Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do kochanek... jak zaczął się wasz romans

Polecane posty

Gość gość

Proszę napiszcie kto zrobił pierwszy krok i jak to wyglądało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz napisać o tym książkę? W moim przypadku to bardzo dluga historia...za dluga na opowiadanie a co dopiero na pisanie o tym tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę sama zostać kochanką i nie wiem jak się do tego zabrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może być długa historia, moja trwa już pół roku i na razie nic się nie wydarzyło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z moim prawie bylam kochankiem znamy sie 13 lat, bylismy kumplami-czasem wspolna kawa,nic wiecej. W styczniu br mielismy isc na kawe - u mnie dzien sie troche skomplikowal i zadzwonilam ze chyba nie dam rady bo nie mam z kim zostawic corki. To mialo byc spotkanie sam na sam ale okazalo sie ze tym razem on wyjatkowo tez musi zabrac corke(jego zona mieszka w innym miescie-nie sa razem ale nie maja jeszcze rozwodu). Ja nie bardzo chcialam isc bo bylo juz pozno, styczen, ciemno, zimno. Ale on strasznie-jak nigdy wczesniej-nalegal na to spotkanie. Poszlam ale nie do knajpy/McD tylko do niego bo stweiirdzilismy ze dla dzieci bedzie lepiej, one sie pobawia, my wypiejmy bez gwaru i tlumu spokojnie kawe. nie wiem czemu ale szlam cholernie podekscytowana do niego. chyba przez to ze czulam ze bardzoe chce mnie zobaczyc. to bylo mile spotkanie.zwyczajne.bez podtekstow. ale na pozegnanie(odprowadzil mnie do domu), pocalowalismy sie jak zawsze w policzek ale ten pocalunek byl jakis inny...cos zaiskrzylo...potem byl sms od niego z podziekowaniem za mily wieczor itd...i nagle rozkrecil sie, jego wylewnosc mnie porazila.przez 5 dni smsowalismy caly czas, wzynal mi ze zawsze sie we mnie podkochiwal,ze mu sie cholernie podobam...nakrecil sie i on i ja, po 5 dniach od spotkania jakas sila kazala mi do niego isc. MUSIALAM. poszlam. stanelam w drzwiach-jego mina bezcenna i wiedzialam ze to bedzie wieczor inny niz wszystkie. byly pocalunki i przytulanie.ale podniecenie bylo takie ze ciezko bylo sie powtsrzymac od czegos wiecej. w lozku wylodowalismy tydzien pozniej. romans trwal 3 mce. ale mc temu cos mu sie odwidzialo, zaczal odpuszczac, zepsula sie przyjazn. poklocilismy sie ostro. teraz sie odzywamy ale to juz nie to samo, wiem ze on mnie pozada, ja jego tez, ale zranil mnie swoimi slowami, zachowaniem... nasz flirt umiera wlasnie teraz...kiedys nie bylo dnia bez teefonu, smsow...teraz caly dzien cisz,aciagle wypiera sie zmeczeniem,praca, brakiem czasu.rozum mowi zostaw, a serce- probuj...to glupie, dorosla kobieta a zakochana jak dziecko...nie wiem co sie stalo,chyba kogos poznal, stad ochlodzenie relacji. nasz zwiazek trwal kiedy z moim mezem mialam powazny kryzys. teraz choc nic mi nie obiecywal-ciezko mi nie myslec, zapomniec. On jutro ma urodziny -nie wiem co robic...kocham i nienawidze, drugi raz chyba bym w to nie weszla....za bardzo emocjnalnie sie angazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę sama zostać kochanką i nie wiem jak się do tego zabrać x 10/10 najpierw wejdz pod biurko, rozepnij rozporek, reszta sama sie zalatwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie czarodziejska różdżka prowadzi do celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Kochanek, żonaty , dzieciaty, kolega z pracy, od zawsze bardzo mi się podobał. Mielismy dobre , koleżeńskie relacje . Aż do czasu, kiedy na imprezie firmowej zaczęliśmy trochę flirtować. Było dużo alkoholu, było miło i podniecająco, skończyło się na jednym pocałunku na do widzenia. Po imprezie, zaczęły się