnymi rozrywkami. Większość czasu spędza się niestety po prostu na kanapie, na jedzeniu, czy oglądaniu jakiegoś filmu, który nie zawsze mocno zainteresuje. Smutne, ale prawdziwe. Twój wybór czy chcesz to zaakceptować. Ostatnią rzeczą, która przychodzi mi do głowy jest to, że może on ma ze sobą jakiś problem natury depresyjnej i stąd ten brak energii, zrezygnowanie, potrzeba całkowitego oparcia na drugiej osobie. Mówisz, że nie jesteście ze sobą długo. Nie wiesz, co działo się wcześniej, albo co na przykład dzieje się u niego w pracy. Zawsze najlepszym rozwiązaniem jest w takim przypadku rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O niezrozumienie sztuki trudno kogoś winić. Myślę, że wraca tu kwestia odmiennych zainteresowań. Ja też kompletnie nie rozumiem tak zwanej "nowoczesnej sztuki". Wracając z kilku ostatnich spektakli, moja żona musiała mi co do joty tłumaczyć to, co właśnie zobaczyłem :D Dlatego wolę operę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc zrób to co każda prymitywna małpa i idź szukaj emocji, cwaniaczki, ekstrawertycy ci ich dostarczą, n*******lając cię z półobrotu w ryj i zostawiając z dzieckiem. Potem będzie płacz, że nie ma porządnych facetów. Wam nikt nie dogodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:37 Baletu nie rozumiesz? :) Ja go o to nie winię i nie staram się na siłę zmieniać, wręcz by mnie denerwowało, że ma ze mną chodzić, oglądać to i kompletnie nic nie czuć. Sama jeżdżę na spektakle. Na operze też byliśmy, reakcja była podobna Ale ja nie chcę, żeby on koniecznie mnie zabawiał rozrywkami - ja je sobie umiem zapewnić sama. Po prostu niech ma swoje zainteresowania, swoje życie, swoją osobowość. Niech to będzie rozdzielne, ale niech będzie. 25 lat i "dojrzał" do czegoś takiego...? Bez przesady. On mi powiedział, że odżył i ma po co wstawać rano odkąd mnie poznał. Bo wcześniej miał właśnie taki okres, że siedział i tylko grał w gry plus uczył się na studia. My się poznaliśmy jak je już skończył i poszedł do tej pierwszej pracy. Nie wydaje mi się, że źle się tam czuje, z tego co opowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:41 no tak, bo każdy ekstrawertyk jest tępy, zrobi ci dziecko po czym zwieje :D f**k logic ja nie lubię ekstrawertyków, nie ma nic bardziej wkurzającego niż podrywający cię przemądrzały facet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu każda z was chce ciągle nowych, prymitywnych bodźców, a że wam się zawsze znudzi życie z uczciwym, porządnym człowiekiem, który jest "nudny" tylko dlatego, że nie ma ochoty drzeć kotów i przekrzykiwać się z jakimiś debilami (co kobietom bardzo imponuje) to wina jest jego a nie własnej zwierzęcej, małpiej natury. Znajdź sobie goryla i będziesz mieć co chciałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm. A więc wygląda mi to na bardzo ciężki przypadek introwertyka. Niestety, w takim kimś nie obudzisz jakichś szczególnych zainteresowań poza codziennymi czynnościami, a jeśli nawet, to nie będzie chciał ci o nich zbyt wiele opowiadać. Być może potrzeba mu w tobie fizycznej bliskości i oparcia, a nie wspólnych rozrywek. W takim przypadku, z twoim, jak widzę, bardziej żywiołowym charakterem, ciężko będzie wytrzymać z kimś takim. Chyba, że wypytasz go o to, w jakie grał gry i poprosisz, żeby ci je pokazał :D PS: Nie mówię o balecie, ale o zwykłych sztukach teatralnych, pisanych przez "nowoczesnych" autorów. Nie skusiliśmy się jeszcze do tej pory na balet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kim się przekrzykiwać? Gościu, ty chyba nie wiesz o czym mówisz, serio. Mnie głupota i naprężanie bicka nie kręci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób to, czego pragnie każda kobieta. Znajdź wyluzowanego półgłówka, który chętnie wchod******onflikty i każdego typa przegada, a jak trzeba to da po zębach. W końcu wiadomo, że kobiece mózgowie w ewolucji niezbyt postąpiło od paleolitu. Wyluzowani durnie imponują wam najbardziej od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem w co grał, ale uwaga! niespodzianka - jak mnie poznał, to stwierdził, że to co robił było niefajne i przestał w to grać. Ale akurat tutaj mi się wydaje, że mógł być nawet od tego uzależniony w pewnym sensie. Mi się wydaje, że tak, jemu potrzeba tej fizycznej bliskości plus poczucia, że jestem obok, on by chciał takiego związku-symbiozy. Rozmawialiśmy o tym zresztą kiedyś i ja mu powiedziałam, że jestem trochę bardziej niezależna i nie jestem pewna, czy uda mi się być podobna jak on w pewnych kwestiach. Ale on był wielkim optymistą, że się wszystko uda i nawet mówił, że nigdy by się nie chciał rozstać z takich powodów ( najwyraźniej osobiście uznając je za niewystarczające).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm. Jeśli rzeczywiście był uzależniony, to to rzuca trochę nowe światło na wszystko i wiele tłumaczy. Osoba uzależniona odrzuca wszystko i wszystkich wokół siebie koncentrując swoją uwagę wyłącznie na jednej rzeczy. Być może po tym, gdy zdołał wyrwać się ze świata gier, została w nim swego rodzaju pustka (bo przez dłuższy czas nic poza grami nie wypełniało mu świata) i dlatego nie interesują go wypady ze znajomymi czy jakaś rozrywka, która teraz wydaje mu się mało pociągająca, bo nie jest grą. Z drugiej strony, do gier też nie chce wracać, bo wie, że może się znowu uzależnić. Trzeba też dodać, że osoby, które popadają w uzależnienie od gier często są już z natury introwertyczne i małomówne. Dlatego z pewnością idealnym spędzaniem czasu jest dla niego wspólne z tobą milczenie, czy przytulanie. Od ciebie zależy czy jesteś w stanie to zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×