Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zrobili dziecko,a teraz szukają komu by podrzucić co i rusz.Co takimi kierowało?

Polecane posty

Gość gość

Znam parę, ona lat 26, on 28, zdecydowali się na dziecko raczej świadomie, bo byli mega ucieszeni i wkręceni w urządanie pokoju, etc. Biła wręcz radość od nich. A jak pojawiło się dziecko, to nagle się okazało, że ona powinna się rozwijać, przypomniało jej się że ma robić aplikację po studiach z prawa, a jemu się przypomniało że doktorat w lesie. Nagle synowa zaczęła wchodzić w zadek teściowej, którą wcześniej obmawiała do całej rodziny. Cel? Żeby babunia myślała, że jest super babcią, że jest niezastąpiona i żeby im za friko dziecko bawiła. Zaangażowali też do pomocy na pełen etat drugą babcię, matkę tej dziewczyny. Kobieta nie potrafi odmawiać, rzuciła swoją pracę (i tak zarabiała na czarno) i siedzi im z dzieckiem, a ich nie ma od 7 rano do 19. Opowiadali, że jak wracają, matka jest wykończona. Kobieta jest otyła, ma 55 lat a chłopczyk jest na maksa energiczny. Ja się pytam Was, bo ich to głupio: jak myślicie, co kieruje takimi ludźmi?> Po co "robią" dzieci? Ja z mężem chcemy mieć dziecko ale już ustaliliśmy, że to nie jest pacynka którą siuę podrzuca gdzie nie bądź, tylko będziemy robili tak, że ja z dzieckiem minimum 2 lata, potem będziemyu myśleć nad moją pracą na pół etatu i opiekunką za kasę. Ale nie żeby wykorzystywać babcię jedną czy drugą, one mają swoje zycie. Ja nie rozumiem w jakim celu płodzi się dzieci, skoro nawet kilka miesięcy drazni takich rodziców by z tym dzieckiem zostać? Nie lepiej było najpierw zrobić aplikację czy doktorat, a potem ze spokojną głową, jak już "najedzą" się karierą " ", zrobić coś innego? Dzieciak nigdy nie czuł miłości matki, coś ona przebąkuje że to męzowi bardziej zależało, dzieciak ma ogromne problemy społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remove
We wszystkim masz rację i powinnaś im powiedzieć to samo.To egoiści a tej babci,która rzuciła pracę bardzo się dziwię,ale takich głupich nie brakuje .Ciekawe czy jak babcia nie będzie miała na życie na starość to czy jej pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo widać im się podoba dziecko jako odhaczony element na liście "co chcę zrobić przed śmiercią". I tyle. Fajnie się mówi "mam syna", na zdjęciu się ładnie wygląda. Do tego ogromny egoizm oczywiście dochodzi. Ostatnio analizuje w ogóle powody dla których ludzie posiadają dzieci (ja swoich nie mam i raczej nie planuję), bo własnie się zastanawiam czy mi się "odwidzi" czy nie. Znam też parę, która planuje dziecko "bo inni już mają", facet tam też ma parcie bo koledzy już są ojcami. Oczywiście wprost tego nie powie, ale bardzo łatwo się domyślić, w innych sferach też udowadnia takie podejście. Miałam też sąsiadów - oficjalnie, na fejsbuczkach to dziecko było ich skarbem, szczęściem, cudem, błogosławieństwem a miłosc była najważniejsza. A nieoficjalnie? Wrzaski, wulgaryzmy, takie wręcz lekko patologiczne środowisko. I co tu o takich myśleć? Ja sobie nie wyobrażam bym miała z premedytacją mieć dziecko a potem właśnie albo podrzucać do kogoś, albo je terroryzować. Wg mnie lepiej nie mieć wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko też znam takich ludzi, u nich powody były dwa: facet miał braki z dziecinstwa i z powodu odczuwania samotnosci chcial miec syna (bo jego ojciec rozwiódł się z matką i stracił całkowicie kontakt z synami, ostatni raz go widzieli