Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego sprzedawwczynie w marketach sa tak nie mile

Polecane posty

Gość gość

czy one pracuja tam za kare?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jak w wiele innych kobiet. Chciałby dostawać kasę za leżenie w domu :-) ps nie jestem facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie, że zazwyczaj są to kobiety, które nie potrafią znaleźć innej pracy, ponieważ kiedyś nie skończyły szkoły i pół życia pracowały w handlu. W marketach typu Tesco czy Carrefour sieć zatrudnia pod swoim szyldem moze dwie kasjerki, reszta to są osoby pracujące przez agencję i teraz wyobraz sobie, że taka agencja zatrudnia na najgorsze umowy płacąc 5-6zl/h. Do tego ludzie, ktorzy nazywają siebie klientami, traktują tych ludzi z góry, czasem jak śmieci, niektórzy nie powiedzą nawet dzień dobry, ciągle mają pretensje, jeśli jest jakiś problem, to wolą wyżyć się na kasjerce niż iść do POK. Oczywiście co kasjerka może za to, że cena się nie zgadza, to nie żabka gdzie kasjer też zajmuje się sklepem. Ja pracując na kasie w markecie, nawet nie znałam aktualnych promocji, bo byłam tylko od kasowania. Uprzedzając złośliwe komentarze typu "to trzeba było się uczyć", kiedyś nie trzeba było mieć szkoly, tylko znajomości, mało kto miał studia albo nawet szkole średnia, nie mówiąc o maturze. Większość kobiet w wieku 20 lat wychodziła za mąż i rodziła dzieci, w później całe życie pracowały w handlu. Nie dziw się, że po tylu latach pracy, bez porzadnego zarobku i codziennego poniżania, są one takie obrażone. Wystarczy jakby każdy klient z kulturą powiedział dzień dobry i do widzenia, a wszelkie "ale" załatwiał w punkcie obsługi klienta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie ? niemiłe - piszemy łacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Min dlatego,że klienci sa strasznie roszczeniowi. Przychodzą na dział chemiczny i pytają,gdzie kupią kaszę. Słysząc, że to dział chemiczny ,spożywcze są dalej i niestety,ale nie wiem gdzie kasza, slyszalam- "ależ pani jest niemiła" :). Albo ona chce kupić pastę do zębów. Jaka? No taka zielona ha,ha. Klienci często przychodzą się wyzywać, bo mają zły dzień, bo żona lub dzieci po drodze wnerwila. Nie muszę być miła,skoro ktos nie jest lub uważa,że jestem po to żeby mu usługiwać. Nie, ja tam pracuje i mam do wykonania swoją pracę. To moje doświadczenia z czasów wykładania towaru swego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziapi
12:46 lepiej tego nie mozna ujac !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie są miłe? W urzędach są miłe? Taka polska mentalność wiecznie skwaszonych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a spotykacie sie z tym ze sklep czynny do 22 a o 21 juz nie ukroja wedliny czy sera bo umyły maszyne. czy to jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiem z pkt widzenia osoby pracujacej w sklepie. jestesmy niemile dla niemilych klientow. kiedy ktos podchodzi do mnie i mowi normalnym tonem:"przepraszam, gdzie jest chleb?" to odpowiadam mu tak samo mile. jezeli zas przychodzi ktos do sklepu ledwo wejdzie, rozglada sie po scianach i na caly ryj wydziera sie: "chleb??" no to sorry, ale ignoruje takie cos.bo niby do kogo to mowi do sciany?podlogi? uwielbiam tez pytania: "dlaczego tak drogo?" - tak jakbym to ja ustalala ceny, no puknijcie sie ludzie: "dobre to jest?" nosz k...a mi moze smakowac a tobie nie. pracuje w malym sklepie spozywczym w niewielkim miescie. jedno co moge stwierdzic to to, ze polacy to alkoholicy, gbury, a kapiel to tylko raz w tygodniu. praca ta jest slabo oplacana wiec czy mnie zwolnia...duzo nie strace, zas obecnie nie ma wielkich problemow z jej zmiana. staram sie byc mila, ale jezeli ktos do mnie z "skacze" odpowiednio go traktuje.szacunek do siebie przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha dokładnej, oni myślą że my w sklepach wszystko jemy, znamy składy, producentów itd. Kiedyś dostałam zjebe od babki, bo nie potrafilam stwierdzi czy wino, które chciała kupić jest dobre i skąd pochodzi. Ona stwierdziła że to mój obowiązek znać produkty które sprzedaje. Jasne, będę siedziała na zapleczu albo w domu i degustował wina, wódki, whisky, papierosy, nabiał, chrupki i wzzystko. Poza tym, często jest tak, że klient nie zdaje sobie sprawy, że jest niemiły, może to kwestia charakteru że taki ma ale jak przychodzi być że skwaszona miną to mam się do niego uśmiechać? Dodam też, że po trzech latach pracy w handlu z ludźmi tak mi się to obrzydlo, że wolę szukać roboty do oporu niż wrócić do sklepu. Najbardziej nieszanowany zawód w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość default
