Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dumająca nad życiem

Dąży do romansu ze mną, za 2 tygodnie się żeni, co zrobić?

Polecane posty

Gość Dumająca nad życiem

Na wstępie powiem, że romans nie wchodzi w grę. Jestem mężatką, mam sporo swoich problemów i nie mam naprawdę sił pakować się w takie g****o. Z nim nie widuję się często, ale od 2 lat pracujemy razem w 1 firmie i widzę jak na mnie zawsze reaguje. Zresztą nie tylko ja. Znamy go 15 lat, w liceum chodziłam z jego kolegą i myślałam, że on mnie nienawidzi (nie rozmawiał ze mną, patrzył na mnie krzywo). Dlatego tak się zdziwiłam, że teraz tak diametralnie zmienił do mnie nastawienie jak spotkaliśmy się po latach. Ostatnio mieliśmy okazję się zbliżyć, kilka razy poważnie porozmawiać. Moje nastawienie do niego też się zmieniło, ale widzę że on ewidentnie dąży do romansu. Sam wiele razy użył tego sformułowania - niby żartem, niby serio. Ale wiem, że nie żartuje. Mieszkamy na jednym osiedlu, widuję go z narzeczoną, nawet ją poznałam - bardzo sympatyczna dziewczyna, są razem 10 lat z przerwami. On twierdzi, że ją kocha. Co czuje do mnie tego nie wiem, ale na pewno nie jestem mu obojętna. Zresztą nie ma to znaczenia, bo z mojej strony poza szczerą sympatią nic do niego nie ma. Zastanawiam się od kilku dni czy może powinnam pogadać z nim i powiedzieć by się nad ślubem zastanowił poważnie? Bo jaki ma to sens? To dobra dziewczyna, zasługuje na kogoś kto będzie ją szanować i będzie jej wierny. On jest dla niej dobry, ciągle twierdzi, że ją kocha, ale z drugiej strony chce ją zdradzać, pisze do innej. Widać, że patrzy na boki i wystarczy gest z mojej strony i byłaby zdrada. Szkoda mi dziewczyny, ale chcę być też lojalna wobec kolegi i nie chcę jej nic mówić. Czy taka rozmowa z nim ma sens? Nie chcę żeby myślał, ze jak zostawi narzeczoną to będę z nim bo nie będę. W sumie mi jako mężatce jakbym już miała mieć romans bardziej pasuje żonaty :) Ale to nie dla mnie taka zabawa. A może zostawić to w spokoju? Tylko, że jak myślę o tej biednej dziewczynie, która żyje tyle lat z kimś kto ją ewidentnie oszukuje... Biorą ślub kościelny, miałaby szanse na szczęście z kimś innym. On wcale na ten ślub się nie cieszy, ale powtarza jak mantrę że ją kocha i ze już wszystko gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zostawiłabym tę sprawę w spokoju, nie mieszałabym się w nie swoją sprawę, dziewczyna zapewne wie z kim się wiąże skoro są tyle czasu razem. Nie jest ona także Twoją przyjaciółką ani on Twoim przyjacielem byś udzielała mu takich rad bo może zinterpretować to jako propozycję z Twojej strony do czegoś więcej. Nie możesz też mieć pewności czy rzeczywiście ta dziewczyna nie jest dla niego ważna skoro on ten ślub bierze i zapewnia o miłości. Skąd wiesz jak on rozegrałby tę sytuację jakbyś zaczęła się w to mieszać? Jeszcze z "samarytanki" mogłabyś się zamienić w "zdzi/rę która próbowała rozbić związek" ;). Ja w ten sposób widzę tę sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety. Was się nie da zrozumieć choćby człowiek chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:43 To już dawno zostało powiedziane że kobiety nie są po to by je rozumieć tylko by je kochać i tego się trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
gość dziś Ja nie rozumiem zachowania faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko A mnie się wydaje że twój kolega po prostu chce cię sprawdzić czy na niego lecisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Ale po co miałby to robić i mnie sprawdzać? A jeśli na niego bym leciała to co??? Olałby mnie? Ja stawiam sprawę jasno - lubię go i tyle. Nie ładuję się w romans. Nie umiałabym sobie potem w oczy spojrzeć, mimo że moje małżeństwo dalekie jest od ideału i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę bronić tego faceta ale może być tak że to tylko zwykły flirt (a Ty tworzysz nadinterpretację) albo traktuje Cię jak łatwą okazję na smaczek przed ślubem a może i po (jesteś zajęta a seks bez zobowiązań u zajętych osób przez niektórych jest uważany za dogodną rozrywkę) a tamtą na swój sposób kocha i chce ją za żonę. Z Twego opisu wynika że jednak Cię do niego ciągnie, zarzekasz się o sympatii ale pewnie chłopak jest w Twoim typie i podoba Ci się myśl że na Ciebie może lecieć i możesz być ciekawa co będzie dalej. Wystarczy gorszy moment w małżeństwie by inaczej spojrzeć na bliskiego kolegę. Wątpię w Twą szczerą troskę o dziewczynę której nie znasz chociaż może Ci się wydawać że tym się kierujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochać za co? W waszym zachowaniu za grosz logiki, odrobiny choćby konsekwencji i sensu. Parka cycuszków pod brodą i c...ka między nogami to za mało abyście miały prawo poniewierać męskimi uczuciami czy godnością. I wszystko to z uśmiechem na ustach tłumacząc "bo kobieta zmienną jest". To ma być sensowne wytłumaczenie waszych wszystkich świństw i kłamstw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Czy ja wiem czy ze mnie taka łatwa okazja na smaczki przed ślubem skoro 2 lata za mną wodzi oczami? Nie sądzę. Może coś w tym jest, że mi się zaczął trochę podobać, ale nie dlatego że jest w moim typie, ale daje mi coś czego mąż mi nie daje - zainteresowanie i to już tyle czasu. Powodzenie mam duże więc okazja do zdrady zawsze się znajdzie jeśli bym chciała, ale nie potrafię. W sobie mam dużo empatii i postawiłam się na miejscu tej dziewczyny, ale na pewno nie zamierzam go wydawać. Jedynie może z nim pogadać czy jest pewny ślubu, a jeśli nie to niech go nie bierze. Lepiej teraz niż za chwilę jak pojawią się dzieci, kredyt itp. Jednak chyba tę sprawę zostawię. Mam i tak dużo swoich problemów. Moja koleżanka odeszła od męża miesiąc po ślubie, okazało się, że psuło się bardzo przed (bił ją czasem), jednak myślała, że po wszystko magicznie się ułoży. Nic się nie zmieniło, lał ją dalej. Bała się odejść od niego przed bo też wszystko załatwione, goście zaproszeni i co sobie pomyślą. Ale to jest facet, może faktycznie ją kocha i jest honorowy, a ja to takie jego spełnienie marzeń jeszcze z czasów liceum. Myślę, że tu chodzi tylko o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy że nie zamierzasz go wydawać?Nikt by ci w to nie uwierzył. Wyolbrzymiasz,facet wyraźnie mówi że kocha swoją narzeczoną.Na ciebie ma ochotę, chętnie by cię przeleciał i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też się wydaje ze wobec Ciebie chodzi tylko o seks, nie powtarzałby jak to ją kocha i że chce ślubu. Takie zachowanie bardziej świadczy o tym że chce podkreślić że związek nie wchodzi w grę. Niestety od takiego zaspokajania potrzeb przez kogoś innego zwykle wszystko się zaczyna, lepiej zastanów się nad poprawą relacji w domu, bo może być coraz gorzej. Najgorsze to nie robić nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Uwierzyłby, bo wystarczy że pokazałabym wiadomości jakie do mnie pisał np po dłuższej rozmowie na przypadkowym spacerze: "marzyłem o tym by Cię pocałować, ale nie miałem odwagi bo nie wiedziałem jak zareagujesz" , "Nikt nigdy tak na mnie nie działał, pragnę czegoś więcej niż to co mi dajesz" itp. Myślę, że takie wiadomości już wystarczą. Ale to nie o to chodzi. Jednak zostawię sprawę, ich życie, jej naiwność - ja nie jestem jej koleżanką żadną. Niech sobie żyją w swojej obłudzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mów nic. On i tak zdania odnośnie ślubu nie zmieni a pomysli że chcesz z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, facet jest z tych makaronów...dziewczyne/żonę kocha, ale co się po drodze nawinie. .. Amoralny typ, zdystansuj się do niego, bo odpryski jego zachowania ochlapią ciebie i narobią ci smrodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dłuższa rozmowa na przypadkowym spacerze? Dużo takich spacerów odbyliście? Tak Ci żal tej narzeczonej, taka empatyczna jesteś, a do tej pory nie ukróciłaś takich zachowań jego i SMS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o poczciwego burka i baranska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Takich rozmów sam na sam to dwie. Jedna przypadkowa, druga planowana choć po tych smsach już się nie widuje z nim. Choć propozycje są. Mieszkamy blisko siebie od jakiegoś czasu więc wystarczy wyjście do osiedlowego sklepu by na siebie trafić. Może być to właśnie typ amoralny. Jest słodki, czarujący, szarmancki ale ewidentnie szuka przygód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
oceniam cie negatywnie,w tej sytuacji ucina się kontakt ,a skoro on dalej ma odwage na umizgi to wiesz co to znaczy ze nigdy nie oponowałas obłudnico ,a dodatkowo chcesz namieszać w związku jak sama od siebie co do ciebie należy nie pogonilas misia ,i takie wlasnie jesteście obludne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie użalaj się tak nad nią,twój mężulek może w tym samym czasie tak urabiać inną ,więc najlepiej skup się na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem nie czytałem. Ale jeśli jest tu jakaś k***a to wal się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Kto powiedział że nie ucinam kontaktu? Jak zaczyna z czymś co nie jest czysto kolezenskie doprowadzam go do pionu. On wtedy dzwoni i pisze ze przecież sobie żartuje bo znamy się tyle lat i wie że może. Dodam, że to nie typ zartownisia. To facet uważany w firmie przez większość za buca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci autorko powiem o co mu chodzi. On cię kocha już od liceum. Może dlatego był wredny, bo wściekły na ciebie. To gadanie jak to kocha narzeczoną, to przykrywka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Wątpię by to był taki typ co tak kocha. Ale pamiętam sytuację zaraz po moim przyjęciu do firmy. Stałam na hali z jedną z pracownic. Szedł on. Uśmiechnął się od ucha do ucha, przywitał ze mną i z nią. Ona potem do mnie, że ten burak pracuje to 7 lat, a ona pierwszy raz widziała jak się uśmiecha i pierwszy raz podał jej rękę. Potem kilka tematów służbowych które mi załatwił od ręki, a zawsze każdy czekał. Tylko nic nie wspominał o narzeczonej. O tym, że kogoś ma dowiedziałam się już po imprezie firmowej. I to nie on mi powiedział. Czy mnie kocha ? Wątpię. Choć z drugiej strony jak kiedyś widział że jestem smutna to od razu reagował. Nie wiem co o tym myśleć. Zresztą i tak bierze ślub. A ja mam męża. No i ja nie czuję do niego nic. Poza sympatią i trochę mi pochlebia to jak na mnie patrzy. No i miło było usłyszeć że ktoś, kto myślałam że mnie nienawidzi tak naprawdę się we mnie kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s*******laj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak naprawdę nikt nie wie do jakich uczuć jest zdolny drugi człowiek. To, że to buc, to nie oznacza, że nie jest zdolny kochać. I w drugą stronę. Fajny koleś z którym się dobrze rozumiesz, dobrze czujesz, jest duszą towarzystwa, tak naprawdę może kochać tylko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dumająca nad życiem
Jest zdolny do uczuc. Przecież kocha swoją narzeczoną. Choć co z tej miłości skoro chce ją zdradzić.. dzisiaj ich widziałam jak spacerowalam z psem. Nic nadzwyczajnego, po prostu wsiedli razem do auta. Specjalnie zmieniłam trasę by na nich nie wejść. Nic złego nie zrobiłam, a nie potrafię tej dziewczynie w oczy spojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Zielony
Dumająca masz ochotę na ten romans i tyle :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty głupia jesteś ,prawie każdy zonaty robi umizgi do innej,i prawie każdy zonaty zdradza,musiałabym nie patrzeć zadnej babce w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×