sms-y i maile o zabarwieniu erotycznym i tak się wkręciłam .. Żyłam jakby na haju , od sms-a do sms-a, od spotkania z nim i rozmowy , czułego gestu, głębokiego spojrzenia … To uczucie było fascynujące i odebrało mi całkowicie rozum. On przekonywał mnie, że się zakochał , że nigdy nie poznał tak fascynującej kobiety, że zmieni swoje zycie dla mnie. Zakochałam się. Po jakimś czasie, wylądowaliśmy w łóżku. Potem jeszcze kilka razy uprawialiśmy sex. Niestety , po jakimś czasie , zaczęło się cos psuć miedzy nami i skończyło się na olbrzymiej naszej kłótni i wielu przykrych słowach. Nie chciał już się ze mną spotykać, okazało się, że znalazł sobie nową zdobycz i to też była koleżankę z pracy (była, bo ja też zostawił po jakimś czasie ) Poczułam się jak najgorsza szmata, dałam się nabrać na jego udawaną miłośc, a on tylko zabawił się mną i moimi uczuciami. Minęło już 3 lata od tamtych wydarzeń, on jest mi już zupełnie obojętny , ale długo to trwało , zanim się uporałam ze swoimi uczuciami do niego i do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli historia podobna do mojej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie facet z obrączką jest przeźroczysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po chuj tu weszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11 :25 _ i u mnie bardzo podobnie. Miłe początki, sms y, wielogodzinne rozmowy, fascynacja sobą nawzajem, sex. .. Było fantastycznie, leciały iskry a potem pieprznelo i został tylko kurz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te końcówki są najlepsze. Taki bajzel że rzygać się chce. Ale przynajmniej święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto zaczął. .. ciężko powiedzieć. Od samego początku naszej znajomości między nami była jakaś chemia, zrozumienie, pociąg fizyczny... szybko powiedzieliśmy sobie kocham. Tylko że po jakimś czasie okazało się, że to byla pomyłka. Z jego strony. Obecnie unikamy siebie, to trudne, bo razem pracujemy. .. Ja chyba nadal coś do niego czuje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zara wracam
Zaczął się pechowo. I szczęśliwie się już skończył :) Mega, mega buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kurea nie romansuje sie ani w pracy ani wśród znajomych ani w miejscu zamieszkania. Tyle chcialam powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się! Romansuje ten, kto nie ma szacunku dla siebie i albo swojego partnera. To po prostu żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo ten, co chce się dowartościować! Żałosne są takie osoby :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Romansują znudzeni i to jest normalne ze w pewnym momencie dłuższego związku zaczynasz myślec o skoku w bok. Ja tak mam. Jestem 5 lat z facetem i mozna powoedziec ze wlasnie zaczynam romans. Zaczęło sie dziwnie. Inny facet stanął przede mna i powiedział ze mu sie podobam i chce uprawiać ze mna seks. I myślałam o tym i kilka spotkań było ale do seksu jeszcze nie doszło chociaz jesteśmy umówieni za kilka dni i sadze ze tym razem nie będę sie hamować a iskrzy tak bardzo ze nie moge sie juz doczekać tego spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morbid angel1
U mnie też był to kolega z pracy. Żonaty. Oczywiście, jak twierdził, mężem był tylko na papierze, bo jak małżeństwo ze sobą nie żyli rzekomo od kilku lat. Łączyły ich dzieci. Ja byłam wolna. To on wyszedł z inicjatywą pierwszego spotkania. Zaczęło się od rozmów, spacerów, wyjazdów, a skończyło w łóżku. Lubiłam go bardzo, ale na szczęście obrączka na palcu powstrzymuje mnie przed głębszym zaangażowaniem. To on powiedział, że kocha i wtedy z nim zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×