Miłość czy przyzwyczajenie...

Jestem w zwiąku już bardzo długo. Mamy dziecko. Nie mamy ślubu. Temat ślubu pojawia się tylko podczas kłótni. Wtedy wykrzykuje, że z kim miałby wziąć ślub jeśli nie spełniam jego wszystkich oczekiwań.Mimo tego często słyszę, że mnie kocha. Im dalej brnę tym sama nie wiem, co to za związek. Wszystko jest inne. Nie zawsze ma ochotę,żeby porozmawiać o moich problemach. Mamy coraz mniej wspólnych tematów. On nie chce słyszeć o mojej pracy. Chciałam pojechać z nim na urlop, ale może poświęcić tylko weekend, bo bez pracy nie może żyć. Dodam, że wszystko opłacamy po połowie. Nie wiem po co to piszę. Może jestem samotna w związku. Na pewno czuję się beznadziejnie. Czy wszyscy Panowie są tacy prostolinijni i przestają się starać o swoje kobiety?

Nie rozmawia o twojej pracy? Gdzie pracujesz? Uważasz, że gdybyście opłacali wszystko razem to by was zbliżyło do siebie? Obawiam się, że byłoby tylko wiecej nieporozumień i powodów do kłótni

gość dziś Nie zawsze ma ochotę,żeby porozmawiać o moich problemach. Dlaczego kobiety nie pamiętają, że sie ich 100 razy wysłuchało, tylko pamiętają ten jeden raz kiedy się tego nie zrobiło?

Jesli chcesz wiedziec czy wyjdziesz za niego za mąż , co on myśli o Tobie, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl