Czy to żarty czy Co?

Więc tak moja historia zaczęła się od tego, że on przyszedł nowy do szkoły (liceum). Szczerze na początku nie było z jego strony podtekstów, choć czasami się do mnie przytulał, w sumie tylko mnie tak traktował a w klasie jest nas 35 w tym 20 dziewczyn. Tak naprawdę wszystko zaczęło się w drugiej klasie, czasem wchodził do klasy i się tak dziwnie patrzył centralnie na mnie, potem koleżanka powiedziała mi, że on jej mówił, że mu się od początku podobała. Ja byłam trochę zaskoczona, ale powiedziałam jej, że w sumie fajny byłby z niego chłopak. Następnego dnia w szkole koleżanka mnie zawołała on tam był i do mnie z takim uśmiechem (Ale raczej był sympatyczny) cytuję: " co Ania mówiła do Natalii"? - Ania to moje imię. Ja automatycznie się zrobiłam cała gorąca jak kaloryfer. Po czym on podszedł do mnie, dotknął mnie i powiedział Tylko, że pierwszy raz spotyka się z czymś takim a ja spędzi na uciekła. Później ja gadałam z kolegą on podszedł do mnie przytulił mnie i powiedział żebym nic nie kombinowała, mówił też, że jak ktoś się do mnie zbliży to co za******li. Parę dni później się zaczęło wypisywanie do mnie hej kotku itp. Ja się wkurzałam bo odebrałam to jako żarty. Ponoć wiem też od koleżanki, że później powiedział jej, że woli się ze mną przyjaźnić. Były też teksty, że jestem fajną dziewczyną, ale nie w jego typie. Potem się okazało, że nauczyciel w-tu jeszcze w 1 klasie poprosił to, żeby tak do mnie zagadywał i przez to mnie bardziej otworzył, bo ja byłam taka strachliwa. Tylko, że to robił w 2 klasie. Jak byłam właśnie jeszcze w drugiej klasie, to jego dziewczyna miała zawał więc nie wiem może szukał pocieszenia? Teraz ma dziewczynę a przy znajomym i przy mnie jak znajomy pytał się z kim pójdzie na studniówkę i znajomy wymienił moje imię to on milczał, ale się nie śmiał. Po tym wszystkim już były teksty typu cześć ziomek itp. Pomóżcie szczególnie mężczyźni proszę bo ja już nie wiem o co mu chodzi......