Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fresya

Nie mam już sił. Nic się nie układa.

Polecane posty

Gość Fresya

Cześć. Jestem w dołku. Nie mam komu się wygadać, wyżalic. Mam niewielu "dobrych" znajomych, przyjaciół wcale. Nie układa mi się z narzeczonym, kłócimy się ciągle, nie możemy znaleźć porozumienia. Mieliśmy tyle planów. Zaczęliśmy starać się o dziecko. Chcieliśmy kupić mieszkanie (i w końcu zamieszkac razem po 2,5 roku związku), nawet już zdecydowaliśmy się na jedno. Wtedy on stracił pracę i wszystko zaczęło sie psuć. Nie ma to jak podeptane męskie ego... Odreagowywał na mnie, użalał się nad sobą. Moja praca też była niepewna. Przez pół roku w ciążę nie zaszłam. Straciłam pracę. Przestaliśmy starać się o dziecko. Szukaliśmy pracy. Mieszkamy w małym mieście, ciężko tu o pracę, więc postanowiliśmy, że szukamy pracy w dużym mieście 100km stąd. Jeździliśmy wiele razy na rozmowy o pracę. W końcu na rozmowie w banku, usłyszałam że chcą mnie zatrudnić. Cieszyłam się. Ale rekrutacja przeciagała się. Nadarzyla się okazja, mogłam wrócic do dawnej pracy, choć nie wiadomo na jak długo. Zrezygnowałam ze względu na ten bank. W międzyczasie on, po pół roku bezrobocia znalazł pracę 10km stąd. No i nastał chaos, bo jak to? Meliśmy się przeprowadzić. Ja czekałam na pracę w banku. Znowu straciłam grunt pod nogami. On nie przekreślił przeprowadzki, wiedział, że zależy mi na tamtej pracy. Miał nadal szukać pracy w dużym mieście, ale tak na prawdę nie szuka. Całe szczęście kierownik z poprzedniej pracy poszedł mi na rękę i dostałam pracę na zlecenie, na ile chcę. A wczoraj miałam telefon z banku z informacją, że dopiero w przyszłym miesiącu bedzie szkolenie, a jeszcze muszę przejść pozytywnie rozmowę telefoniczną z dyrektorem. Straciłam wiarę w tą przeprowadzkę i pracę w banku. Już sama nie wiem, czy warto zawracać sobie głowę bankiem. Nie mogę wyżalic się narzeczonemu, bo on sam jest tym przytłoczony. Jestem kłębkiem nerwów. Mam już dość mieszkania z mamą i spotykania się z narzeczonym "na weekendy". Mam dość ludzi w starej pracy. Mam dość mieszkania z mamą i niedogadywania się z nią. Nie radzę już sobie. Byłam nawet u psychologa. Myślałam, że mi pomoże, ale nie pomogl, poczułam się jeszcze bardziej niezrozumiana, olana. Nie wiem co robić. Chcę uciec stąd! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przywoływanie negatywnych myśli. To ciągle robisz. Zamiast działać użalasz się nad sobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro masz tak ciężko to po co chcesz robić dzieciora? Głupota ludzi mnie przeraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to spojrz na to tak: masz gdzie mieszkac, masz faceta, cos w sprawie pracy zrobilas.. Staracie sie oboje. Wiem, ze latwo powiedziec, alesprobuj sie wyciszyc. Nie mozesz juz wytrzyamc, to idz na spacer nad jezioro np, nawet na 2 godziny. W miedzyczasie wysylaj aplikacje jeszcze. Zarejestruj sie na roznych portalach np goldenline. Staraj sie odpuszczac, bo zwariujesz. Pomysl, gdzie chcialabys pracowac, znajdz firmy i siez nimi skontaktuj. Po tym jak juz wszystko zrobisz, znowu sie wycisz. Odpowiedzi moze nie dostaniesz od razu, ale na bank przyjdzie. Moze wlasnie z banku, kiedy sie najmniej bedziesz spodziewac. Kup sobie melise i magnez.. I przestan nadawac z ludzmi o pracy. Za duzo myslisz. Ja to dobrze znam i mowie, ze z takiego zametu nic nie bedzie. Na dziecko bedziecie musieli troche poczekac, jak juz wszystko sie unormuje. Glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Tego się obowiałam, że ktoś "mądry" mi tu napisze ze się nad sobą użalam. Nie na to liczylam, bo to żadna pomoc. Chyba każdy tak w życiu ma, że czasem dopada go zwątpienie i nie widzi wyjścia z sytuacji. Ja żyję w dużym stresie od przynajmniej pół roku. Nie siedzę na tyłku i nie czekam biernie, aż coś się zmieni. Szukam pracy i chce to wszystko poukładać. Potrzebuje otuchy, dlatego tu publicznie, anonimowo odważyłam się napisać o swojej sytuacji. Gdybym w tej chwili odnosila sukcesy i byla szczęśliwa to nie prosiłabym o wsparcie. To chyba zrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Osobo, która zjadłaś już wszyskie rozumy - czytaj ze zrozumieniem, nie staramy się o dziecko teraz, w tej trudnej sytuacji. Staralismy się wcześniej. Jak nie masz nic do powiedzenia to nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pozwol ze teraz przedstawie ci moja sytuacje. Od ponad roku jestem bez pracy odeszlam dobrowolnie bo zle sie czulam,pozniej mi sie polepszylo ale pracy nie moglam znalezc,w miedzy czasie dowiedzialam sie o tym ze jestem bardzo chora od dawna,pozniej z dnia na dzien wyszedl mi guz.. mialam operacje,przeszlam wiele zakazen wirusowych,zadnego wsparcia od matki nie mam wrecz codziennie slysze ze mamzdechnac,teraz tamta choroba sie pogorszyla bede brala cos w tylu chemii przez 1,5 roku zeby zyc dluzej. Ostatnio zostawil mnie facet po 6 latach bo stwierdzil ze on nie da rady mnie wspierac. Za dwa tyg ide do szpitala,teraz zdaje egzaminy,nawet na leki czasami nie mam,codziennie slysze ze jestem nikim,ojca mam alkoholika z nami nie mieszka,ale pracy szukam mimo wszystko bo wiem ze dam rada,trzeba dac rade. Ps. Chcesz sie ze mna zamienic ?