Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teraz każdy mówi że ma depresje, to śmieszne, prawdziwa depresja to koszmar

Polecane posty

Gość gość

a wy tu piszecie ze idziecie do psychiatry da wam jakies tableteczki i juz wam lepiej, albo do psychologa...pogadacie sobie i juz wam lepiej :O leki po pierwsze dzialają tylko 3/4 ludzi i trzeba czekać na działanie co najmniej 4-6 tygodniu w przypadku SSRI, 2-4 tygodnie SNRI, w ciagu tygodnia w przypadku MAOI i TCA ale tych w Polsce malo kto uzywa bo są niebezpieczne. reszta ludzi nie czuje nic tylko skutki uboczne, depresja lekooporna sama jestem taka i juz wariuje, wpadłam w ''lekki alkoholizm'' i uzalenienie od lekow uspokajajacych zeby sie otumanić i nie myslec, wczoraj w banku mialam prawie napad płaczu, dziwnie sie na mnie patrzyli gdy podpisywalam wniosek ,rece mi latały, jąkałam sie, ciągle w nocy placz i rozmyslania, jakis czas temu chcialam ze sobą skończyć, juz wariuje po prostu, chcialabym tyle zrobic ale juz nie mam nadziei, zadnej ambicji tylko frustracja, gdyby nie prawo to bym po prostu kogos rozszarpala na ulicy i się rozładowala, tyle złych emocji we mnie jest, tyle smutku, nie umiem sie zrelaksowac, odpocząc, kiedys bylam u spowiedzi, ksiądz mnie skierowal do takiej grupy gdzie przychodza osoby samotne, alkoholicy, narkoamni, uslyszlalam tam od terapeuty ze Boga we mnie nie ma, poczulam sie jak w sekcie, mam bredzić jak te zony alkoholikow ,bite matki ze cierpienie to moj krzyz i Bóg mi to wynagrodzi ?? to juz wole sie zaciukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ksiądz mnie skierowal do takiej grupy gdzie przychodza osoby samotne, alkoholicy, narkoamni, uslyszlalam tam od terapeuty ze Boga we mnie nie ma, poczulam sie jak w sekcie, mam bredzić jak te zony alkoholikow ,bite matki ze cierpienie to moj krzyz i Bóg mi to wynagrodzi ?? to juz wole sie zaciukać x jest milion innych grup, nie tylko takie z psychoksiędzem. x a wy tu piszecie ze idziecie do psychiatry da wam jakies tableteczki i juz wam lepiej, albo do psychologa...pogadacie sobie i juz wam lepiej pechowiec.gif x a kto tak powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy "prawdziwa depresja"? Są przecież różne jej postaci, to tak, jak z alkoholizmem - zarówno menele, co chleją dzień w dzień i przepieprzą każde pieniądze na wódę, jak i alkoholicy wysokofunkcjonujący to alkoholicy. Tak samo jest z depresją, ilu pacjentów, tyle historii choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieją jeszcze inne terapie, poza tymi naładowanymi religią, pomijając, że nawet 12 kroków nie ogranicza nas do poddaniu się Bogu ogólnie rozumianemu, ale "jakkolwiek go pojmujemy" ktoś podobno kiedyś ulokował siłę wyższą w drzewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myśle, ze autorka ma duzo racji. Przykład - nasza Mania Peszek, miała taaaaka depresje, ze ja przez pół roku w Azji leczyła, bidulka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slabszy nastrój i juz szafuje sie często "mam depresję" albo "mam nerwicę" a tu tylko kwestia własnej nerwowości,która nie ma nic wspólnego z nerwicą. Ci co uzywaja tych okresleń nie mają pojęcia co mówią! Bywaja depresje lekokoporne - koszmar a inne przypadki to ok.6.tygodni przyjmowania leków moga cokolwiek poprawić w funkcjonowaniu.To długie leczenie + terapia u psychologa może dać poprawę. A nerwicy nie życz nikomu : wyniki badań pokazują,ze jesteś zdrów a ty masz chore całe ciało +dusza.U mnie trzy lata terapii,bez leków i na nowo cieszę sie życiem.Spokorniałam też,nabrałam dystansu,poczucie wartości wzrosło i ..po objawach nerwicowych !