Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to koniec związku?

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem z moim chłopakiem od roku. Na początku był cudowny, często gdzieś wychodziliśmy, pokazywał mi ciekawe miejsca, był energiczny i chętny do życia. Slichal mnie i znał moje potrzeby. Wszystko zmieniło się od kilku miesięcy. Myślałam ,że przyjdzie wiosna i lato i będzie jak rok temu. Niestety... Mój chłopak wraca po pracy i idzie spać. Rozumiem że jest zmęczony. Ja też pracuje. Ale on ciągle narzeka że chcę mi się spać itp. Zabierze mnie gdzieś raz na miesiąc (po moich namowach), a potem kolejny miesiąc to wypomina.. że gdzieś byliśmy. Myślałam, że może ma problemy ze zdrowiem, w pracy. Ale dla kumpli zawsze ma czas. Jak go proszę to zawsze znajduje energię. Na imprezy ze znajomymi też. Chodzimy na nie razem, ale też bym chciała spędzić czas tylko z nim :(. I te imprezy to nasze jedyne wypady Mówię mu "chodźmy na spacer" to mówi że to bez sensu, ciągle muszę go namawiać. Pojutrze jego kolega ma imieniny i ciągle się zastanawia jaka mi imprezę zorganizują i co kupią. Czuję się przykro, bo o mnie tak nie dba...Ciekawe czy zastanowił się nad moimi potrzebami? On chce chodzić tylko w swoje miesjca, czyli zabiera mnie z kumplami albo tam gdzie sam chce, jak już zaproponuje mu coś w moim stylu to odmawia. Ja się godzę na wypady z nim.. najgorsze że jak wyjdę gdzieś z moim kolegą to robi awanturę z zazdrości. To mój dawny kolega, lubię z nim spędzać czas i przynajmniej on mnie słucha, pójdziemy na kawę czy zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi bardzo przykro, jak widzę pary na ulicach, roześmiane ze swoimi mężczyznami. Mój jak gdzieś ze mną wyjdzie to jest mu tak ciężko...Myślałam że może mu się znudzilam, ale poza tym moge na niego liczyc i jest dobry. Więc nie wiem skąd to zachowanie. Mam już dosyć naprawdę, czuję się moemntami jak jego kumpela, a nie dziewczyna. Czuję się samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, masz kolegę, przyjaciela który Cię wyslucha i chlopaka, ktory ma Cię gdzieś... wyciagnij wnioski. Wybieraj ludzi, z którymi Ci dobrze. Może czas zmienić chlopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z nim, on mówi, że przesadzam i że on jest zmęczony pracą (w tamtym roku mniej pracował). Ja to rozumiem, ale jak widzę jak dostaję powera przy kumplach i tego nigdy sobie nie odmów to jest mi przykro, ze dla mnie jest zawsze zmęczony. no i chyba praca to nie wymówka, żeby zaniedbywac zwiazek. Wszyscy przecież pracują. On mówi, że est przy mnie ....jest czuły itp, no ale fajnie by było gdzies razem wyjść. W zwiazku przeciez trzeba sie starać tez, by było namiętnie i ciekawie, nawet małymi gestami i ja to pielęgnuje. wiem co lubi i lubię mu robic niespodzianki, godzę się na jego wyjscia. A on co? Chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że zwiazek trzeba też jakos pielegnować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pewnym okresie bycia razem naturalne jest przyzwyczajenie się do drugiej osoby i bycia z nią, a co za tym idzie mniejsza dbałość o podtrzymywanie żywych emocji. Nie uważam, żeby ludzie całe wspólne życie mieli wymyślać dla siebie niespodzianki i wypady, to zależy, co kto lubi. Przychodzi taki moment w związku, że człowiek zaczyna się czuć pewnie i zaczyna się zachowywać bardziej po swojemu. Plus jest taki, że to jest swoboda i świadczy o tym, że ktoś czuje się przy Tobie na tyle dobrze, żeby niczego nie musiał udawać. Minus jest taki, że często wraz z tą większą manifestacją siebie u drugiej strony przychodzi