Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to dużo? Po każdych zakupach awantura.

Polecane posty

Gość gość
to przelicz sobie czy to dużo i sama odpowiedź czy to dużo. 1500 zł w tym też nagłe wydatki typu leki, jakieś naprawy. Plus pampersy i mleko. Jakieś ubrania, buty itd. Ile wam idzie na te dodatkowe rzeczy nie licząc jedzenia? Np. na kosmetyki, pampersy mleko plus jeszcze leki, ubrania??? 500zł??? Moim zdaniem minimum. Na życie macie 1000 zł. Około 30 zł dziennie na jedzenie. Ugotowanie porządnej zupy to koszt przynajmniej 20 zł ( mięso, warzywa, plus jakieś pomidory lub nawet koncentrat). Gdzie w tym śniadanie, kolacja? Gdzie owoce? Jeżeli kupicie sobie nawet jakiś alkohol to ile wam zostanie? A takie produkty jak miód, kasza, jakieś orzechy? Samo masło to prawie 5 zł. Mleko? Kawa? Herbata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pójdę do pracy jak dziecko pójdzie do przedszkola. To ustaliliśmy wcześniej bo żłobek wynioslby nas więcej bo trzeba by dojechać 40km w jedną stronę Plus opłaty zlobkowe. Staram się dorobić coś będąc w domu a to zbieram jagody czy grzyby później, coś odnowie (mebel), sprzedam niepotrzebne rzeczy dziecka. No ale to nie temat czemu nie o pracuje bo ja wiem czemu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż to powinien na kolanach do Częstochowy i dziękować, że mu się taka zaradna i oszczędna żona trafiła. Nie docenia cię i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pójdę do pracy jak dziecko pójdzie do przedszkola. To ustaliliśmy wcześniej bo żłobek wynioslby nas więcej bo trzeba by dojechać 40km w jedną stronę Plus opłaty zlobkowe. xxx A przedszkole bedzie za darmo i nie trzeba bedzie jezdzic do niego tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby on mieszkał sam i miał sie za te swoje 2-3,5 tys utrzymać to by mu do 1-go nie wystarczyło. Musiałby jeść poza domem i wydawać na to kupe kasy. Jeśli sam by gotował, w co wątpię to musiałby sam robić zakupy, gotować, zmywać, oprócz tego sprzątać, prać i prasować. Jeśli pracuje na cały etat to wątpie. Wtedy na zarcie wydawałby minimum 1000 zł tylko na siebie i moze by zrozumiał że to w nim leży problem. Trafiłaś na totalnego ćwoka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy zupa mnie nie wyniosła 20zl. Ba obiad. Przykład z wczoraj Miałam 2kg korpusów z kurczaka (koniec pieniędzy ) włoszczyznę- coś w lodówce coś w ogrodku, zamrozony rosol bo kiedys zostal i resztke śmietany. Zrobiłam potrawie z kurczaka z tego co obralam z korpusów reszta dla psa. Pies z makaronem, my z ryzem plus ogorek. Potrawki zostało na dziś dla dziecka (nie lubi mięsa a rozbabrane zje)my ziemniak kotlet schabowy (kiedyś kupiłam w promo i odkroilam na jeden obiad) Plus mizeria (ogórek z ogródka i trochę jogurtu). Psu zostało jeszcze z wczoraj. Tak to u nas wygląda. Pisałam też ze czasem zjemy ziemniaki ze zsiadlym mlekiem, czasem wątróbkę. Jak jest mięso to gulasz z kaszami. Chorujemy rzadko- z reguły mąż. Ja i dziecko odporność ze stali. Nieplanowanych wydatków jest mało bo raczej staramy się przewidzieć ale jakbyśmy mieli totalną awarię typu zepsuta pralka to do 200zl bierzemy z tego na życie a jak więcej to już z konta bo zawsze coś na nim zostaje. Nas ratuje to ze to nie jest limit którego nie da się przekroczyć w razie totalnie złej passy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedszkole jest 8km od nas po drodze do pracy męża wiec ten koszt odpadnie i nie będziemy wychodzić na zero. Takie są realia mieszkania na wsi ze zawsze dojazdy trzeba liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestescie po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mieszkał sam ale totalnie nie zwracał uwagi na ceny typu potrzebuje to biorę i w drogim sklepie A że mu starczyło to ok i już. Teraz są 3osoby i pies i tu już kwoty na paragonach i ilość zakupów go przytlacza, bo zakupy robimy raz w tyg więc mamy zawsze pełny wózek a nie jak codziennie latal po 3rzeczy. O sprzątaniu to może nie będę mowic;) To chyba już kwestia kawalerskich przyzwyczajeń. Tak czy siak widocznie nie powinien się czepiac i jest mi lepiej ze jednak nie jestem jedyna przyczyną takich kosztów życia. Dziękuję Wam za opinie. