Kuzynka zaprasza a ja jej nie cierpie

zdaje sobie sprawę że jest życzliwie nastawiona dopiero co urodziła ale ja ostatnio rozmawiałam z nia przez telefon i nie mogę nie mogę jej znieść jest strasznie zmanierowana mówi tonem osoby najmądrzejszej, apodyktycznej a przy tym żyje w przekonaniu że kobiety są gorsze i musza się podporządkować facetowi, do tego wieje straszną obłudą i fałszem nie umiem wytłumaczyć tego za to czuje się przy niej jak debil, niby kuzynka niby nasze kontakty są rzadkie i kurtuazyjne ale tak naprawdę ja jej nie znam, wydaje się być bardzo toksyczną osobą już o wiele lepszy kontakt mam z jej braćmi a moimi kuzynami przy nich nie czuje się taka spięta i mam wrażenie że są szczerzy i autentyczni ale ona nie, zresztą cała rodzina to są tacy ludzie, którzy nigdy nikomu nie pomogli bezinteresownie,

ja też mam taką kuzynkę, napieprzyła 3 dzieci i zaprasza, ale ja ją pieprze, bo aby pójść do niej to całej trójce muszę coś kupić bo nie wypada iść z pustymi rękami a ja nie dostaję za darmo 500+ aby wydawać pieniacze na cudze bachory

ale właśnie moja kuzynka odniosła sukces jest zamożna ale czuć ten cały protekcjonalizm, mam wrażenie że cokolwiek bym przy niej powiedziała to ona to zaneguje do tego mam wrażenie takiego łapania za słowa i pouczania i w rozmowie nie czuje partnerstwa ale właśnie ten protekcjonalizm, zdaje sobie sprawę że może ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak ją odbieram ale ta maniera jest nie do wytrzymania, dodatkowo jest to osoba, która prowadziła dosyć rozwiązły tryb życia zanim założyła rodzinę a teraz zachowuję się jak strażnica moralności w dodatku najmądrzejsza i ten protekcjonalizm w głosie, brrrr na samo wspomnienie mną telepie