Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona Aga

Nie potrafię wychować dziecka

Polecane posty

Gość Zmartwiona Aga

Mam problem z czteroletnim synkiem. Bardzo go kocham, ale kompletnie sobie z nim nie radzę. Wogóle mnie nie słucha. I nie chodzi mi o to, że ma wykonywać wszystkie polecenia i nie rozrabiać. Dziecko jest dzieckiem i ma prawo do psot. Zdaję sobie sprawę, że może trochę pobroić, gdy mama nie patrzy lub po prostu nieświadomie, bo nie wie ze czegoś nie wolno. Mój syn jednak nie słucha nawet jak nad nim stoję i proszę, żeby czegoś nie robił. Nawet jak o coś zapyta i mu odmowie to i tak robi swoje. Na przykład pyta czy może garnek, ja odpowiem, ze nie to on i tak ten garnek bierze. Muszę go siłą zabierać. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stwierdzic czy potrafilas wychowac dziecko bedziesz mogla jak dorosnie.Teraz za wczesnie na takie stwierdzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Brakuje mi już cierpliwości. Bardzo kocham swoje dzieci. Chciałabym stworzyć dla nich dom pełen miłości, bez krzyków i wrzasków. Ale zamiast tego coraz częściej krzyczę, nie raz szarpnę na przykład jak się wygłupia na schodach, a ja mam na ręku drugie dZiecko i na siłę jedną ręką muszę go popychać, żeby wszedł po schodach. Coraz cześciej tracę cierpliwość, krzyczę, a potem przepraszam bo mam wyrzuty sumienia... Błędne koło. Nie umiem zapanować nad własnym dzieckiem. Mój czteroletni syn wprost mi sie przeciwstawia, robi wszystko po swojemu, a ja jestem bezsilna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Aż sie boję pomyśleć co będzie jak dorośnie. Boję sie przyszłości, bo skoro nie umiem opanować czterolatka to co będzie potem. Coraz cześciej mam wrażenie, ze syn mną rządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasuwaja mi sie 3 koncepcje ( choc nie wiem, czy słuszne)- moze ojciec dziecka nie traktue cie z szacunkiem i mały to widzi? Moze syn jest zazdrosny o młodsze dziecko i chce zwrócic na siebie uwagę? Moze dajesz synowi zbyt duzo zakazów i on sie na nie znieczula? Chyba podstawa jest wyrobienie sobie autorytetu - konsekwentnym postepowaniem, pilnowaniem sie, zeby przy dziecku nie zrobic nic głupiego czy nieodpowiedzialnego. Powinien miec powody,zeby wierzyc,ze twoje rady czy zakazy sa sluszne ( wyjasniaj, dlaczego nie ruszac garnka - goracy? wyleje sie cos z niego?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z programu niańka pamietam, ze to nie ty mas przepraszać syna, tylko on za zle zachowanie. Masz go odesłać na karny schodek i ma tam siedzieć np 4 minuty az bedzie czuł co zdobił i ma cie przeprosić. Nigdy nie możesz pokazywać ze sie go boisz i swojej uległości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Podstawowe pytanie: gdzie jest ojciec dziecka? Nie ma? To zatrudnij opiekunkę nianie,najlepiej faceta. Czy ty wiesz ilu świetnych facetów do dzieci ,doświadczonych i uzdolnionych czeka na taką pracę,której sama nie potrafisz wykonać? Dziecko potrzebuje zawsze obu rodziców,a samotna matka mu tego nie zapewni. Ale wy tego nadal nie rozumiecie,idziecie w zaparte,że chcecie być same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, nie każdy rodzi się z talentem do rodzicielstwa - niektórzy muszą to w sobie dopiero wypracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam tak samo z 4,5 letnia córką. Identycznie. I też nie mam na nią sposobu, potrafi kilka razy dziennie siedzieć w "kącie" po 4 minuty i zawsze przeprasza,ale to ją niczego nie uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci sa rozne. Maja rozne poziomy autonomii, badaja tez granice, w jakich przyszlo im sie poruszac. W jaki sposob mowisz do niego zeby nie bralo garnka? Stoisz nad nim? Czy kucasz i patrzysz mu w oczy? Mowisz mu "nie bierz garnka", "nie nalezy brac garnka"czy noze " nie chce zebys teraz bral ten garnek"? Mowisz do niego? Czy rzucasz komunikaty w przestrzen? Jak wyglada Twoj przekaz niewerbalny wtedy? Czy mowa ciala podaza za slowami? Musisz dokladniej opisac sytuacje, w ktorej dziecko Cie nie slucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet psu lepiej argumentuję dlaczego wykonać polecenie. Z dzieckiem to już w ogóle