Dorosła kobieta na czyimś utrzymaniu, która się nie uczy to nieudacznica

taka jest prawda. I widać ból doopy, gdy się o tym wspomni, dlatego jeszcze raz to przypominam. :D

No to jestem nieudacznicą. Ale za to jaką zadowoloną. Duże mieszkanie, nowe autko, fajne ciuchy i duuuużo czasu dla siebie. Nie zamieniłabym się na żadną pracę na świecie.

No masz racje widać u ciebie ból doopy skoro tak to przeżywasz, że ciągle o tym piszesz i przypominasz żabciu :)

I tak połowa z was, gdy się zestarzeje to ci faceci wypiertolą z domu, wezmą młodszą, a wy wylądujecie na bruku bez żadnych perspektyw, doświadczenia, stare, spłukane, bez emerytalnych świadczeń. Kolejna część będzie głodować, gdy okaże się, że emerytura faceta nie starczy. Boże, normalnie dziękować bogu za kobietę, która coś robi, kształci się i nie zamyka się w chacie, bo mieć takiego darmozjada, który w ogóle się nie rozwija to przejepane. Wszyscy będą w skrytości gardzić i podśmiewać się za plecami.

A swoją drogą, nawet nie wiesz jakie to przyjemne uczucie jak cię facet rozpieszcza i robi wszystko żeby kobieta nic nie musiała robić. Żyć nie umierać tylko korzystać. buźka ponuraku.

Ja tego nie rozumiem. Jak można siedzieć w domu. Brak pracy, brak przeciwności losu sprawia, że człowiek się nie rozwija. Taka kobieta jest nieprzystosowana. I jakie dziecko może urodzić się ze związku z kimś takim? No jakie? Tak samo nieudaczne. I jaki wzorzec będzie obserwować? Urodzi się taka córka. Czasy się zmieniają. I jak skończy szkołę średnią, studia to okaże się, że zonk, bo za 15 lat będzie już nie do pomyślenia, by kobieta nie pracowała. Dziękuję bogu, że moja dziewczyna się całe życie ciężko uczyła i idzie na studia medyczne, bo nie wyobrażam sobie mieć kogoś kto się nie rozwija. Nie chodzi o bóg wie ile pieniędzy, ale o to, żeby ktoś wyszedł z domu, przeżywał niepowodzenia i sukcesy, realizował się, a jakie niepowodzenia i sukcesy przeżywa taka przywra, siedząca w domu 24 na dobę?

gość dziś - można. Ja siedzę w domu od studiów. W międzyczasie zrobiłam doktorat i licencjat z innego kierunku. Cały czas się rozwijam. Kiedy pracuję, to po pracy mam siłę tylko zjeść, wykąpać się i iść spać - o żadnym rozwoju nie ma mowy, nawet książki nie jestem w stanie poczytać. Dzieci rodzić nie będę, więc problem wychowania mnie nie dotyczy.

gość dziś Jak tak jesteś wdzięczny Bogu, to chociaż szanuj Jego imię i pisz z dużej litery, bo to hipokryzja. A zresztą cała wypowiedź leci w mitomaństwo, żeby stworzyć pozory i dopiec tu innym, a tak własciwie to masz problem że tak to przezywasz, bo ja mam wywalone na to kto co robi ze swoim życiem i w swoim domu.

Nie rozumiesz palancie że są kobiety z takim charakterem lub tak wychowane, że ich pasją życiową i realizacją jest pranie, sprzątanie i gotowanie we własnym domu? Będą biegać ze szmatką i wszystkie pyłki usuwać i mają z tego satysfakcję.

Ja tymczasowo nie pracuję, wcześniej pracowałam i później zamierzam,a ciebie to wielkie gooooooooowno obchodzi, a jak ci cos nie odpowiada to żryj kał. Nie twój zassssssrany interes.

Na ciebie palancie 10:42 na pewno pracować nie będę i nie licz nigdy na żadne moje pieniądze.

autor topiku siedzi na kafe, fb i innych stronach 24/7 i NA MUR BETON nie pracuje.

11:10 Cała wypowiedź to prawda, a dopiec innym jak najbardziej, bo postawa nieróbstwa i pasożytowania jest żałosna i godna potępienia. To już nie te czasy, gdzie facet robi, a kobieta siedzi w domu. Dziś ktokolwiek na cudzym utrzymaniu jest godny pożałowania i pogardy. A jakieś zajęcia samodzielne, bez presji i realiów pracy nie rozwijają, bo to nie jest szkoła życia, rozwijasz się, gdy radzisz sobie z nieprzewidywalnymi okolicznościami i wykonujesz jakąś robotę, a nie robisz tylko to co sama sobie wybierasz. Co będzie robić taka kobieta, gdy np. wyląduje na bruku, bo mąż znajdzie młodszą, albo coś mu się stanie. Jaki wzór da swojemu dziecku, a przede wszystkim jakie geny ma do przekazania ktoś kto nie chce pracować i do żadnej pracy nie poszedł, bo albo nie może, albo jest wygodnicki. Nie rozumiem, jak można znieść siebie ze świadomością, że się całe, albo prawie całe życie nie przepracowało. Taka osoba sama, bez swego żywiciela jest nikim, nic nie znaczy i pozostawiona sama sobie nie przetrwałaby dnia.

gość dziś - hahahahahaha - nie. Nie sprzątam w ogóle. Gdyby nie zmywarka, to nie miałabym na czym zjeść. W domu burdel na kółkach, wejść się nie da. A do pracy i tak nie chodzę. Ja sie rozwijam intelektualnie, a nie zapieprzam ze szmatą po chałupie. Od sprzątania wolałabym nawet pracę.

http://festyy.com/qBwQVa pogrzeb Chestera Bennigtona YOUTUBE

W sumie mało mnie to obchodzi bo nie jestem na niczyim utrzymaniu, ale ta twoja fałszywa troska to czysta zawiść, że tamte kobiety mają dobrych mężów, że mogą na nich polegać, a ty musisz się bać porzucenia, bo widocznie jesteś brzydka :D

To znowu ten frustrat, non stop tu siedzi i zakłada tematy , pewnie sam w życiu roboty nie dotknął i próbuje wszystkim wmówić ze to kobieta powinna robić na dom , pracować i jeszcze rodzic i wychowywać dzieci a leniwy Pan leżeć

10:53 Za to w gowno-pracy za 1500 bardzo sie kobieta rozwija. Przeciez wiekszosc kobiet (nie mowie o sobie) pracuje po to, zeby wystarczylo na raty i oplaty, a nie dlatego ze chca byc niezaleznymi kobietami sukcesu