rozczarowanie, bo ktoś się spodziewał, że zawsze będzie tak samo. Może być tak, że Twój facet po prostu jest na tyle ekstrawertyczny i towarzyski, że większe towarzystwo zawsze go rozbudzi, podczas gdy Twoje propozycje są dla niego mniej atrakcyjne. Na przyczynę tego się składać mogą różne rzeczy, ale dopóki traktujesz to jako odrzucenie, będzie to odrzucenie. A może być po prostu tak, że on lubi spędzać czas inaczej niż Ty (nie we dwoje, tylko z innymi), ale w takiej sytuacji trzeba chodzić na kompromisy. Rzeczywiście to, że Ci odmawia różnych rzeczy nie może być miłe, ale może znajdziecie coś, co nie będzie go męczyło, ale sprawi, że Ty będziesz zadowolona (obejrzenie wspólnie filmu np). W każdym razie niekoniecznie to, czym się niepokoisz, jest oznaką jakiegoś odrzucenia i wypalenia. W żadnym długotrwałym związku nie jest tak, że życie wygląda cały czas tak samo. Większość staje się z czasem bardziej przyziemna i mniej 'romantyczna', a bardziej oparta na przywiązaniu i wzajemnym szacunku do swoich potrzeb. Jeżeli czujesz, że Twoich nie szanuje, a on zaprzecza, dowiedz się, dlaczego z kolegami lubi wyjść, a z Tobą sam już nie. Jeśli sam nie wie, to wysoce prawdopodobne, że po prostu jest towarzyskim typem i im więcej osób tym lepiej dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutna twoja sytuacja... facet trochę cię oszukał, bo na początku był energiczny i chetny do wychodzenia. Bo gdyby od zawsze był typem domatora to powiedziałabym "widziały gały co brały". Skoro mowisz,ze jest dobry, to warto popracowac nasz waszym zwiazkiem, zamiast go zostawiac. Jesli lubil kiedys wychodzic, to musi byc jakas przyczyna że teraz ma to gdzies. Moze badz dla niego bardziej niedostepna? Nie gódź sie zawsze na te imprezy, powiedz ze cos ci wypadło albo znajdz inna wymówkę. Nie badz na kazde jego zawołanie. Nie chce z toba isc, idz sama, choc wiem, ze to boli, bo spotykasz na kazdym kroku zakochane pary. Ty w związku, ale sama. Wychodz ze znajomymi, nie musisz mowic ze spotykasz sie z kolegą, spowiadać sie chłopakowi. Jesli to tylko kolega i nie zdradzasz chłopaka, to twoja sprawa z kim się widujesz. Badz tajemnicza... moze twoj chłopak poczul sie za bardzo pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś Typowa babska rada, manipuluj, żeby się zmienił. Bzdury. Nie baw się w gierki bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Obserwuj i rozmawiaj. Jego zachowanie dostarczy Ci odpowiedzi na Twoje pytania, jeśli będziesz uważnie patrzyła na to, co się dzieje. Zauważ np. czy zawsze tylko Tobie odmawia, czy odmawia też czasami innym spotkania. Czy jest kreatywny w wymyślaniu wypadów z kumplami, czy po prostu przystaje na rzucane mu propozycje. To wszystko wiele Ci powie, tylko zacznij słuchać i patrzeć, a nie wkręcać sobie koniec związku tylko dlatego, że się zmienił. Ty też za pięć lat będziesz wobec niego inna, wszystko zależy od tego, czy wiecie co lubicie i czy umiecie te swoje zainteresowania pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychodelirium, dziekuję za wyczerpującą odpowiedź. Oczywiście ja nie mówię o jakiś wielkich niespodziankach i wypadach, ale jednak żeby związek nie zamienił się tylko w przyzwyczajenie trzeba o niego dbać... bo szybko można zdziadzieć. Taka moja opinia... swoboda swobodą, ale związek to też jakaś "praca", nie można wychodzić z założenia, że jak kogoś mam, to już mogę mieć kompletnie w tyłku staranie się :/ Bo nigdy nikogo nie mamy na wieczność. Poza tym jesteśmy krótko razem, co będzie za 15 lat? Siedzenie na kanapie całymi dniami i spotkania tylko z kumplami, a