rozmawiam, wyjaśniam, argumentuję, dopiero ewentualnie gniewam się że nie dociera (ale wtedy już ostro). Zwykle wystarcza zwykła rozmowa, jak z drugim człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, ja bym mu zrobiła kat do wyciszenia, za kazdym razem go tam odsyłaj i niech posiedzi 5-10min i ma przeprosić. Moja siostra też ma 4latka wić wiem jakie takie dziecko potrafi być bezczelne i złośliwe. Specjalnie i z premedytacją do tego. Mysle, że trochę kindersztuby na pewno wam nie zaszkodzi, musisz sprowadzić go do parteru i pokazać, że to ty trzymasz władze nad nim, a nie na odwrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Moje dzieci mają pełną rodzinę. Męża syn bardziej słucha, ale kilka razy mu się od męża oberwało. Ktoś tu zapytał czy tłumacząc dziecku schylam się do niego. W odpowiedzi opiszę dzisiejszą sytuację. Synek postanowił wyjąć jakąś rzecz ze zmywarki. Pozwoliłam zabrać plastikową łyżkę. Za chwilę wrócił po kolejny przedmiot. Zabroniłam wyjmować więcej rzeczy, bo były dopiero co umyte i nie chciałam robić dodatkowego bałaganu. Nie słuchał, dalej siłował się ze mną przy tej zmywarce. Próbowałam mu jeszcze raz wytłumaczyć, przykucnęła do jego poziomu, żeby spojerzeć mu w oczy i wiecie co? Dostałam z główki. Synek celowo, ze złością uderzył głową w moją głowę... Za karę odesłałam go do pokoju. Ja już nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mój 4 letni syn uderzył by mnie z premedytacja, to bym go rozniosła :O. Jeżeli tłumaczenie nie przynosi żadnych efektów, to trzeba ostro zareagować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 letnie dziecko z premedytacją uderzylo matkę? Wybacz ale bardzo sobie nie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Za karę dziecko odeslalam do pokoju" - tragedia! Za karę to on powinien w doopę dostac, tak, żeby zapamietał do końca życia. Bądż dalej taka ulegla, to za 2 lata na/sra ci na głowę. I nie gadajcie tu o bezstresowym wychowaniu, bo z takich to sadyści wyrastają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mój brat był taki jak twój syn. Nie słuchał, robił co chciał. Mama tłumaczyła zamiast stanowczo, i nie mówię tu o biciu, wziąć się za niego. Wiesz jaki był efekt tego tłumaczenia, a raczej podejścia "no co ja moge" (takiego jak Ty masz)? Brat jako nastolatek nie miał żadnego szacunku do rodziców, a teraz, jako prawie 30 letni facet, siedzi im na głowie i robi co mu się podoba, a rodzice nicnierobienie powiedzą, bo się go po prostu boją. Ale to są efekty ich błędow wychowawczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 5 lat i już sie nauczył że mam spełniać jego życzenia.Tata nauczył go posługiwania się pasem i sztuki samoobrony. Muszę się pilnować,bo jak coś mu się nie spodoba,to dostaję kopniaka albo obrywam pasem. Ale w naszej rodzinie wszyscy tak mieliśmy i dzieci zawsze brały górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmartwiona Aga dziś Po pierwsze syn widzi agresje, skoro ojciec go pare razy zlal, to uwaza,ze agresja, bicie jest normą w egzekwowaniu czegokolwiek. Nasladuje ojca czyli bije. Po drugie - chcial ci pomoc w wyjmowaniu naczyn-trzeba bylo to docenic , niechby cos jeszcze wyjąl pod twoja kontrolą. Przy okazji wytlumaczylabys mu , ze moze sie cos potluc, troche wiecej czasu bys stracila, ale potem by zaprocentowało. Pomoc to zachowanie, za ktore sie chwli a nie gani. Syn nie moze sie polapac o co chodzi, jest jeszcze maly, Najprostszy przekaz to wlasnie agresja, ktora podchwytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Syn nie chciał mi pomagać. Chciał wyjmować jakieś rzeczy i zabierać do swojego pokoju, do zabawy. A tata skarcił go kilka razy, już po tym jak zrobił się nieznośny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nie nie przepraszaj go jesli zdarzy ci sie krzyknąć. Twoje przeprosiny beda dla niego oznaka slabosci. Z drugiej strony krzyczec tez nie ma sensu. Spokoj a zarazem stanowczosc moze cie uratowac. Jak sie nie poslucha np. z tym garnkiem moze pomoglby tekst: "Ej, czy ty jestes gluchy? Powiedzialam ze nie mozesz tego brac tak? Dlaczego mnie nie sluchasz?" ale mow to spokojnie. Mozesz mu tez mowic w stylu: "Nieładnie sie zachowujesz, przecież ty