na swojej komunii, ojciec się nie poczuwał a do tego matka dzieci go zaszantażowała że ona się nie zgadza na kontakty, a jemu w to graj - patologia), a po drugie on jest patologicznie zazdrosny o żonę, nakłaniał ją by sobie zrobili dziecko, myślał że ona się zagrzebie w domu najlepiej na zawsze i wtedy nikogo nie pozna, nikt mu jej nie odbije etc. Tymczasem jej to w ogóle nie kręciło, zrobiła to dla nigo, ledwie dociągnęła do konca urlopu macierzynskiego, nie bawiła się z dzieckiem tylko pełzało samopas a ona ciągle nieszczęśliwa, teraz pracuje, on też pracuje, a syn siedzi z babcią. I tez ma problemy emocjonalne i społeczne, idzie do przedszkola specjalnego. Tak się skonczył ojca chory egoizm. Ten facet skoro miał takie cisnienie na dziecko niecbhy sie zwolnił z pracy, a nie, żonę zmusza a potem się dziwi że jej to n ie kręci. Ogólnie jeśli to facet jest nakłaniany do ojcostwa to pól biedy, bo i tak głównie matka wychowuje dziecko przez pierwsze lata. A jak to kobieta jest zmuszana to nic dobrtego z tego nie będzie, bo jakie to dziecko ma byc skoro siedzi z nim matka ktora go nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Cię to obchodzi? Jak Ci bardzo to przeszkadza to im powiedz, założę się że Twoje zdanie mają głęboko. I jeszcze przylazłaś na forum to wszystko opisywać obcym ludziom, pewnie tak samo za plecami wszystkim tyłki obrabiasz. Zajmij się swoim życiem przemądrzała babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Mam taką koleżankę w pracy której córka ją wykorzystuje żeby zajmowała się jej dzieckiem.Często bierze wolne z urlopu żeby zająć się dwuletnim wnuczkiem.Nie mieszkają razem, a mimo to przywozi matce dzieciaka w piątek i przez cały cały weekend zajmuje się ich dzieckiem.Często zawozi chłopca do żłobka bo nie chce się córce odebrać w niedzielę dziecka od matki.Wykorzystuje matkę na maksa.Zastanawiam się poco takim ludziom dziecko, skoro podrzucają dziecko jak kukułka? Pseudo teściowa w ogóle nie pomaga i nawet 5 minut nie zajmie się ich dzieckiem, wiec jest ta najgorsza babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też znam takich - siostra mojego męża i jej mąż. Jak urodził się nam synek to wielka zazdrość , jaki słodki my też tak chcrmy. Po miesiącu była już w ciązy i nie wiem , ja tak sobie myślę- że przez to, że tak szybko im się udało dlatego nie docenili i nie doceniają do dziś tego cudu - dziecka. Od razu jak zaszła w ciąże to L4 i leżenie plackiem w domu mimo że ciąża nie zagrozona, i zaczęło się narzekanie - jakie to straszne, ciężkie, kiedy to się skończy itp. Cesarka zapłacona i po powrocie ze szpitala koniec karmienia piersią bo ona "nie będzie przecież na smyczy". I wtedy nagle jsk urodziło się dziecko to obydwoje naraz przypomnieli sobie ze przecież mają mnóstwo zajęć studia podylomowe, jakieś kursy zajecie byle tylko nie siedzieć w domu z dzieckiem. Dziecko ma teraz ponad 3 lata i chyba nie było jeszcze weekendu żeby nie siedziało od piątku do niedzieli u babki. Zresztą z przedszkola tez odbiera babcia i siedzi u niej do wieczora. A oni teraz się rozwodzą przez wieczne kłótnie i pretensje kto zostanie i zajmie się dzieckiem - pomimo, że mieli ogromną pomoc przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Uderz w stół a nożyce się odezwą? