Wychodzicie codziennie z dzieckiem na spacery ?

Małe dziecko można wpakować do chusty, siedzące- do nosidełka, chodzące za rączkę i ewentualnie wziąć nosidełko jakby się zmęczyło... to tak a propos tych wyjść "w teren". A co do owadów, nie wiem czy działa na wszystkie, ale na komary pomaga napar z czystka, do posmarowania/spryskania, nawet u najmniejszych można użyć :) Ale co do spacerów- wychodzę codziennie, ale małą biorę raczej przy okazji załatwiania czegoś na mieście, zakupów itd. W ogóle nie lubię spacerów bez celu, starszą też wolę wziąć w jakieś ciekawe miejsce, do muzeum, na warsztaty, imprezę plenerową niż szwędać się bez celu po parku albo sterczeć na placu zabaw. Przy czym to jest tylko kwestia moich upodobań, bo już np. siedzieć tyłkiem na plaży lubię bez ograniczeń :)

Nie codziennie, bo jak ktoś napisał spacer ma być przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Czasem po prostu nie chce mi się ogarniać, robić makijażu, układać włosów, przebierać się, znosić wózka. Wtedy siedzimy z córką na balkonie, ja się opalam, a mała leży w leżaczku. Kiedy jest np. 30 stopni uważam, że dziecku jest przyjemniej na balkonie niż w gondoli, w której nie ma przewiewu. Czasem też siedzimy na działce, tak więc dwór jest codziennie, ale niekoniecznie spacer

Ja tak. Przynajmniej się staram, chociaż na chwilę wyjść. moja siostra np. nie znosi wychodzić bo u niej wiąże się to ze zniesieniem ciężkiego wózka, koła też ciągle mają za mało powietrza i w ogóle. Ja mam Vicco od adamexu z żelowymi kołami więc tego problemu nie mam, a dodatkowa amortyzacja pozwala mi chodzić na spacery nie tylko po jednym miejscu, ale tak chodzić gdzie chcę:)

Jak corka byla mala to chodzilam z nia codziennie na spacer, teraz (ma 7 lat) spacery same w sobie jej nie interesuja, wiec robimy inne rzeczy na swiezym powietrzu (jezioro, zbieramy ziola, jak pada skaczemy po kaluzych, itp.)

do tych co nie wychodza: co wy robicie przez caly dzien?

Siedzą na kafeterii, nie wiesz?

Jak jest teka pogoda w kratkę, ze niewiadomo kiedy łunie z nieba i zimno to raczej nie wychodzę, ale jak jest ok to codziennie, czasem po dwa razy, po 3 godziny chodzę autorko, ide na plac zabaw, biorę małego na ręce i tak sobie chodzimy, na ławce siadam, chodzę i tak w kółko:) i w sumie codziennie mam taka sama trasę, wiec co tobie szkodzi chodzić miedzy tymi blokami?

gość dziś chyba masz racje, siedza na Forum i oburzaja sie tym, ze ktos potrafi codziennie isc do pracy, sprzatac mieszkanie, ugotowac obiad, zrobic pranie i jeszcze wyjsc z dzieckiem na spacer...

Nie wychodziłam codziennie,nie znosilam tego,prędzej mąż mnie zmuszał i szliśmy razem. :D Mamy 2 dzieci,z młodszym i tak codziennie wychodzimy,bo zakupyalbo trzeba coś załatwić. A corka już duża,sama wychodzi na dwor,do koleżanek,do szkoly.

moja córka ma obecnie 5 lat i nie ukrywam, że zawsze miałam z tym problem. Nie znoszę włuczenia się bez celu. Nie miałam z kim chodzić więc może dlatego. Udręką stało się dla mnie jak mała zaczęła ciągnąć na place zabaw. Dla mnie męka i poczucie straconego czasu. Kupiłam tablet i zaczęłam zabierać go ze sobą, internet mam tam darmowy z aero. Zamiast patrzeć przed siebie, czytam sobie artykuły, patrzę wiadomości lub odpisuje na jakieś maile. Ostatnio zaczęłam oglądać też filmy i seriale na www.movieneo.com i przyznam, że teraz chodzę z przyjemnością na place zabaw, bo to też czas dla mnie.