Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Rozmawiałam dzisiaj z koleżanką. Opowiadałam jej trochę o swojej pracy. Widać, że była znudzona, więc przestałam. No i zaczęła się tyrada. Ona nie pracuje, ma zamożnego faceta, który ją utrzymuje. Oczywiście, nie omieszkała pochwalić się swoim bogatym życiem. Była w kompletnym szoku, słysząc, że ja - nie dość, że pracuję - to jeszcze sprzątam w domu, gotuję i większą część wypłaty wkładam na lokatę. Wprost powiedziała, że mój facet jest nieudacznikiem, skoro muszę tak zapieprzać. Uznałam, że nie będę się z nią kłócić, bo wiem swoje. Zapytałam jednak, jak ona spędza dni. I tak w skrócie: - śpi do 12 - wstaje - ogarnia się - jest 14 - idzie do restauracji na śniadanio-obiad - chodzi po sklepach - spotyka się z koleżankami: piwko, winko, czilałcik - wraca do domu - ogląda tv z facetem - idzie spać Na ogół mam wyrąbane na to jak ludzie żyją. Ich sprawa. No ale usłyszawszy te dyrdymały, nie mogłam się do tego nie ustosunkować. Zapytałam, jak widzi swoją przyszłość. Szybko zmieniła temat. Dziewczyny, czy to normalne, aby wieść tak totalnie bezproduktywne życie? Jak dla mnie to wegetacja, mimo że dziewczyna, a właściwie jej facet, ma mnóstwo kasy. To dowód na to, że można być bogatym "warzywem". Musiałam to z siebie wyrzucić :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach