Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nathira

Czy on wróci?

Polecane posty

Zostawił mnie w niedzielę i strasznie mi ciężko, byliśmy razem prawie 8 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, jak w każdym związku były wzloty i upadki, ale cały czas myślałam, że on mnie bardzo kocha... Wszystko zaczęło się tak konkretniej psuć pół tygodnia przed rozstaniem. Przeprowadziliśmy rozmowę, z której wynikało, że stwierdził, że nasz związek to nie to, dałam mu wolny wybór, wybrał, że jeszcze spróbujemy. Spędziliśmy potem super czas, oglądając filmy, robiąc różne inne rzeczy. W sobotę nawet z rana jeszcze wziął specjalnie dla mnie horror kupił - bo on nie przepada (w końcu i tak mi go nie pożyczył ). I chciałam tylko i wyłącznie potwierdzić, że wszystko idzie w dobrym kierunku i go zapytałam, czy myśli, że będzie dobrze. I to był koniec, nagle stwierdził, że ja chcę tylko o nas rozmawiać, a on już ułożył sobie w głowie wszystko i miało być ok, ale jednak to koniec, bo on już nie chce się męczyć i myśleć, że znów mogło by być coś nie tak. Potem jeszcze w sobotę przyszedł na imprezę urodzinową mojego brata bo powiedziałam, że nie wypada, żeby się wycofywał. Myślałam, że się ogarnie i naprawimy coś co nas łączyło, ale nic. Potem wyszedł, odprowadziłam go z psem na przystanek autobusowy, był dość nie miły, życzył powodzenia i pojechał. Od tego czasu się nie odzywał, po za sms-em z zapytaniem o perfumy, które zamawiałam u niego w pracy i czy nadal je biorę (bo musiał). Odpisałam, że tak i kiedy będą, odpisał, że 10 sierpnia i tyle. Od tamtego czasu żadnych wiadomości od niego, nic. Nie wiem co mam myśleć, patrze na telefon jak głupia, ale sama się nie chce odzywać. Wypatruje go wszędzie jak idę z psem... Teraz ma urlop od wczoraj do piątku i siedzi w domu, więc ma dużo czasu... ale wczoraj np. widziałam, że cały dzień grał w grę (bo widzę na serwisie) w którą grał zawsze ze mną, moim bratem i tatą. :( Nie mówię, że byłam święta, ale starałam się, dużo dla niego robiłam, przyjeżdżałam pod pracę bo on nie ma auta... Moja rodzina go uwielbiała, a jego mnie. Nie wiem czy chodzi o inną dziewczynę, on zarzekał się, że nie, zresztą nigdy nie było takich sytuacji. Potencjalnie jest dziewczyna, z którą ewentualnie, ale ona też była w związku (podobnież zdradziła tego swojego i jako, że mojego chłopaka uważała, za przyjaciela to tylko mu powiedziała), ale zawsze mówił, że jestem 5000 razy lepsza, że ona o sobie nie dba itd. Zresztą ją poznałam, nawet gadałyśmy i wydawała się spoko, ale wcale nie lepsza ode mnie, tym bardziej, że zdradziła chłopaka z którym mieszka... Zawsze było było dobrze nam, chodziliśmy na działkę do jego babci, przychodził do mnie, zawsze planowaliśmy co tam sobie dobrego zjemy i oglądaliśmy śmieszne filmy itd.. Moja chora wyobraźnia widzi to tak: tamta dziewczyna pocałowała go i powiedziała, że się zauroczyła, on czuł się winny i zaczął się czuć zagubiony ze mną i po prostu odszedł. Nie wiem jaka jest prawda. Kiedyś mieliśmy podobną sytuację (rok temu), odszedł na pięć dni i zadzwonił bo się stęsknił, ale nie chodziło wtedy na 100% o kogoś. Wtedy tak tego nie przeżywałam, więc dałam mu szansę. Ale teraz wątpię, że wróci, a tak bardzo tego pragnę, żeby się przytulić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poradzi ktoś coś? Potrzebuje jakiejkolwiek rady, wsparcia... zabija mnie to od środka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×