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, czym innym jest "ojoj mam depresje, bo mi smutno" a czym innym stwierdzona przez lekarza (o czym zresztą i tak pisze autorka, vide tableteczki i psycholog). Trochę niefortunnie zabrzmiał też tekst o prawdziwej depresji, ktoś to dobrze porównał z alkoholizmem, bo tak się składa, że nie powinno się wartościować choroby, jeszcze tonem pobłażliwego "bo Ty nic nie wiesz, bo Ty to depresji prawdziwej nie miałeś". Sama zresztą kiedyś miałam sytuację odwrotną, myślałam, że to normalny stan w żałobie, a potem wyszła depresja z powikłanej żałoby, więc różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeżyłam najcieższą postać depresji,straciłam kilka dobrych lat,lat w których dorastało moje dziecko,a byłam (jestem) samotną mamą. Byłam w takim stanie że nie chodziłam już do wc,po prostu nie miałam siły,nie myłam się ,nie sprzątałam. Mam rodzinę-"kochającą" ,potrafili tylko mówić żebym wzięła sie w garść i nie przesadzała bo depresja teraz rzekomo taka modna. ja marzyłam o tym żeby się zabic ,ale w ostatnim stadium nawet na to byłam za słaba,to nie byłoby trudne,miałam kartoteke w sumie u 5 lekarzy plus rodzinny,wystarczyło pójsć do każdego po stałe leki nasenne i do monopolowego po pół litra. Stety niestety wstając z łóżka po prostu się wywracałam.Brak sił,nie jadłam ,nie piłam,bylam brudna,zasikana,zarobaczona i zagrzybiona. Tak wygląda najcieższe stadium. Jak to sie stało ze piszę tutaj? Otóz syn powiedział w szkole że mama stale się wywraca,pedagog zgłosiła w mops ,a dalej mops zorganizował pomoc psychiatryczną,na początek wizyta domowa,leki,po jakis 4 tyg nakaz z sądu o podjęciu leczenia na dziennym oddziale psychiatrycznym(minimum 3 mc) .Poszłam.Tam pilnowali bym brała leki,badali co kilka dni krew by sprawdzic czy leki sa dobrze dobrane,psychiatra była wspaniała,do terapi indywidualnej nie udało mi sie przekonać. Finalnie spedziłam tam 7 mc ,chociaż po 3 mogłam zrezygnować. Jestem zdrowa,ale jeszcze rok po zakończeniu terapii brałam leki. Obecnie od trzech lat bez leków ,rutynowa kontrola u psychiatry co 6 mc. Jestem wdzieczna szkole syna,mopsowi i sadowi za pomoc.Z rodziną nie utrzymuję kontaktów,kiedyś mówili że przesadzam,teraz mówią że jestem czubek. Dlatego apeluję,nie lekceważcie swoich bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 16:30 - nie znam Cię, ale bardzo się cieszę, że z tego wyszłaś, i jestem z Ciebie dumna! Dbaj o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dobrze, że z tego wyszłaś. Odnośnie myśli samobójczych, bo dużo osób nie wiem, a z badań wynika, że właśnie w najgorszym okresie choroby człowiek nie ma siły, by to zrealizować i paradoksalnie po pobycie w szpitalu, gdy nabierze sił i się niby ustabilizuje wtedy ryzyko wzrasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie to chyba neuroleptyk potrzebny a nie antydepresant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Depresje sa od lekkich az do bardzo ciezkich i nie warto sie porownywac. Jednemu wystarczy psycholog a ktos inny musi byc dlugo i intensywnie leczony w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo autorce współczuję, naprawdę...ale niech wsadzie sobie w dupę obrażanie innych bo mają szczęście i ich choroba nie jest tak poważna jak jej. To tak jakby chory na raka trzustki warczał na kobietę z guzem w piersi, że jej sytuacja jest lepsza od jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:33 18:51 Otóż to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co podstawą w depresji jest psychoterapia i do niej leki a nie na odwrót. Zapisz się na przykład tutaj http://psycholog-ms.pl/ i szukaj pomocy specjalisty bo naprawdę jesteś w stanie się wyleczyć a nie tylko gadać o lekach. Wiem co mówię bo sama mam nerwicę lękową a to jest jeszcze gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×