Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SarahWell

Czemu nie chcecie byc niezalezne

Polecane posty

Gość SarahWell

Witajcie. Studiuję socjologię i śledzę temat kobiet na przestrzeni stuleci. Jak pewnie wszyscy wiedzą, w przeszłości kobieta była niemal całkowicie zależna od mężczyzny, nie mogła pracować, wdowy (pomijając te po bogatym mężu) i niezamężne kobiety miały zwykle bardzo ciężko. W dzisiejszych czasach mamy dostęp praktycznie do wszystkiego. Dzięki internetowi świat stał się mały, możemy kształcić, wyjeżdżać (także do pracy) z miejsca zamieszkania, pracować i robić coś dobrego dla świata (przy czym nie mówię, że każda kobieta musi od razu być fizykiem czy lekarzem). Mimo to kobiety, które przecież właśnie o to walczyły, nie chcą z tego korzystać. Więcej - wielokrotnie rezygnują z lepszego życia dla częstokroć nic nie wartego faceta, co skutkuje na przykład wątkami typu "Mamy dziecko/dzieci, ja nie pracuję bo się nimi zajmuję, mieszkamy z teściami i jest strasznie, a on nie interesuje się rodziną". Dlaczego tak jest? Nie pytam, żeby oceniać, czy hejtować, staram się wczuć w ten punkt widzenia. Z góry dziękuję za wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumiesz wszystko jak skończysz studia, pójdziesz do pracy i będziesz zarabiać na siebie i zobaczysz, że wszystkie twoje dawne idee były g****o warte. Ja jestem niezależna i nie wyobrażam sobie inaczej, ale życie nie jest czarne albo białe, mam odpowiedzialną pracę, którą przynoszę do domu, nie mam za to partnera i dzieci. Sa takie, które nigdy nie zrobią kariery, może będą mieć poczucie, że coś w życiu straciły, ale za to mają np dzieci, dla których mogą żyć, albo kochającego męża. W życiu zawsze coś tracisz icoś zyskujesz. Idealne zycia zdarzają się rzadko, ale warto choć spróbowac o nie walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SarahWell
Aby uniknąć wpisów jak poniżej dodam, że rozumiem wszystko, ponieważ kończę studia zaoczne (nie było mnie stać na dzienne) i mam męża i dziecko (ale najpierw musiałam, czy musieliśmy sobie na wszystko zarobić najpierw na tak zwanym zmywaku, a potem w pracy biurowej za granicą). Mam 30 lat i mieszkamy we własnym mieszkaniu, chciałabym zostać na uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieprzysz bzdury. Skonczylam fizykę i nie mam pracy. Może jak zostawi cie maz to zmadrzejesz, czego ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako szczesliwa mezatka i obecnie zalezna nie zgodze sie z autorka. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Teraz moze mamy prace tylko co z tego jak nie mam czasu na rodzine, jak musze isc na kolejne etaty by utrzymac rodzine gdy np. maz czy ojciec dziecka nie ma pracy i ten obowiazek spada wtedy na kobiete. Osobiscie wolalabym by mezczyzni mieli pewna stala i dobrze platna prace a my moglybysmy zajac sie rodzina. A co do tych niby tematow i zlych mezczyznach to przepraszam bardzo ale to my wybieramy same sobie mezow. Kazda z nas potem ponosi konsekwencje SWOJEGO WYBORU. Ja nie wybralam jakiegos dupka wiec nie mam powodu narzekac. Maz mi nie wypomina, ze nie pracuje zawodowo bo zajmuje sie naszym wspolnym dzieckiem. Wiekszosc naszych problemow kobiet wynika z lecenia na nieodpowiednich mezczyzn reszta to tylko wynik tego wyboru. Ale ten wybor zalezy od nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babula38
