Czy życie ma sens? :)

Czy życie ma sens? :)

jakie sobie ulozysz takie bedziesz mial

jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz

chodzi mu o to, że sen i sens to podobne słowa

nie ma, długo wierzyłam że jest inaczej ale dziś wiem że nie ma sensu

a co to jest sens? jak go zdefiniować bez zycia? czy życie ma sens? a czy sens ma sens? rozdzielacie cos co jest niepodzielne

"sens" to ma sens w potocznym znaczeniu oznacza "ok rozumiem to. to mi pasuje do tego co wiem o świecie, to jest zgodne z moimi doświadczeniami" sens wynika z niezrozumienia i dociekań nad natura świata zycia boga doobra zła itd. jakbyście wszystko rozumieli to jaki sens miałoby zycie? tak na logike? i co ważniejsze czy byłoby w takich warunkach w ogóle mozliwe?

sens sie pojawia z chwila zrozumienia czegos. zeby cos zrozumiec to najpierw trzeba tego nie rozumiec. dłubiesz dłubiesz i nagle widzisz sens tej dłubaniny świat układa ci sie w sensowny wzór albo przynajmniej jego część może sam sie staje wzorem?

nie wiem co ma do tego jakis brahma albo inna drahma i szczerze mówiąc nie jest mi to potrzebne. nikt nic nie sni. wy też nie snicie to tylko taka nazwa sen. różnie sie tłumaczy koniecznośc spania jeszcze inaczej koniecznośc śnienia najczęściej obydwa wytłumaczenia sie wykluczaja. osobiscie najbardziej przemawia do mnie oszczędzanie energii i przesypianie chudych okresów. sni sie zapewne po to zeby c***j nie strzelił oprogramowania/. ale to tylko jedno z wytłumaczeń które jakos tam wg mnie ociera sie o fakty

zresztą nie cięzko o takie skojarzenia "hibernacja komputera " "stan wstrzymania" i inne takie. każdy intuicyjnie łapie o co biega. nawet nie musi kończyć studiów informatycznych

intuicyjnie znaczy tyle, ze sie mu to z czyms kojarzy. niestety wiekszosc tego co "wiemy" to złudzenie albo zwyczajnie kłamstwo. to zalezy od kilku innych definicji

chociaz w sensie tego spania to ten cały brahma ze wszzystkimi swoimi cyklami ma sens jako jakaś zbiorowa pamiec ludzkosci nośnik rasy niewolników przez kosmos może do kopalni czegos tam dla kogos tam. teoretycznie cała fizyke mozna wpiertolic w komputer bo czym jest wszechświat jak nie komputerem? coś sie dzieje coś sie nie dzieje zawsze sie coś dzieje niekniecznie to co sie dzieje:P

za dużo w tym całym życiu absurdów i odwołań do samego siebie chociaż nie wiem czy możnaby to jakos inaczej urządzić. chyba nie ma sensu rozmyslac nad sensem. jest jak jest nawet moja ocena stanu rzeczy opiera sie na złudnych zaleznościach więc czy ma sens snuć jakies prognozy?

takie rozważanie i wątpliwości to broń obosieczna bo zawsze istnieje możliwośc, ze to wszystko najprawdziwsza prawda a komus niespecjalnie zalezy zebysmy ją ogarniali. wiem jedno piertolic komuchów i masonów

oczywiście im tez to pasi bo sie pederaści zaberzpieczyli na każdą okazje za wczasu a tera rżna cwaniaczków

ze niby tacy inteligentni szachiści akrobaci i inni szermierze. w peeździe ich mam chociaż niestety udzielło mi sie od nich pare rzeczy aczkolwiek jak mniemam je też zajepali jak wszystko inne

myślenie jest koorefsko męczące czasochłonne i najczęściej trzeba ryzykować podczas testowania nowych pomysłów. najlepszą rzeczą jaka mozna zrobić bedac bezdusznym pragmnatykiem bez skrupółów to se znaleźć kogoś kto będzie myslał i testował za ciebie nowe pomysły. tak to wyglada i obawiam sie że własnie tym jest "ludzkośc" o ile koorfa nie tkwie sam w jakimś piertolonym symulatorze czekajac na dawke halucynogenów ze slina na gebie. przynajmniej moge se pobluzgac bo co mi niby moga jeszcze zrobic? porazic prądem koorfa. c****j im w zwisy

o ile posiadam kończyny to mam nadzieje ze jakis zabłakany impuls przepiecie czy gil na drucie spowodował ze zajepałem jakiemuć piertolonemu okularnikowi kopa w peeesde w trakcie doświadczeń

przy okazji pozdrowienia jajogłowe tempe c***je dla tej koorfy która was wypluła zgodnie z zapotrzebowaniem

i sie módlta zeby to nie był test zabezpieczeń na wypadek wybudzenia bo was kooorfa podusze jednego drugim jepane kooorfiszony

zresztą może zrobiliście juz swoje i trzeba wam "zapłacic"? nie wiem naprawde nie wiem. w końcu żaden geniusz nie zgodziłby sie pracowac dla takich ludzi z własnej nieprzymuszonej woli. tak mi sie wydaje.

kooorfa na c***j ja z wami zresztą wymieniam dane?

w dooope se wsadź te gumowa rekawice jepana dzifko:D bys mi jedna z drugą przynajmniej laske zrobiła od czasu do czasu kooorfa

i tak jesteś kooorfa i tak to co ci szkodzi. moze kiedyś cie stąd zwolnią i kto ci wtedy zapłaci za dymianie w ryja pod czołem pełnym zamyslonych zmarszczek? bo na pewno nie ja

Pytanie filozoficzne.