ja zamiast czuć się jak kobieta,będę się czuła jak jego kumpela. Na początku przecież dużo czasu spędzaliśmy tylko we dwoje i on wszystko aranżował. Fajnie, że lubi towarzystwo, ale chyba będąc w zwiazku trzeba miec też czas dla siebie. Nie rozumiem, jak mozna kogoś kochać i nie lubić spędzać czasu z nim sam na sam, tylko w towarzystwie? Bez przesady :(. Uważam, że takie zachowanie prowadzi do wypalenia się namiętności i uczucia. A mój chłopak chyba tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj w wypadach z kumplami jest bardzo kreatywny. W ogole to energiczny , kreatywny i spontaniczny chłopak - takiego go poznałam i pokochałam. Ja jestem bardziej spokojną osobą. Tyle że przy mnie niestety zachowuje się od paru miesięcy zupełnie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze wy do siebie nie pasujecie,skoro przy tobie jest taki zmęczony i nie chce spedzac czasu, a tak to jest energiczny itp? moze nudzi sie w twoim towarzystwie? nie ze jestes nudna, ale po prostu moze to nie to. W zwiazku musi byc porozumienie dwoch osob, podobne poczucie humoru itp. pewnie mu sie podobasz i jest zakochany, dlatego to do niego nie dociera, ze jednak cos zgrzyta.Przy tobie powinien byc szczesliwy i pełen energii.Jak zachowuje sie jesli juz gdzies razem wyjdziecie?A czy ty tez lubisz z nim tak naprawde spedzac czas i czujesz satysfakcje? czy szybko mija ci z nim czas i czujesz sie szczesliwa?zastanow sie nad tym powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taka sytuacje z moim byłym i nie lubiłam z nim spedzac czasu sam na sam, bo on wszedzie widział problemy i zawsze narzekał, był negatywna osobą. Gdzie nie wyszłam z nim to od razu masę zażaleń. Malkontent. Zastanów się pierw nad sobą, bo skoro piszesz że chłopak jest czuły i dobry, to coś jest nie tak. Nie mówię, że taka jesteś, ale czy może nie wymagasz od niego za dużo albo go czymś zniechęcasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Częściowo masz rację, jest to niepokojące, że ktoś woli z towarzystwem spędzać czas, a ma problem ze spędzaniem sam na sam z ukochaną osobą. Tylko widzisz, próbując to odkręcić na siłę, jesteś skazana na porażkę. Bo po pierwsze, jeśli on rzeczywiście lgnie do innych a z Tobą się nudzi, to jest to efekt, a nie przyczyna. To, że mu każesz ze sobą wychodzić albo udasz niezależną, żeby był zazdrosny, nie zmieni sytuacji, co najwyżej na chwilę ją zahamuje, bo jeśli rzeczywiście tak jest, to może oznaczać, że się nie dobraliście i wtedy żadne prośby, groźby i manipulacje nie sprawią, że nagle pokocha spędzać z Tobą czas. Dlatego uważam, że gadanie o pracy nad związkiem ma sens tylko wtedy, kiedy ktoś wie, dlaczego jest w tym związku i wie, że jest pole do pracy (bo to fakt, że zawsze jest). Po drugie: nigdy nikogo nie mamy na wieczność? Nigdy w ogóle nikogo nie mamy. Nie myśl o miłości jak o posiadaniu, bo miłość, żeby była podstawą zdrowej i pięknej relacji, nie może być uczuciem, w którym człowiek się boi, że to za rok zniknie, albo że ktoś nie spełni oczekiwań. Może to brzmi wariacko dla Ciebie, ale to czy ktoś spełnia Twoje oczekiwania nie decyduje o tym, czy kogoś kochasz - jeśli kochasz naprawdę. Nasze oczekiwania częstą są elementem tego jak zostaliśmy zaprogramowani i czasami warto im wręcz się sprzeciwić, niż im pobłażać. "Siedzenie na kanapie całymi dniami i spotkania tylko z kumplami, a ja zamiast czuć się jak kobieta,będę się czuła jak jego kumpela" nie ma nic lepszego niż czuć, że jesteś kumplem czy przyjacielem osoby, którą kochasz, a nie tylko 'żoną', 'dziewczyną' czy inną etykietą. Wiem co masz na myśli, ale zazwyczaj po latach związku naprawdę nie ma już takiej dynamiki, jest w tym więcej przyjaźni niż namiętności i to jest zdrowy tok wydarzeń, bo człowiek nabierając lat i dojrzałości staje się spokojniejszy. Mieć w ukochanym przyjaciele to wiele więcej warte niż wiedzieć, że facetowi podoba się nadal Twoja pupa, bo nie utyłaś czy coś w tym stylu. Ostatecznie kiedy się starzejemy liczy się właśnie to, czy razem umiecie spędzać czas, czy macie o czym rozmawiać i czy się ze sobą na co dzień dobrze czujecie, a nie to czy chodzicie na randki co tydzień i czy masz możliwość się pokazać z nim wśród ludzi. I nie zawsze odpuszczanie sobie oznacza, że ktoś się nie stara, bo już kogoś "ma". To może być po prostu wynik tego, że ktoś już jest szczęśliwy i spełniony, mając u boku ukochaną osobę, więc nie kombinuje jak tu ją zatrzymać, bo po co bać się na zapas. Rozumiesz różnicę? Słusznie mówisz, że to ma swoje granice, po prostu pamiętaj to nie są takie proste rzeczy "mam kogoś to cisnę, żeby dalej było fajnie i w ogóle karuzela i cały czas musi być tak fajnie". Takim myśleniem można sobie przepierdzielić niejeden związek w imię chorych bajek, które się wpaja w serialach i gazetach. Moim zdaniem najważniejsze w tej sytuacji jest dowiedzenie się, czy on się nudzi Tobą, czy życiem, jakie prowadzi. Może to tylko kwestia okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta...z kumplami to chce wychodzic, a z nia nie i ma sie z tego cieszyc, bo "zycie to nie bajka"? I nic nie wymagac?Jakos moj chłopak pomimo ze jestesmy 4 lata razem nadal chetnie mnie zabiera w rozne miejsca. Spacerujemy, rozmawiamy itp. Co nie znaczy, że nie jesst moim przyjacielem i nie czuję się przy nim swobodnie. Jak twój facet ta bedzie postępował,to wasz związek sie rozleci. I nie ma co gadac farmazonow, że tak juz jest itp. Guzik prawda, nie sluchaj. Tak nie powinno byc, ze on cię olewa. Bo będzie tak, że po jakims czasie zachwycisz sie jakims gosciem, który będzie cie adorował, bedziesz sie czuła doceniana i to juz o krok od zdrady. U mnie ta było z eks. Zero zainteresowania i słuchania moich potrzeb, robił tylko co chciał. Jakbym ja była dodatkiem do jego życia. Czułam się źle, az w koncu spotkałam mojego chłopaka i on należycie mnie docenił. Nadal jest między nami bardzo dobrze, bo dbamy o siebie ;) Zaniedbywanie w zwiazku zawsze prowadzi do problemow. Musisz to przemyśleć,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Martwi mnie jednak to, że kiedys byl inny. Bo jakby taki był od poczatku to bym pomyslala,ze pewnie z domu nie nauczony, nie wie jak obchodzic siez kobieta. I trzeba powiedzieć, nauczyc. Ale cos sie zadzialalo, ze on nagle przestal. Dlatego pogadaj z nim, a jak nic nie poskutkuje to przemysl sobie. To wcale nie jest błaha sprawa, bo bedziesz sie czuła sfrustrowana i niedoceniona po jakims czasie. Chodziła wszedzie sama i czuła sie jakbys była singielką. Takich rzeczy nie wolno bagatelizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać że autorka to małolata, i nie rozumie pewnych spraw. 1. znudziłaś mu się, 2. przy tobie on ciągle jest spłukany i ma tego dosyć. 