gosciu wczoraj o 15:30, piszesz " Teraz moze mamy prace tylko co z tego jak nie mam czasu na rodzine, jak musze isc na kolejne etaty by utrzymac rodzine gdy np. maz czy ojciec dziecka nie ma pracy i ten obowiazek spada wtedy na kobiete." A zastanawiałaś się kiedyś, co na ten temat ma do powiedzenia facet? A może on też chciałby mieć czas na rodzinę, ale musi zapieprzać na kolejnych etatach, żeby zarabiać, bo żona chce mieć czas tylko na rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w życiu najważniejsze jest szczęście. Często bycie "zalezna" daje szczęście a bycie niezależna go nie daje. Poza tym feministki wypowiadają się/wypowiadaly się za wszystkie bez pytania czy wszystkie tego chcą. A co to pytania powyżej. Mężczyźni i kobiety są różni. Do innych rzeczy zostaliśmy stworzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie zastanawia pytanie tytułowe od kogo / czego mamy być niezależne ? ponadto wolność jakiej doświadczają kobiety w ostanic dekadach pozwala im na podejmowanie również takich decyzji : chcę być zależna od męża . Możliwość wyboru nie oznacza ,zę kobiety z automatu rzucą się na jedynie słuszny wybór ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto powiedział że do innych? Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też dziwię się kobietom które chcą być zależne od męża. A co, jeśli wychodzicie za miłego, opiekuńczego faceta a po kilku latach nagle wychodzi z niego cham i burak? Nie pieprzcie że wiemy z kim układamy sobie życie, bo poznajemy się do końca życia. Ale owszem - mają prawo do takiego wyboru tak samo jak niezależne kobiety maja prawo się temu dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg , natura , ewolucja nazwij to jak wolisz .ale jakbyś nie znawła nie zmieni to jednak faktu że mężczyzna dziecka nie urodzi ani nie wykarmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłam za mąż za wspaniałego mężczyznę, wykształconego, z dobrej, porządnej rodziny. Urodziłam 2 wspaniałych synów i dzięki wsparciu i namowom rodziców, przy delikatnym sprzeciwie męża skończyłam studia. Dziś mam 48 lat, od 8 lat jestem rozwiedziona... Mężczyzna który miał być dla mnie partnerem okazał się eh.. nieważne :-( Ale za to mam dobrą pracę, 2 wspaniałych, dorosłych synów na których mogę liczyć w każdej sytuacji. Gdybym została zależna od męża, dziś prawdopodobnie byłabym wrakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi ani studia ani niezależność nie przeszkodziły w wychowaniu synów na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nigdy nie wiadomo, co z tego drugiego człowieka wyjdzie. Mam koleżankę, która wyszła za świetnego faceta, a popsuło się po urodzeniu (chcianego i planowanego dziecka). Ze wstydem przyznam, że wszyscy znajomi najpierw myśleli, że to jej hormony do głowy uderzają, no ale potem wyszło co wyszło i okazało się w zasadzie nie wiadomo co - typ zmienił się o 180 stopni. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że dużo ludzi wychowało się w tradycyjnym modelu rodziny - mężczyzna pracuje, kobieta zajmuje się domem i dziećmi. Bardzo dużo wynosimy z domu (generalizacja). Dziewczyna, której np. mama zajmowała się domem, nie miała kariery ani nic, to taki ma wzorzec, nie zna innego życia. Uważa, że tak powinno być. Niektóre kobiety nie pracują, bo chcą wychować dziecko. Nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że można zostać w domu przez jakiś czas - osobiście nie dałabym pod opiekę kilkumiesięcznego noworodka pod opiekę obcej kobiety - ale bez przesady. Jak dzieci np. chodzą do przedszkola można spokojnie iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I o tym mówię. Nikt nie zabrania kobiecie zajmować się domem ale musi brać pod uwagę, ze jest to pewne ryzyko... Różne są sytuacje w życiu, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Poza tym życie również poza domem poszerza horyzonty, daje