Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nataliaa89

Czy wasi partnerzy też nie panują nad swoimi słowami w gniewie?

Polecane posty

Gość Nataliaa89

Pytam bo bardzo mnie to martwie. Jestem ze swoim mężczyzną już 3 lata, on mi się oświadczył, ślub w przygotowaniu. Na codzień jesteśmy bardzo dobraną parą, mamy wiele wspólnych tematów i taki sam światopogląd. Dobrze się dogadujemy i lubimy spędzać ze sobą czas... Niestety mój narzeczony ma wielką wade, gdy coś go zdenerwuje lub gdy się sprzeczymy, mówi mi w gniewie wiele przykrych rzeczy: że jestem psychiczna, że ma mnie dość, że jestem walnięta, że żałuje że mnie poznał, że ma dość życia ze mną... Gdy się uspokoi to twierdzi, że on tak nie myśli tylko że w gniewie nie panuje nad tym co mówi. Potem nie rozumie że mi jest bardzo smutno z powodu jego raniących słów i większości przypadków nawet nie umie przeprosić. Założyłam ten topik żeby dowiedzieć się czy inni też tak mają i co o tym sądzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, też tak ma. Dlatego jak widzę że jest już wkurzony to kończę rozmowę. Często nawet przepraszam i biorę winę na siebie aby go bardziej nie denerwować. Zazwyczaj przychodzi i przeprasza i bierze znowu winę na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takiego ojca. Raz na miesiąc, dwa lub trzy musi kogoś zwyzywać. Winy swojej raczej nie dostrzega. Owszem z moją matką stanowią udane małzeńswo. Ale co kto lubi. Ja bym takiego partnera zatukła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to na co godzisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan go denerwowac i pospieszac a tak w ogole to kazda kobieta slyszy takie slowa bo kazda z was robi wszystko by zdenerwowac mezczyzne. Niezaleznie od kraju, religii czy kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliaa89
Jeszcze mam jedno pytanie, czy on naprawdę myśli o mnie to co mówi w nerwach na mój temat? Czy faktycznie nad sobą nie panuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako facet powiem że nieraz myślę nieraz nie myślę ale kocham. Jak mówię "ty durna idiotko" to akurat tak myślę ale idotke też można kochać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak mówi to znaczy że tak myśli, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale tylko wtedy gdy mówi w tym gniewie np o pracy, o kimś, kto go rozczarował lub wkurzył. Na mnie jeszcze nigdy się nie zezłościł, nie zwyzywał, nie krzyknął, ja jego również nigdy nie zwyzywałam ani nie podniosłam głosu, a nasze kłótnie to raczej dyskusja w stylu: - Moim zdaniem gdy zrobimy to i to to będzie lepsze niż Twój pomysł, bo... -Tak, tu masz rację, ale zauważ, że gdy zrobimy tak i tak, to wtedy... - Nie podoba mi się, że robisz to i to w ten sposób itp :P Ale on ma 40 lat, ja jestem po 30, więc może dlatego szkoda nam energie tracić na awantury, gdy możemy ją przyjemniej spożytkować nocą. Gdyby mi tak powiedział raz, że jestem taka czy owaka, powiedziałabym, że sobie nie życzę więcej takich epitetów, ja poczekam, aż ochłonie, przemyśli swoje słowa i zastanowi się, jak by się poczuł, słysząc to ode mnie. Drugi - sprowadzasz nasz związek do poziomu rynsztoku, a to nie mój poziom. Trzeci - rozstanie. Nie wyobrażam sobie, by pozwalać osobie, z którą dzielę życie na obrażanie mnie i okazywanie braku szacunku. Co za różnica czy to kłótnia czy nie. Słowa potrafią zaboleć równie mocno jak fizyczne rękoczyny. To już lepiej odejść, niż tracić godność osobistą, poczucie własnej wartości i czuć się jak śmieć, bo facet się na mnie wyżywa i nie potrafi zapanować nad językiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako facet powiem że nieraz myślę nieraz nie myślę ale kocham. Jak mówię "ty durna idiotko" to akurat tak myślę ale idotke też można kochać. & Nigdy przenigdy nie pozwoliłabym sobie na takie słowa i nie byłabym z takim prostakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąz nigdy nie uzywa takich słow. Ojciec moj tez nigdy nie uzywał. Dla mnie to abstrakcja. Nie byłabym z takim za nic. Mysle,ze ktos taki na razie wrzeszczy, potem zacznie bić. Znęca sie slowami, potem beda rekoczyny. Nie mozna pozwalac na cos takiego. Wyobrazasz sobie takie akcje przy dziecku?! Poczytaj sobie realacje maltretowanych żon. Tak sie zaczynało, on zawsze pzrepraszal i mowil, ze zaluje. A naiwne kobiety w to wierzą. Uciekaj od chamidła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj od niego, skoro on nawet przed slubem nad soba nie panuje to co bedzie po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bralam jako zarty takie 'glupie' okreslenia pod moim adresem.PO czasie zorientowalam sie,że to nie nerwy sa wytlumaczeniem tylko cos musi byc na rzeczy. Za dlugo,by opisywać ...rozwiodlam się,powodów wiele, w tym prawda okazywały sie te niby w gniewie wypowiadane słowa/zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20:17 "Tak sie zaczynało, on zawsze przepraszal i mowil, ze zaluje." x Z tą różnicą, że narzeczony autorki w większości przypadków nie przeprasza :O Czyli nie czuje się winny. Autorko, brak szacunku