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tych wszystkich historiach to tylko żal mi dzieci. Fakt do macierzyństwa nie da się przygotować i nie każdy jest do tego stworzony, ale dzieci szybko rosną i wiele zrozumieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie mają, że mają babcie do pomocy. Niektórzy moi znajomi też mieli i to jest mega pomoc. Jedni znajomi - matka roczny macierzyński, a potem babcia przez dwa lata. Na szczęście dziewczyna jest nauczycielką i tak poukładała lekcje, że babcia przyjeżdżała do nich na trzy dni w tygodniu. Dziewczyna pracuje też w szkole prywatnej, ale to wieczorami i wtedy dzieciaka ogarniał mąż. Babcia też emerytowana nauczycielka, dziecko bawiła z radością, o żłobku nie chciała nawet słyszeć, z resztą i tak mały nie miał za bardzo szans się dostać - był gdzieś setny na liście oczekujących. Jakoś dali radę, a teraz mały skończył trzy latka i poszedł do przedszkola, to już jakoś da się żyć. Druga rodzina - to jeszcze było w czasach jak nie było rocznego macierzyńskiego, tylko 26 tygodni. Matka wzięła cały macierzyński, potem zaległy urlop wypoczynkowy, i 1-2 miesiące wychowawczego, ale dziecko miało niecały rok wtedy. Nie chciała takiego malucha dawać do żłobka jeszcze, to poratowała ich jej matka. Dziewczyna zmniejszyła sobie etat do 3/4, pracowała 4 dni w tygodniu, i wtedy jej mama do nich przyjeżdżała. Jak mały miał ok. 1,5 roku, to poszedł do prywatnego żłóbka, bo oczywiście na państwowy szans zero. Życie pracujących rodziców to nie jest bajka, wieczne sztukowanie, kombinowanie i pośpiech. Jak ktoś ma taką wspaniałą babcię, to ma gigantyczne szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chcieli mieć to co wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórzy mają trójkę dzieci bez żadnej pomocy i sobie radzą i się nie rozwodzą ( znam takich ) a niektórzy mają jedno i pomoc babć i sobie kompletnie nie radzą. Masakra, o czym to świadczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co nam było dziecko? bo dla nas to była taka wisienka na torcie. 3 lata związku i wspólne pomieszkiwanie, potem zakup mieszkania, ślub, kolejne dwa lata i decyzja o dziecku. 8miesięcy leżenia plackiem w szpitalu-z uwagi na moje problemy zdrowotne. po cc szybko doszłam do siebie,maz był miesiąc ze mną w domu. synek z ostatniego czerwca, 1 grudnia zaczęłam urlop wypoczynkowy, a w połowie stycznia bezpłatny wychowawczy i tak do 3lat jak mały poszedł do przedszkola. zawsze staraliśmy się radzic sobie z nim sami. jest , był i bedzie kwintesencją naszej miłości. Ale nie krytykuje innych bo każdy ma swoje powody, priorytety i swoje zycie. ja go za nikogo nie przeżyje, nie poniose konsekwencji jego wyborów, więc nie mi oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie potępiam takich ludzi. Zdecydowali się na dziecko, w porządku, ale to nie znaczy że muszą rezygnować że swojego życia. Ze swojej kariery. Może im nie wystarcza praca na pół etatu tylko chcą coś osiągnąć w życiu. Jak tylko mają taką możliwość to super. A co do babci to skąd możecie wiedzieć jak się z nią umówili. Rozumiem że trzeba samemu objęte radzić również, szczególnie jak nie ma innego wyjścia, ale skoro oni mają to czemu mieli by z tego nie skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:03 "ale to nie znaczy że muszą rezygnować że swojego życia. Ze swojej kariery. Może im nie wystarcza praca na pół etatu tylko chcą coś osiągnąć w życiu" laska, skończ już wypisywać te pierdy, bo płakać ze śmiechu można! Przecież to co cedzisz na klawiaturę to typowy współczesny bełkot. Jaka kariera? A pół etatu to nie "kariera"? Frajerstwo myśli, że jak pójdzie na dwa