możliwość szerszego kontaktu z innymi ludźmi a żadnemu mężczyźnie nic się nie stanie, jeśli będzie dzielił z nią obowiązki domowe. Ale oczywiście - kwestia wyboru. Dla dzieci - zwłaszcza córek wzorzec niezależnej mamy jest czymś pożądanym, zwłaszcza że czasy zmieniają się w galopującym tempie. Dziś niewielu facetów jest w stanie w pojedynkę utrzymać rodzine i to nie ich wina, Tak po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: bo kobiety są z natury leniwe, wolą siedziec na d***e niż przeżywać mobbing w pracy albo ciągle sie uczyć, bo ciągle trzeba się kształcić żeby utrzymać dobrą pozycję na rynku pracy. Mnie się czasem nie chce i chętnie bym sobie posiedziała w mieszkaniu kilka tygodni. Ale niestety nie mogę, mieszkam sama, utrzymuję się sama i liczę tylko na siebie. Nie mogę sobie pozwolić na obijanie się chociaż ostatnio często nie mam ochoty wstawać z łóżka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 21:40 uważa, że nigdy nie wiadomo, co z tego drugiego człowieka wyjdzie. Ponieważ jestem z racji swojego zawodu skazana na pracę w branży medycznej mam dużo do powiedzenia. Wystarczy poważnie zachorować, ulec wypadkowi, urodzić kalekie dziecko i wtedy wychodzi cała prawda. Życie nie jest usłane różami, jak tu któraś twierdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie moje znajome, koleżanki, pracują na dwa etaty. Praca w wyuczonym zawodzie + praca w domu, kucharka, sprzątaczka, kierowca odwożący dzieci do szkoły. Tak samo pani weterynarz, właścicielka kliniki, do której chodzę z psami. Powiedziała mi, że praca zawodowa nie koliduje z posiadaniem rodziny. Trzeba umieć to ogarnąć i żadna praca nie wymaga by zostać singielką. To kwestia przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba lepiej, że dwie osoby zarabiają na rodzinę. Lepiej mieć 2 wypłaty w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babula38
Ale czemu przeciwstawiamy niezależną singielkę (albo niezależną smutną samotną singielkę) mamie na dwóch etatach albo kurze domowej? Zawsze jest tak, że jak "niezależna" to na bank stara panna z kotem. Czy nie może być tak, że kobieta spełnia się i na polu zawodowym i jako matka? I tak samo mąż/partner spełnia się jako pracownik/przedsiębiorca i jako mąż? Ale jeśli któremuś odbije to to drugie nie zostanie z niczym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najlepiej jest zwyczajnie nie pozwolić mężczyźnie wysługiwać się sobą. Faceci to robią tylko wtedy gdy kobiety potulnie sie na to godzą. Ja nie jestem typem perfekcyjnej pani domu i mój partner ma 2 opcje - przyjąć to do wiadomości albo szukać dalej. Lepiej natomiast wychodzi mi dbanie o dostatnie życie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to znaczy, że kobiety wolą jednak być utrzymywane przez mężczyznę? Że może na początku chcą robić karierę i "podbijać świat", ale potem pojawia się instynkt macierzyński, dzieci i chcą już tylko być kurkami domowymi, nawet jeśli mąż wydziela pieniądze i wszystkiego się czepia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SarahWell
Dziewczyny! Dziękuję za wszystkie wpisy, jednak cały czas nie potrafię zgłębić tematu. Czy to jest w takim razie wygodnictwo? Podejście, że facet powinien zarobić na rodzinę i pozostawianie kwestii finansów jemu, bo "ja urodzę dzieci, zajmę się rodziną i niech się cieszy" ? Nie interesują was na przykład podróże, muzyka, film (w znaczeniu artystycznym), czy jakieś tematy naukowe typu medycyna, podbijanie kosmosu? Czy rzeczywiście prawdą jest, że zostałysmy stworzone do rodzenia dzieci i dbania o dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×