Rzucil mnie po 5 latach bardzo mnie to boli . Pomocy ktokolwiek

Niedawno zostawil mnie moj partner po 5 latach zylismy w zwiazku na odleglosc najpierw byly kwiaty spotkania listy potem wygasalo ale nie przeszkadzalo mi to nadal mielismy te same pasje rozmawialismy codziennie ze soba mimo ze widzielismy sie co kilka miesiecy . Doswiadczylismy kilka pogrzebow i chorob powazniejszych sle bylismy dla siebie opoka. Jakos od pewnego czasu bylo inaczej. Udalo nam sie wyrwac na 3 dniowe spotkanie ze znajomymi do innego miasta kazde z nas jechalo pociagiem ze swojego miasta nie widzielismy sie dosc dlugo . Spedzalismy czas ze znajomymi ale on byl takim typem czlowieka ze bardzo lubil byc w centrum uwagi . Poprosilam abysmy spedzili teraz troche czasu we dwoje gdy ogladalismy wystep ale to nie misislo byc w tym momencie on sie wkurzyl wyszedl niedal zlapac za reke nie rozumialam tego powiedzialam ze jesli chce to niech wroci nie chcialam przeszkadzac . Nie szukal mnie usiadl na lawce bo widzialsm go z takiego balkoniku zadzwonil raz nie odebralam potem gdzies poszedl i napisal smsa ja napisalam gdzie sie znajduje nie przysedl ja poszlam do niego byl ze znajomymi poszli jak mnie zobaczyli. Gdy mielismy sibie wszystko wyjasnic szukali go znajomi odebral telefon i powiedzial ze maja tu przyjsc nic noe zrobil sobie z tego ze miala byc to nasza rozmowa. Ja wyedy poszlam sobie nie zatrzymsl mnie nie interesowalo ho to .Potem dobrze sie bawil pojechali na miasto . Nie bulo go pol dnia ja w tym czasie lazilam sama i zlamalam noge gdy wrocilam wszystko poszlo szybko klotnia wyrzucenie ale nie zerwalismy ze soba ale jego pocalunki byly inne okreslil warunki ze nie bedzie moja nianka nie bedziemy uprawiac seksu bo go meczy mimo ze to ja odwalalam glowna robote i calowanie nie bo obrzydliwe .nie pozegnal mnie na dworcu nie czekal ze mna na pociag bo chcial ze znajomymi sie jeszcze spotkac A mamy 20 pare lat . Po kilku miesiacach gdy kazde z nas bylo w swoim domu i zajmowalo sie szyciem stroi na wystepy w ktorych biezemy udzial . Jednak teraz gdy chcialam ustalic grafik w pracy do urlopu nie potrafil mi dac terminu bo on nic nie planuje s chodzilo tylko o nastepny tydzien. Dodam ze on nie pracuje tylko studiuje tak jak ja. No i poklocilismy sie troche potem pogodzilismy a wczoraj ze mna zerwal. Bo juz mnie nie kocha i gdy chcialam to naprawic powiedzial ze nie ma co naprawiac . Usunal wszystkie nasze zdjecia pamiatki wywalil duzo wczesniej. Powiedzial ze to moja wina bo sie zmienilam bo on chce spokoj dla swojego hobby bo niw chce byc ograniczany . Ponadto powiedzial ze calowalam sie sama ze soba bo on robil to aby nie bylo mi przykro ale w sumie nic nie sprawialo mu przyjemnosci co robil ze mna. Teraz spotyka soe z obcymi ludzmi z liceum i bawi sie z nimi na koncertach . O co tu chodzi ? Ze mna jest cos nie tak?

Możesz napisać to bardziej poprawnie i skróć trochę bo tego bełkotu nie da się czytać.

Dodam ze teraz mialam ciezki okres warunek na studich mozliwosc straty pracy i problemy zdrowotne przez co moglam byc nieprzyjemna. Jednakze nwm co mam zrobic nadal go kocham i mi zalezy ale kazda moja odpowiedz traktuje lekcewazaco mam przestc pisac zupelnie?

Po prostu związki na odległość są bardzo trudne. Nie ma więzi głębokiej między dwojga ludźmi. Jest jedynie przeświadczenie. Po dwadzieścia parę lat to, mniemam dwadzieścia jeden. Któreś z was mieszka z rodzicem i nie pracuje. Stąd foch. Lepiej przerwijcie ten związek. Bo skończycie w Holandii, kraju gdzie można być ze sobą ale żyć z ludźmi, którzy nie różnią się od waszych zachowań.

Hopp