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 13.45 Serdecznie wspolczuje. Trzymaj sie i nie poddawaj! Jeszcze i dla Ciebie zaswieci slonce. Do Autorki: Widzisz jak jestes fatalnie nastawiona: ktos napisal Ci tez mile slowa, dal konkretne wskazowki, co z tym stresem zrobic, a Ty nawet nie podziekujesz i tylko skupiasz sie na idotycznych komentarzach. Takich tu nie brakuje, powinnas skupiac sie na tych pozytywnych. Dobrze, ze sie zalisz, tak czujesz, a my jestesmy tu po to, zeby sobie pomagac, wzajemnie sie wspierac. Nie znajdziemy Ci pracy, ani nie zganimy mamy. Mozemy tylko Ci poradzic co mozesz zrobic z tym stresem, ktory Cie wykancz. A to juz bylo powyzej. Im bardziej jestes spieta, tym gorzej cokolwiek przychodzi.. Tak to dziala. Wiec sie probuj relaksowac na ile sie da, jak Cie mama wkurza, to wychodz z domu, przejdz sie, zbierz mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Oczywiście jestem wdzięczna za słowa otuchy i za rady - dziękuję Wam. Tego potrzebuję właśnie :) Nie da się ukryć, że jestem negatywnie nastawiona, rozżalona. Do tej pory starałam się być silna, szukałam co chwile nowych rozwiązań do zmieniającej sie sytuacji i wspieralam mojego narzeczonego. Ale teraz mam doła, zabrakło sił, dlatego musiałam się tu wygadać, dlatego użalam się nad sobą. Gość 13:45 współczuję Ci i przykro mi, że to Cię spotkało. Wiem, że wiele osób tak jak i Ty ma poważne problemy i moje problemy mogą wydawać sie błahe. Chciałam się wygadać. Bo gdy wyrzuci się z siebie negatywne myśli, robi się lżej na duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i bardzo dobrze. Dzis jest zle, jutro bedzie lepiej. Glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 7lat nie z mojej winy zyje w permanetnym stresie a od 2 lat to juz na granicy wiec autorko nie narzekaj bo nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc gorzej. NOS DO GORY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkom nie rezygnuj z tej rekrutacji w banku, chociaz wiem ze w bankach jest permanentny stres. Ale z tamtej ptacy jesli juz raz cie zwolnili to moga to zrobic znowu zwlaszcza ze masz zlecenie. Dlaczego cie zwolnili, zastanow sie czy warto stawiac na taka firme. Jesli uda ci sie z ta praca w banku to wyjedz i zacznij od nowa. Wiem ze latwo sie mowi ale bylam w gorszej sytuacji niz ty bo ja w pewnym momencie nawet nie mialam gdzie mieszkac. Zbudowalam swoje zycie od nowa, zostawilam osoby ktore w ciezkich chwilach mialy mnie gdzies. Teraz juz inaczej podchodze do zycia i do ludzi. Przede nikomu nie podporzadkowuje mojego zycia. Mam juz wlasne mieszkanie i jestem niezalezna, ale wiem przez co przeszlam i wiem jak jest ciezko ale skup sie na sobie, wyjedz i odetnij od tej chorej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starać się o bachora nie mając ślubu, mieszkania ani dobrej pracy. Macie we łbie nas\rane oboje. A zrób sobie tego bachora z nim, na sto procent zostaniesz samotna matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Gość 15:31 Podziwiam Twoją odwagę. Dziękuję za słowa wsparcia. Zwolnili mnie/dali mi krótką umowę., która się skończyła, bo sytuacja firmy jest niestabilna. Teraz też nie wiadomo jak długo będę mogła tu dorabiać. Dlatego szukam pracy. Wczoraj gdy sprawdzałam oferty w moim mieście przeraziłam, bo nie było nawet na co aplikować. Boję się, że jak sama przeprowadzę się do dużego miasta, to ten związek się rozpadnie, a nie chcę tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Gość 15:53 ha ha uśmiałam się. Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, widze postepy!! Tak trzymaj! Pamietaj, pracuj gdzie jestes teraz i mysl pozytywnie. Mysle, ze z tego banku dostaniesz dobre wiesci! Pamietaj, wszystko jest w Twojej glowie. Ja wiem, ze pewnie myslisz, ze to dyrdymaly, ale tak to dziala :) Jesli nie obejrzalas, to wlacz filmik powyzej. A dzis wieczorem lampka wina, dobry film, czy co tam lubisz i luzik. Tak chociaz przez kilka godzin. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
Gość 16:30 Dziękuję :) Nie wchodzilam w link bo myślałam, że to reklama. Czytalam kiedyś książki Pani Beaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie polecam antyprespirant dezodorant firmy nivea, zostawia świeży zapach i nie brudzi ubrań. Poleciłam go już wielu koleżankom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fresya
He he :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×