Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Remont tworzenie mieszkania burzenie zwiazku

Polecane posty

Gość gość

Hej, wkrótce będę młodą mamą, jestem też świeżo upieczoną żoną i współwłaścicielką nowo nabytego m3 do generalnego remontu wraz z mężem. Wszystko wydawać by się mogło zgodnie z planem. Ale odkąd tylko tam weszliśmy i zaczęliśmy ustalać jakiś zakres prac a nie ukrywajmy jest tego ogrom, bo to stare mury wszystko się zaczęło...Dzień w dzień są kłótnie, płacz i zgrzytanie zebów a ja słyszę od męża słowa w stylu nie doceniasz mnie, z góry zakładasz, że coś zrobię źle, jak tylko coś ci powiem to ty i tak musisz to sprawdzić w niezależnym źródle bo ja na pewno się mylę i nie mam racji, podcinasz mi skrzydła itp itd. Z początku myślałam sobie...matko! Jestem w ciąży a on mnie tak stresuje i denerwuje, czy on serio ma tak wybujałe ego, ze moje uwagi czy inna wizja czegoś są dla niego taką ujmą? Czy serio jako jedynak ma potrzebę żeby tylko i wyłącznie go chwalić a powiedzenie czegoś nie po jego myśli kończy się awanturą i tupaniem nogami?...aleeeee ostatnio usiadłam i zaczęłam szukać głębiej przyczyny tego całego zamieszania bo jednak niedawno przysięgaliśmy sobie na ołtarzu miłość aż do śmierci i za nic nie chciałabym tego zepsuć... i doszłam do wniosku, że TO JA staram się na wyłączność czymś zajmować i nieświadomie często i tak kończy się tak jak ja tego bym sobie życzyła. Ja generalnie jestem pesymistką i czarno widzę każde przedsięwzięcie i zakończenie i chyba boję się tego, że jak ktoś się czymś zajmuje i nie jestem tym kimś JA to będę miała do tej osoby pretensje ...chyba faktycznie powinnam bardziej ufać mężowi .. w końcu dlatego za niego wyszłam, że go kocham, ufam mu i powinnam wierzyć, że trzyma wszystko w ryzach i zabierać całej inicjatywy sądząc, że zrobię coś lepiej. A wy jak przeżywacie remonty wspólnego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem że przez wspólny remont masz na myśli że Ty mu mówisz co i jak ma robić a on ma Cie słuchać i koniec? Wiesz co jest najgorsze kiedy ktoś coś robi? Stanie, zrzędzenie i szukanie dziury w całym po internetach... Daj mu się wykazać jak ma pomysły i mówi że da radę je zrealizować. Twoje nastawienie będzie go tylko i wyłącznie kastrować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj się mu wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, byłam ciekawa czy dużo par spotyka taki problem podczas remontów i jak sobie z tym radzić, stąd też taki temat :) Wiem, że każdy jest inny i ma inne podejście do tematu ale w pewnym momencie zaczęłam się bać, że skoro już teraz się nie potrafimy w takich sprawach dogadać .. to co będzie dalej. Z reguły tematy zakłada się by może coś dowiedzieć się od ludzi, którzy mają pewne sytuacje życiowe za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Rozumiem że przez wspólny remont masz na myśli że Ty mu mówisz co i jak ma robić a on ma Cie słuchać i koniec?" Nie, ja mówię np ustalmy co robimy z tym i z tym, żeby wiedzieć co przekazać robotnikom w razie kiedy któregoś z nas akurat nie ma w pobliżu. Usłyszałam - Po co?chyba jest ustalone. Z resztą ja się miałem zajmować remontem a ty przy robotnikach nic nie gadaj bo zamęt wprowadzasz...Po czym dowiaduję się z awantury, że on mnie wcześniej źle zrozumiał i to moja wina. Ja się kłócić nie chcę więc określiłam się jasno, że nie będę się wtrącać do tematu i jestem dostępna w ramach pomocy i konsultacji na wyraźną prośbę. Ale jak przychodzi co do czego jakoś jestem w to wplątywana na nowo i dostaję telefony od robotników czy przyjechało to i tamto, czy mogą być o tej i o tej i czy ja mogę też się pojawić ps. mąż im dał mój numer xP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×