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana,podziwiam Cię za Twoja gospodarnośc. Nas jest czworo, wydajemy na samo jedzenie 2tys,mimo że mamy swoje warzywa i jajka. Ale ja wiem,ze za dużo sobie pozwalamy. Kupujemy dobre sery plesniowe, uwielbiamy mango,melony. A to niestety nam nabija rachunek. Ale jak to mój mąż mówi,ze na jedzeniu nie będzie oszczędzal. Na ciuchy miesięcznie idzie sporo przy dwójce dzieci,do tego jakieś rozrywki typu kino,wycieczki I zbiera się okrągła sumka. No i plus tankowanie,opłaty.. Jest tego dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie masz zadnych swoich pieniedzy??? Nie pracowalas wczesniej? Zalozylas rodzine ktorej baza jest niewiele wiecej niz najnizsza krajowa twojego gacha??? Jeszcze go w dzieciaka wpakowalas bo niby "to on chcial"? W posagu mozgu nie wnioslas tylko dziure w kroku, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Twój mąż serio jest skąpcem. My wydajemy na dwie dorosłe osoby i dziecko 7 lat plus kot ponad 3 tysiące (jedzenie i chemia - jako chemię liczę mydło, pasta do zębów, szampony, proszek do prania, tabletki do zmywarki itd). Kosmetyki do makijażu idą z innej "puli" (ale malo wydaję na nie bo isę mało i delkiatnie maluję a jak mam ochotę na lepszy kosmetyk, czy to pomadkę czy to krem na noc, to na to sobie też biorę z mojej puli którą sobie osobno odkładam. nie wyobrażam sobie wydawać tak mało, autorko podaj przykładowy jadłospis wasz np z dzisiaj - cały dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wydaje na jedzenie 2plus1 (3,5latka) 1000zl. Ale nie liczę apteki. No i moja córka je 4 posiłki w przedszkolu stawka zywoeniowa 9,5(kuchnis wlasna smaczna najadą sie). Co tydzień supertmarket za 150zl plus pieczywo w tygodniu co drugi dzien i jak cos zabraknie(jakies 30zl tygodniowo) plus maz codziennie w pracy na przerwie idzie do sklepu i za jakiś 5zl sobie kupuje bulki owoc czy nabial co daje razy 20 dni 100zl. Plus swoje jajka i np ostatnio zamroziam 16 kurczaków poporcjowanych-będę to miała na kilka miesięcy chyba. To samo jajka mam swoje. Troche warzywa. I tak na jedzenie ok. 1000zl. Tylko żadnych świństw gotowcow jedzenia na wynos Malo słodyczy dużo kasz ciemnego makaronu i brązowego ryżu. Aha i ja bardzo Malo jem bo od razu tyje. Za to pije olejlniany sok z czarnego bzu i wode z miodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I oczywiście kurczaki moje hodowane od małego. Dostaliśmy za darmo a koszt to troche paszy chlebek suchy co zostaje bulki i trawa co wyskubia :) no i bez żebym byla jakas gruba waze 60kg ale szybko tyje jak sie nie ograniczam. NP d za isiaj zjadłam na śniadanie 7rano miska owsianych górskich z mlekiem i jagodami potem 10 gruszka 11.30 makaron ze szpinakiem miseczka potem 14 botwinka(zupa z ziemniakami z burakow)na deser lod na patyku 17 dwa placuszki z jabłka bialka i dosłownie 2 lyzki maki na 10 placków. Moja stawka żywieniowa raczej mala:).w pracy jak od święta zamówię ruskie pierogi (raz na 2 miesiące) to jak o 12 zjem 6 pierogów to do 19 nie chce mi się jeść. Wiec dużo zalezy jak kto je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mniej niż ja wydaję tylko na siebie. Wyślij parę razy gościa na zakupy z listą, to może się ocknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez chodza razem na zakupy i z lista!!! Nie czytasz watku a dajesz rady??? Chdza razem bo on placi - nie daje jej pieniedzy do reki! Dalej nie dociera do was ze te jego awantury biora sie z tego ze on nie chce jej utrzymywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam że umiecie wyżyć za 1000-2000 zł. Ja się studiuje, narzeczony ma bardzo dobrą pracę mamy małe dziecko. Jak czasem podlicze wydatki to miesięcznie na jedzenie, ubrania i inne rzeczy typu lekarz czy paliwo wydajemy ok.3500-4000 zł. Mieszkam w domu u narzeczonego, mamy jeden samochód bo ja nie mam jeszcze prawa jazdy :/ Uważam że zaradne z was kobiety ;) My nie podchodzimy zbyt skrupulatnie do wydatków, po prostu wydajemy i często nie patrzymy ile. Co do męża autorki to uważam że powinien ci dziękować za tą zaradność i nie być takim skąpym. Od czasu kiedy przestałam zarabiać i chłopak zaczął za mnie płacić to ja czuję się głupio ale on nigdy nie wyliczał mi pieniędzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam podobnie, maz trzymal kase i wiecznie mowil ze kasy nie ma ze ja wydaje za duzo, pracowakam wtedy. Pozniej cos mnie