dni klepaać w kompa w korpo robiąc na dziada (czytaj: szefa) , to jest za mało i że prawdziwa "kariera" to klepanie w kompa 5 dni :) Brawo ty, kolejna tępa dzida... a to się zowie karierą tylko w waszym ciasnym umyśle, w rzeczywistości nie jest to żadna kariera. Waszym zdaniem karta debetowa, robota w korporacji to jest majestat, wielka kariera i "osiągnięcie życiowe". A najzabawniejsze jest to, że większość tępostanu tak myśli. Kariera to jest być naukowcem, świetnym lekarzem, a nie układać slajdy bo się fakap zbliża. Żal.pl. Dzieci robisz a nawet 2 lat nie jestes w stanie poświęciuć...mnie by było żal każdego pierwswzegop kroczku, uśmiechu. Wisienkę na torcie to se kup w sklepie i zeżryj, dziecka nie traktuj jak zachciankę typu nowa torebka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21:57- proponuję kurs dobrych manier i czytania ze zrozumieniem... ja pisałam o wisience na torcie i o tym, że z dzieckiem byłam nawet 3 a nie tylko 2 lata... jak już tak mocno pijesz do korporacji-ja akurat z korporacjami nie mam nic wspólnego, jestem pracownikiem fundacji pomagającej osobom niepełnosprawnym funkcjonować w społeczeństwie. najpierw byłam 6lat wolontariuszka, a od 12lat tam pracuję. Ty może i poświęciłas dziecku 2 lata czy ile tam, ale aż strach pomyśleć co mu przekazalas? nienawiść i brak tolerancji? agresję i atakowanie wszystkiego co inne? jaka krzywdę Tobie robi ktoś kto po roku czy kilku miesiącach wraca do pracy? co Ty i Twoje dziecko w takiej sytuacji tracicie? krzywdzi Cię ktoś tym? KAZDY MA PRAWO ZYC PO SWOJEMU. to jego życie i nie mi oceniać czy dobrze robi. Ty też nie oceniaj bo niby jakim prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:10 Jaką nienawiść, dziecko? Co ty bierzesz? Napisałam na anonimowym forum co myślę o rodzicach, którzy zaczynają wszystko od d..py strony. Przecież mam prawo do swojej opinii, ty masz prawo ją kontrować. Wolny kraj. Tylko że prawo mam jeszcze i do tego, by się czemuś dziwić. A dziecku niczego takiego nie przekażę, gdyż moje oficjalne stanowisko jest takie jak to twoje: niech każdy żyje jak chce. Mam jednak prawo w swojej głowie zastanawiać się czasem, po co komplikować sobie i dziecku życie, skoro jakby się poczekało te 3 lata to i matka nie miałaby ciśnienia że musi się natychmiast uczyć, i że jeszcze się nie napracowała. Przecież ona sama mi mówiła, że uczyła się jak dziecko w dzien spoało, a potem była tak wymęczona że odgrywała się na dziecku "niechcący", nie bawiła się z nim i olewała. No jeśli to jest dla ciebie takie z******te to gratuluję. Myślą tylko o sobie, dziecko jako nowy gadżet, taka prawda i tlye

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze masz jakichś patologicznych znajomych którzy wyrywają się na dziecku nie znaczy ze kazda matka wracająca do pracy taka jest i nie musisz od razu takiej matki wyśmiewać jako korposzczurzycy. A agresja z Twojej anonimowej wypowiedzi na tym anonimowym forum bije po oczach, jak tego nie widzisz-cóż to już twój problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:26 jakiej korposzczurzycy? Ona korporacji na oczy nie widziała. Za to ty pewnie widzisz codziennie, uderz wq stół a nożycie się odezwą. Zauwazylam ze wielu ludzi z korporacji ma kompleksy że tam pracuje. No jak się zobaczy czym się tam zajmują i jaka to jest strata energii i czasu, to rzeczywiscie jest sie czego wstydzic. Ale nie kazde stanowisko to taki s**t.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×