jesteś mądre dziecko a tak nieladnie sie zachowujesz, dlaczego?" "mądre dziecko nie powinno sie tak zachowywac" moze to pomoze choc nie daje gwarancji ze to dobre ale moze sprobuj. Raczej nie zaszkodzi :D Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nie jakby mnie uderzyl moj wlasny syn to bym chyba nie mogla sie powstrzymac i dalabym mu w d**e. Ale nie wiem czy to byloby takie dobre. Powinnas powiedziec cos w stylu: "Co ty zrobiles?! Bardzo nieladnie bardzo brzydko, taki mądry chlopak a taki niegrzeczny, wstyd" Albo wersja II - nie odzywam sie do ciebie i foch, olewaj jego zaczepki jedynie obserwuj go bo wiadomo pilnowac trzeba dziecko. Powiem ci ze nie cierpie takich dzieciakow ktore bija wlasnych rodzicow i ich nie szanuja ale jednak wiem ze to sie samo u nich nie bierze, one to wynosza z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Takie motywacja w stylu 'jesteś madry ...' wypróbowałam i niestety nic nie dają. Wręcz przeciwnie. Jak mówię, że jest no bardzo grzeczny, to sam zaprzecza i szybko stara się coś nabroić. Sęk w tym, że mój synek jest naprawdę mądrym dzieckiem i problem leży we mnie. Brakuje mi tego czegoś, co jest potrzebne do bycia mądrym rodzicem. Ja ogólnie jestem nadwrażliwą, bardzo często niezdecydowaną, a do tego mało asertywną osobą. Im więcej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że to zlepek cech mojego charakteru sprawił, że synek mnie nie słucha... Nie wiem tylko jak to naprawić. Pół biedy, że teraz mam z nim problemy... Ale boję się o przyszłość. Tak bardzo chciałabym go wychować na mądrego i wartościowego człowieka. Zastanawiałam sie nawet nad wizytą u psychologa. Tylko nie wiem, czy to znowu nie przesada w druga stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Syn zaczął nas bić długo zanim sam został skarcony. Na początku nikt na niego ręki nie podnosil, a i my z mężem nie stosujemy wobec siebie przemocy. Bić zaczął nas w zasadzie od niemowlaka. Na początku to było takie bam, bam dla zabawy. Myślałam, ze przejdzie. Potem zaczęłam łapać go za rękę i tłumaczyć, ze boli i nie wolno. Miał okresy gdy bił więcej lub mniej, prawie wcale. Obecnie jest na takim etapie, ze bije od czasu do czasu jak go coś zdenerwuje, przeważnie gdy na coś nie pozwalamy. Bije tez swoją młodsza siostrę, gdy ta go zdenerwuje lub mu sie nudzi i chce psocić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Znam ten problem ,gdy dziecko robi co chce.To jest wynik naopiekuńczości,wtedy gdy zachwyt nad dzieckiem przewyższa zdrowy rozsądek w kwestii wychowania.Dziecko to nie mały szczeniaczek,nie mały kotek,żeby się zachwycać,tylko trzeba ciągle myśleć ,by nie robić błędów wychowawczych.Dziecko na początku sprawdza do kąd może się posunąć.Jeśli przy każdej próbie napotka delikatne upomnienie lub przyzwolenie,to będzie testowało dalej.Po jakimś czasie te zachowania wejdą w nawyk i już nie oduczysz,nawet jak zaczniesz wreszcie protestować,to nic nie zrobisz,dopóki nie zmienisz całkowicie strategii i od nowa nie zaczniesz uczyć reguł nowym sposobem. To ty zdecyduj,co wybierasz ,zabawę i rozrywkę z obserwacji jak rozrabia czy wolisz rozsądne wychowanie? No właśnie,pora wybrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A oddał mu kiedyś ktoś? Mój syn ma też pięć lat, nie jest aniołkiem, ale do twojego mu wiele brakuje. Ja jestem chyba bardziej surowa od ciebie. Kiedyś mnie synek uderzył mocno w rękę. Oddałam mu z taką samą siłą i zapytałam, czy myśli, że mnie to nie boli. Może nie tak od razu, ale po paru akcjach w ogóle przestał bić. Spróbuj tego sposobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona Aga
Tak. Oddawałam synkowi. Nie pamietam, czy oddawałam mu gdy bił mnie, ale próbowałam tej metody gdy dokuczał siostrzyczce. Na przykład, gdy potargał ją za włoski to tez go pociągnęłam, żeby wiedział jakie to nieprzyjemne. Metoda ta jednak nie przyniosła efektów. Synek dalej dokucza siostrze. Przedostatnia porada zwróciła mi uwagę na istotna kwestie. Mój synek jest bardzo kochany i podziwiany. My, dziadkowie i cała rodzina sie nim zachwycają, wiec może to wynoszenie dziecka na piedestał ma wpływ na jego zachowanie. Sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×