tknelo przejrzalam wszystko zrobilam rozeznanie i jak sie okazalo maz narobil ogromnych dlugow, plakal ze ja chcialam wszystko a on mi chcial wszystko dac. Ale ja wiedzialam ze cos tu nie gra i ja tyle nie wydaje. Przejelam kase, w mies wyszlismy z dlugow - chwilowek bylo z 5 :-/ w nast mies zaoszczedzikam 2000 tys zl, na zakupy szlo jakies 1500, zawsze starczalo do konca mies. Teraz urodzilam blizniaki i sidzw bardzjej w domu a meza wysylam na zakupy i patrse a on tu wyplata tam wyplata kasa sie rozplywa, on mowi zw drogo wszystko. Kazalam olacic wszedzie karta to mina mu zrzedla bo juz nie zatrzyma nic dla siebie. Zly ale guzik mnje obchodzi jego zdanie. Dobra placi karta, a to wymhslil baterie, a to po piwo jechac jak byl w sklepie a to sie z kjm dogadac a kasa co tam. I to podobno ja jestem ta zla. Swoja droha jestem ciekawa na co poszlo tyle kasy :-/ wlasnie zdalam sobie sprawe tak karmiac blizniaki a on spi obok ze ja go chyba juz nie kocham :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko gdy następnym razem mąż powie ci że tyle kasy idzie na życie, to powiedz mu "to może zacznij lepiej zarabiać ?zmień pracę to nie będziemy musieli się szczypać z wydatkami "gdy on powie żebyś ty poszła do pracy Powiedz "bardzo proszę ,to ty się zwolnij,zostań z dzieckiem w domu,gotuj i sprzątaj a ja będę pracować."za każdym razem wypominaj mu że za mało zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko powinnaś iść do pracy, choćby i w sklepie wiejskim na 1/2 etatu. Mąż Ci wówczas nawet nie będzie mieć prawa się odszczeknąć. Tylko nie zaczynaj "że się nie da", "z kim ja dziecko zostawię?". Do dzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W koncu określcie za co te 1500 to jest. Bo jeśli jedzenie samo to nawet sporo na 3 i w tym małe dziecko (dużo nie je wiem bo mam już starsze dzieci) jeśli w to wchodzi lekarz lub paliwo lub jedzenie na miescie-też zależy ile ja np za paliwo co miesiac płacę 400zł, za lekarzy w maju poszło 500zł to z 1500 całe G zostaje jak ktoś się stołuje 3 razy w tygodniu na mieście to się może 300zł uzbierać dodatkowo. Ja na 4 ()2dorosłych i dwoje dzieci 7 i 10l wydaje 1300-1500 co miesiąc na jedzenie i chemię (papier toaletowy czy pasta do zębów płyn do prania itp) plus dzieci jedzą obiady w szkole za które dodatkowo płacę. ponad 100zł za jedno. Z tym że nie kupuje nic gotowego robie wszystko sama. Nawet przypraw nie kupuje mixów. Mam swoje warzywka(kilka tylko ale jest i jajka.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauwazylyscie ze w tym watku nie chodzi o to zeby sie licytowac ktora ile wydaje na jedzenie i kto ma jajka ze wsi czy marchewke z ogrodka???!! To jest watek o tym ze facet nie moze zniesc ze musi utrzymywac rodzine ktora zalozyl i nie rozumie ze kobieta nie moze byc jednoczesnie w pracy i w domu wychowujac poltoraroczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten twój mąż to przypadkiem nie jakiś stary kawaler po 40tce? A Ty 20letnia młódka i dlatego tak narzeka? Bo za długo był sam? Jesteś bardzo oszczędna i gospodarna. Podziwiam :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mogłam, dziecko miało 5 miesięcy, gdy wróciłam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co? Dziecko samo sobie zmienialo pieluchy, samo sie karmilo i samo wyprowadzalo na spacer jak bykas w pracy, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem wydajecie normalnie... Da sie mniej, ja wydaje tyle z rachunkami i wszystkim, ale na siebie i syna 15 lat te sumę, ale staram sie oszczędzac, bo sie panicznie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jecie tylko suchy chleb i co to za zycie "panicznie bac sie" wydac kilka zlotych???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - chyba zgłupiałas, kupuje w dyskoncie, i za powiedzmy 600 zł da sie utrzymac bez problemu w dwie dorosłe osoby jeśli chodzi o jedzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 11:31 nie znoszę ludzi, którzy nawet dokładnie wątku nie przeczytają albo to zrobią, ale BEZ zrozumienia. Autorka pisała wyraźnie na co idą te pieniądze, a ty piszesz bzdury. Wyszczególniła na co je wydaje, ale taka pańcia jak ty nie doczyta i wypisuje brednie. To się leczy. Ty wątek jeszcze raz przeczytaj i nie wypisuj bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×