3. bzyka inną na boku, bo ty tylko wymagasz 4. próbujesz go kontrolować a nikt tego nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koniec związku bo pewnie jesteś młoda kłoda, on woli kumpli zamiast ryć drewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa bo facet ma ciągle lasce wymyślać rozrywki i wszystko fundować, innaczej jest zły, co za gimbuzera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj autorko. prawda jest taka że nikt z nas nie zgadnie z jakiej przyczyny twój chłopak zachowuje się tak czy inaczej ale każdy ci powie ze z czasem wszystko powszednieje i w codzienności już nikt sie tak jak na początku związku nie stara. taka kolej rzeczy. jedno co mogę napisać to kompletnie za to nie rozumiem twojego zachowania. dlaczego skoro chcesz isc na spacer to nie pójdziesz sama czy nie umowisz sie z kolezanka? poza tym chodzenie na zakupy malo który facet lubi przynajmniej u mnie wsrod znajomych nawet tak jest wiec niczego nowego nie napisalas. jezeli spodziewasz sie ze twoj facet bedzie robil dokladnie to co ty chcesz i kiedy chcesz to jestes po prostu zaborcza. poza tym nie wierzę ze nie ma niczego co lubicie razem robić. musi byc gdzies ta rownowaga miedzy waszymi swiatami gdzie tworzycie swoj własny. moze to bedzie bardzo dosadny przyklad ale nie siedze z mezem na podwórku gdy naprawia czy czysci samochod podobnie jak on nie towarzyszy mi w kąpieli w pianie przy świecach po ciezkim dniu. ponadto nawet jeżeli czasem sie co do jakiegos wyjscia nie zgadzamy czesto jest tak ze np. jade z nim do sklepu z materialami budowlanymi i on wtedy nie odmawia mi wyjscia po ciuchy czy po perfumy w sensie towarzystwa byle nie trwało to pol dnia. a tak ma marginesie nie rozumiem po co się zmuszasz. jak nie chcesz czy nie lubisz gdzies z nim chodzic to o prostu tego nie rob. faceci tak nie rozumują oni robia co i jak chca. muszą miec naprawde jakis konkretny powód by zrobić cos wbrew swej woli a kobiety jak odiotki udają a potem sa zdziwione po kilku miesiacach zwiazku ze on nie docenia a ona sie tak starała. znam jeden zwiazek w którym facet byl wielbicielem motorów. babka przez caly okres chodzenia i narzeczeństwa udawała zainteresowanie nawet jezdzila z nim na zloty jakieś itd... po ślubie zaczela mowic prawde ze boi sie jezdzic motorem, nie lubi, zlotow tych ludzi i w ogole on wyglada glupio w tych skorzanych spodniach i coraz mniejsze zainteresowanie okazywala. urodzily sie dzieci i facet mial niemal zabronione hobby juz nie tylko jeżdżenie bo dawno motor zmienil na auto ze wzgl. na dzieci ale nawet na czytanie gazet i oglądanie motorow w necie czy wypowiadanie sie na forach tematycznych. ich zwiazek zakonczyl sie rozwodem. mimo dzieci. oczywiscie z jego winy. niech sobie kazdy skomentuje po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem za manipulacja ale tez nie rozumiem tego ze ty sie zmuszasz do tego czy tamtego a do niego masz pretensje ze on nie. oczywiście o zwiazek trzeba dbac ale ile ludzi tyle opinii i dla kazdego to co innego oznacza. dla mężczyzn zwykle wspolne spedzanie czasu miwszkanie razem to juz jest naprawde dużo. pytanie tez jak bardzo twój chłopak jest extrawertykiem bo takim osobom 1 towarzystwo to zawsze za mało. proponuje porozmawiac. ale nie wiercic mu dziure w brzuchu co robi zle tylko zakomunikowac swoje potrzeby i powiedzieć ze jeżeli on nie ma ochoty czasu czy mozliwosci to bedziesz to robic sama bo lubusz bo masz chec itd.... bez fochow manipulacji i obraz czy odgrazania sie. posluchaj co on ci na ten temat powie jaki jest jego punkt widzenia bo moze ma zupelnie różny i zadnych zlych intencji. bo jeżeli jestes kobieta typu bluszcz to uwierz ze tez niefajnie i chocby nie wiem jaka ta milosc byla to i tak ci zawsze bedzie zle i za malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety jest wiele kobiet które mimo bycia w związku czuja sie same. no tak sie ich faceci zachowują a one nie moga juz czy tez nie potrafia tupnac noga i upomniec sie o swoje albo juz sa zrezygnowane i wola same sobie dogodzić niz sie prosić