bardzo źle wróży na przyszłość, na Twoje poczucie bezpieczeństwa i komfortu w tym małżeństwie. Porozmawiaj z nim i zdecydowanie postaw granicę. Kiedy następnym razem ją przekroczy wyjdź z pokoju i nie słuchaj obelg, bo pozwalając sobie tak do siebie mówić, pokazujesz mu, że ma prawo tak się do ciebie odnosić, a takiego prawa nie ma. Ludzie cywilizowani szanujący ukochaną osobę pracują nad sobą, jeśli jakieś zachowanie lub sposób, w jaki się do niej odnoszą, rani tę osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, twój facet w gniewie wali ad personam, tak, aby ciebie jak najmocniej zabolało. W ten sposób zabija skutecznie wszelkie uczucie, jeśli jakieś jest między wami. Można się wkurzac na konkretną rzecz, lub konkretne działanie, ale on , tak "w pakiecie" wali po całej tobie, tak równo pięścią między oczy. Chyba mu intelekt szwankuje, bo nie rozumie, że słowa wypowiedziane w gniewie to niewidzialne sztylety, które ranią duszę. Takie słowa pamięta się latami. ..Jesli tak jest za kazdym razem, to...głęboko się zastanów nad slubem z nim. Przeprosiny po takim wybuchu nie zalatwiaja sprawy, gdyż czlowiek to nie elektryczne urządzenie, że można mu włączyć i wyłączyć przyciskiem emocje. Rany psychiczne tak czy tak zostają, i goją się długo. Jeśli w te same rany znowu przywali sztyletem, i tak po raz kolejny, twoja psychika nie wytrzyma. Znam pary, które są już dawno po rozwodzie, przez słowa wypowiedziane w gniewie, tak mocne, że partner/ka nabrał trwałego urazu do partnera. Tylko zgaduję, ale wydaje mi się, że twój facet jest Kontrolerem, i musi być wszystko! po jego myśli, bo inaczej afera i wybuch. Czy zdarza ci się przepraszać go za winy niepopelnione przez ciebie? Czy przytakujesz mu dla tzw.swiętego spokoju, aby tylko się nie "zdenerwował"? Jeśli oba razy tak, to czeka cię z nim ciężkie życie. Mój partner panuje nad słowami, bo jest mądrym facetem i nie rani, ani ja jego. Nie ma monopolu ani zgloszonego patentu w Urzędzie Patentowym:) na swoją rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W związku najważniejszy jest szacunek a on ciebie nie szanuje. Nie ma prawa cie wyzywac i obrażać, przecież niby cie kocha... Cale życie chcesz znosić cos takiego? Przecież to ze ty płaczesz na niego nie działa, on nie rozumie ze robi zle bo gdyby rozumiał to więcej by tego nie zrobil. Zacznie cie ponizac a potem powie ze to w nerwach... Dziewczyno ty zacznij siebie szanować i nie pozwól żeby ktokolwiek cue wyzywał i mówił przykre rzeczy. Uwierz wiem co mowie bo miałam taka sama sytuacje i dopiero po 7 straconych latach otworzyłam oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autorko. Mój mąż nigdy mnie w gniewie nie wzywał. Często on kończy kłótnię. Na szczęście wymiana zdań jest bardzo rzadko bo na co dzień się zgadzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój jest impulsywny, ale nawet w poważnej kłótni nie przekracza granic i mnie szanuje, bo mnie kocha. Nie łudź się, że twój facet coś do ciebie czuje, pewnie jest z tobą tak o, jak facet jest zakochany to ZAWSZE szanuje swoja partnerke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ona i tak tego nie zrozumie...będzie go tłumaczyć. Kolejna idiotka-masochistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:08 nie znacie się jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego, jak "miłosne" epitety. Nawet wypowiedziane w miarę spokojnie są obraźliwe i poniżające drugą osobę. Są toksyczne, bolą, bo mają boleć, nawet w niby żartach. Powiedziane lekko, z uśmiechem, mają zmylić tę osobę co do intencji, ale swoje robią, jak powolna trucizna, aplikowana z uśmiechem. Pewnych słów, zwrotów, nie używa się w związku nigdy. To jest M.in.recepta na długotrwałą, harmonijną relację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polak zawsze odreagowywal na kobiecie - jak byl maly to na matce a jak dorosl to na zonie - niestety same do tego doprowadzilyscie bo tak ich wychowujecie i na to im pozwalacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, dla mnie to nie do pomyślenia. Ani ja nie używam takich określeń, ani mój partner. Uważam, że dorosły człowiek wie co mówi, lubi sobie tobą gębę wytrzeć i mu lżej. To brak szacunku i brak miłości - używać drugiej osoby, celowo ją poniżać, żeby sobie obniżyć napięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze szczeryi - i kto to mówi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko twój przyszły mąż cię nie szanuje i najwidoczniej ty siebie również skoro w tym tkwisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nigdy nie kieruje w moim kierunku obrazliwych epitetow. Nawet typu "glupia jestes" o gorszych nie wspominajac. Ja tez gryze sie w jezyk choc czasem mam ochote sie wydrzec ze jest poebany. Jednak mysle o tym ze obrazajac go, daje tym samym niejako zgode na rewanz. Moj ojciec byl cholerykiem i przemocowcem i obiecalam sobie ze nie bede powielala schematu patologii rodzinnej. Poki co sie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.09 brawo i tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×