Nie wiem ale to z tą maszyną to chyba na jakiejś jeszcze wsi można spotkać gdzie do następnego sklepu jest 20km. Wątpie żeby w mieście jakaś sprzedawczyni tak powiedziała. Druga sprawa to wynika jeszcze trochę z takiej mentalności z komuny, gdzie kasjerka miała dużo do powiedzenia. W Polsce już raczej nie ma takich sytuacji, co najwyżej można się spotkać z taką właśnie niechęcią, ale np na Ukrainie czy w Rosji to jest dopiero mentalność, gdzie sprzątaczka ma więcej do powiedzenia od kierownika sklepu. Kiedyś byłem na Ukrainie to sprzątaczka wygoniła wszystkich klientów ze sklepu bo ona będzie podłogę zmywać. Zapytajcie Ukraińców jak ich traktują tam, tutaj mówią że kultura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuję, ani nigdy nie pracowałam w sklepie, ale również mam wrażenie, że są niemiłe dla...niemiłych i roszczeniowych klientów. Ja osobiście nigdy nie spotkałam się z niemiłym traktowaniem, mało tego - jestem aktualnie w ciąży i ciągle panie w kasie zaskakują mnie swoją empatią! A naczytałam się, że nie ma szans, że w kolejkach nikt nie przepuszcza itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz trafiłam na nieuprzejmą kasjerkę. Może miała gorszy dzień, nie bulwersowalam się, nie przyszłam do niej na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze jeśli spotykasz się z niemiłymi sprzedawczyniami czy tez ludźmi ogólnie, to sorki, ale sam musisz być do nich niemiły. Ludzie nie są ideałami, ale rzadko ktoś jest niemiły " bo tak". Po prostu odpowiada tym samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w mieście sklep czynny do 21, przed 20 chciałam kupić mięso mielone to już mi nie zmielila bo umyla maszynę ... i co zrobić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daleczego jesli sklep jest czynny do 22 to mam prawo kupic kazdy towar. nawet krojony.ona bez niczego nawet o 21.45 ma obowiazek mi ten ser ukroic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego, że sprzedawczynie pracują do 22 i chcą o tej godzinie wyjść z pracy, a nie zaczynać o 22.10 myć krajalnice, bo komuś minutę przed zamknięciem przypomniało się, że musi wędlinę kupić. To są normalni ludzie, którzy też chcą iść do domu zamiast siedzieć gratis w pracy. Chyba jest to tak oczywiste dla każdego, że wstyd zadawać takie pytania. Zgadzam się natomiast, że chyba same musicie być nieuprzejme lub wiecznie skrzywione, skoro jesteście tak traktowane. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni rak kasjerka czy urzędniczka była dla mnie niemiła. Ale jak traktuję innych tak jak sama chciałabym byc traktowana. Prosty sposób na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sklep jestczynny do 22 i mam prawo do tej godziny kupic kazdy towar. nawet krojony a nie ze o 21 myja krajalnice i nie kroja. jakim prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś roszczeniowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedawczyni nie musi byc mila, ale powinna sprawnie kasowac i na zyczenie pokroic wedline takze o godz. 21.55, czyli 5 minut przed zamknieciem. Wewnetrzna organizacja pracy i zaplata za godziny po zamknieciu sklepu (rozliczenie, umycie maszyny do krojenia) nie interesuja mnie - to wewnetrzna sprawa sklepu. Ja tez w godzinach pracy jestem od do do dyspozycji klienta. Kupujac towary w tym sklepie oplacam rowniez koszty sprzedawczyni i jej czas pracy. Za co mam "przepraszac" gdy zwracam sie do kogos z pytaniem. Chyba raczej "dzien dobry / dobry wieczor, prosze mi powiedziec gdzie sa....".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka roszczeniowa? o 22 zamykaja sklep i dopiero wtedy powinny zaczac sie czynnosci porzadkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak. Nie masz wedliny o 22? Zjedz chleb z maslem. Wstan o 7 i kup dobie wedline