o cokolwiek a potem z łaski i jeszcze wysluchiwac. dlatego wg tego co napisałaś autorko: On chce chodzić tylko w swoje miesjca, czyli zabiera mnie z kumplami albo tam gdzie sam chce, jak już zaproponuje mu coś w moim stylu to odmawia. Ja się godzę na wypady z nim... radze. nie godzić sie na to czego nir chcesz, nie poswiecac sie, wyrazac swoje zdanie np. a idziemy sami czy z twoimi kolegami? i normalnie w życiu nie iść. możliwe ze dla niego jest to cos naturalmego aale jezeli tobie nie odpowiadamie zgadzaj sie ani tymbardziej do niczego sie nie zmuszaj. jezelu po roku tak cie to boli pomysl co bedzie za kilka lat? twoja frystracja poczucie zaniedbania olania i odrzucenia bedzie tak wielkie ze tego nie ogarniesz. a jak przyjda dzieci i nadal bedzie taki sam? koledzy kosztem rodziny? zastanów sie. na kafe pelno takich tematow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie wypowiem z innej trochę perspektywy ale mamy podobną sytuację autorko. jestem kobietą a z moim chłopakiem jesteśmy od 3 lat. od 2 razem mieszkamy. nic nigdy nie udawalam, nie manipulowalam. oczywiście na początku spotykaliśmy sie na mieście, dyskoteki, kino, restauracje, prezenty itd bo randkowalismy. taki byl przynajmniej moj poglad na to. od kiedy jednak zamieszkalismy razem zmienil mi sie punkt widzenia. i zanim mnie shejtuja napiszę jeszcze że też finansowałam nasze wspólne wypady czy jakies niespodzianki robilam mojemu chlopakowi. ze to nie bylo nigdy tak ze sobie pożyłam za jego pieniadze a potem mi przeszło. nigdy noe mielismy jakichś finansowych kłótni czy coś. a mmie chodzi o to że... obecnie zmienilam prace. robie dodatkowo kursy i dosłownie wieczorami padam na ryj. jestem domatorka i nigdy sie z tym nie kryłam. lubię pobyć sama. poczytac książkę itd... a pracę mam taka ze jeszcze każdego wieczoru musze na drugi dzień cos przygotować. 2 lata temu byliśmy we Włoszech i tak sie nam spodobało że powzielismy plan corocznego urlopu tam czyli ze oszczedzamy pieniądze na wakacje. to tyle teorii. a w praktyce moj chłopak dosłownie nie usiedzi w domu. tylko by go nosiło gdzies a juz zwłaszcza tam gdzie trzeba wydawac kase. i nie raz w tygodniu. nie co miesiąc. najlepiej codziennie! już nawet mam tak że az się martwie o powroty do domu bo mam wrazenie ze tylko czeka az otworzę drzwi by mnie zarzucić propozycjami ja dzisiejszy wieczór co on takiego wymyślił gdy tylko marze o prysznicu, kolacji i spaniu. domowe obowiazki to dla niego nuda i najlepiej wszystko niech leży odłogiem bo przeciez tyle jest rzeczy i miejsc do zobaczenia. od jakiegoś czasu poważnie sie zastanawiam nad tym związkiem bo jakos nie widzę go w roli ojca ani męża :/ on też coraz bardziej sie mnie czepia ze ja nic nie chce i życie marnuje. trudno skoro tak mysli widocznie mamy inne priorytety. i w tej atmosferze uwierz ze wolę często wyjsc sama do koleżanki czy koleżanek niż gdziekolwiek z nim wychodzić. z biegiem czasu zaczęłam rozumiec ze jemu nie wystarcze. ze on nie chce byc ze mną (polezec obejrzeć film. napić sie wina. mozna i w domu). on potrzebuje sie pokazac. uwielbia błyszczeć w towarzystwie. potrzebuje akceptacji różnych opinii i pogladow roznych ludzi nie tylko moich przez co musi byc non stop na biezaco z kultura sztuka polityka aby miec tematy. i nie mowie ze w ogole nie lubie wyjść. poki nie mamy dzieci to tak raz w miesiącu to minimum ale biorac pod uwage cele i plany oraz tryb życia moim zdaniem on przegina i to ostro i czesto sie dziwie skąd ma tyle energii i sily ze mu sie chce. chyba się źle dobraliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×