Uważam, że kobieta powyżej 55kg, to monstrum, a nie kobieta.

Takich nazywam wieprzami i omijam z daleka, smiejac sie szyderczko. PS. Mam 192

Obyś kiedyś takiej partnerki nie miał szyderco, bo w życiu przeważnie tak bywa że gdy z kogoś szydzimy to w przyszłości sami tego doświadczamy. Podam Ci przykład : Sąsiadka będąc zła na mnie po kolejnej awanturze wykrzyczała mi że puści nas z torbami , że bedziemy żebrakami . Minęło 8 lat , nasz status materialny nie uległ pogorszeniu , za to jej syn popadł w długi bo stracił prace. Autorze , nigdy nikogo nie wyśmiewaj bo zło dane , po czasie wraca do dawcy. To taka rada na przyszłość .

Mam 55 kg rano, wieczorem z 57. Niektórzy ludzie umawiają się na kolację ze śniadaniem, a Ty z wieloma kobietami pewnie na samo śniadanie :)