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ide rano do pracy i nie mam juz gdzie kupic. rozumiesz to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bo pracują w zlych godzinach pracy, w niedziele, swieta a i tak dostają marne pieniadze, często musza sie prosić o urlop który im sie należy, raczej maja malo do gadania szefostwo sie z nimi w ogóle nie liczy, sa niedoceniane i zazwyczaj jest mobbing

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
default dziś Zgadzam sie. Dodam, ze bycie uprzejmym dla klienta to część zawodu. oczywiscie, zdarzaja sie chamscy klienci i trudno czasem zachowac spokoj, jednak generalnie w ramach szkoleń , mysle, ze "przerabia sie" stosunek do klienta chocby dlatego, ze wplywa na obroty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraźcie sobie, se w Małpce jest taki system, który zamyka kasę automatycznie 23:55, mimo że sklep ma być czynny do 24. I teraz wyobraźcie sobie, że 22:54:30 wchodzi klient i chce coś kupić i nagle kasa się zamyka, paragony się drukują i przez 00:00 nie da się zalogować, trzeba przeliczyć pieniądze, odłożyć pogotowie kasowe i dopiero wtedy można kasowac? Poza tym ZAWSZE znajdzie się klient, który wlezie do sklepu minutę przed zamknięciem i każe się skasować, mimo że minęła godzina zamknięcia. Dlatego zazwyczaj kasjerki wcześniej zamykają, żeby zapobiec takim sytuacjom, wolę żeby klient psioczyl że sklep zamkniety niż że musi czekać na rozliczenie gotówki. Co do wędlin, to w większych sklepach zazwyczaj wędlin już się nie sprzedaje godzinę przed zamknięciem. Ja np wcześniej chwilę zamykałam sklep, szybko rozliczyłam kasę i myłam podłogi bo ostatni autobus do domu miałam 10 po godzinie zamknięcia więc, w d***e mialam, że ktoś by nie miał szynki, czy piwska bo też nikt mnie do domu nie odwiezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki ,Może to ty jesteś niemiła ? Mieszkam w 30 000tys miasteczku .Nie zdazyło mi się żeby sprzedawczyni była niemiła .Czy to w małym sklepiku ,czy też w Lidlu ,Biedronce .itp . Te rozczeniowe kientki zawsze mają problem .Ja nie mam .Taśma sie przesuwa ,daje pieniadzę i spadam .Nie wiem skad u was te problemy ? Dziendobry ,prosze dziekuj e ,dowidzenia i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat ten system w malpce express bardzo mi soe podoba, bo nigdy nie trzeba bylo siedzieć po godzinach.. Za to w innych sklepach np do 22, klienci wychodzą 15 po, zanim sie posprząta itp to schodzi a nikt za nadgodziny nie placi, jakby pracodawca placil to pewnie i tej szynki by ci ukroili o 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Małpce pracowałam i nieraz był problem, bo zrobił się jak zwykle ruch przed 24 i kasuje a tu nagle kasa mi si zamyka i pretensje. No masakra. Ogólnie to sklep jest do 22, to się idzie wcześniej, a ile na ostatnią chwilę, jak wiadomo, że już powoli zmierza ku zmakniwciu. Nikt nie płaci za tę minuty, a jakby codziennie zostawac po 30 min to przez cały miesiąc ćwierć wypłaty by się uzbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w malpce szefowa kazala zamykać wcześniej i nigdy nie bylo problemu, najpóźniej z pracy wyszlam 00:03 i to jest w porządku, ale u nas o tej godzinie raczej ruchu kuz nie ma, ostatnia godzina to 5 osób na krzyż wiec można bylo na spokojnie posprzątać itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×