"prześladująca" mnie fantazja

Od lat "prześladuje" mnie jedna fantazja. Przychodzi do mnie przystojny, wysportowany i nieziemsko pachnący mężczyzna. Zamykam za nim drzwi i przyciskam go do nich swoim ciałem. Całujemy się najpierw delikatnie, poznajemy swój rytm. Potem przechodzimy do namiętnych pocałunków, ocieram się o niego, robię się czerwona z rozkoszy. Rozpinam mu spodnie i robię to ręką aż do finału. Chwilę wtuleni w siebie i nadal przyciśnięci do drzwi wyrównujemy oddechy, on wkłada mi w tylną kieszeń spodni pieniądze i bez słowa wychodzi. Nie chcę żeby on mnie tam dotykał. Chcę żeby masował moje pośladki, uda, biust, plecy... Często łapię się na tym, że stoję w oknie w kuchni i patrzę na mężczyzn, którzy stoją na światłach przed moim blokiem i wyobrażam sobie, że "ten, właśnie ten" za chwilę zadzwoni domofonem. Skąd biorą się fantazje?

Ze wścieklizny macicy. Wściekliznę macicy masz , wściekliznę.

Minęłaś się z powołaniem. Powinnaś być darmową dziwką z dworca.

komentarze tak żałosne, że aż nie warto się do nich odnosić. myślę, że większość ludzi ma swoje seksualne fantazje. jedni próbują wcielać je w życie, a u innych na zawsze pozostają tylko fantazjami :) nic w tym złego.