Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z nawiązywaniem znajomości

Polecane posty

Gość gość

Hej, mam problem. Jestem osobą bardzo nieśmiałą, wręcz mam elementy fobii społecznej. Staram się z tym walczyć, ale jeszcze gorzej jest, gdy chodzi o relacje męsko-damskie. Jestem już kilka lat po 20, a nie miałam chłopaka, bo tylko gdy któryś zwróci na mnie uwagę, uśmiechnie się, podchodzi czy cokolwiek- ja peszę się okropnie, zaczynam się wręcz trząść z nerwów, mówić nieskładnie.. najgorzej jest, gdy jakiś mi się spodoba.. owszem, po czasie i po lepszym zaznajomieniu to uczucie stopniowo mija, jednak potrzeba mi na to naprawdę dużo czasu. A wiadomo- liczy się pierwsze wrażenie, a ja dużo na tym tracę.. Nie wiem, czemu tak jest, bo do najbrzydszych nie należę.. ale ta nieśmiałość.. zazdroszczę dziewczynom, które umieją flirtować... pośmiać się z nowo poznanymi facetami.. poderwać ich, jakoś zagadać... i które nie wyglądają przy tym, jakby stresowały się jak przed jakimś publicznym wystąpieniem.. jak to zmienić?? Jak pokonać te reakcje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog zna sposoby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym wrzuc na luz bo za bardzo Ci zalezy i tzreba się dowartościować czymś jakiś drobny sukces, może jakiś kurs? i nalezy zrozumiec że nic na siłę bo czy jest chłop czy nie to można bez niego życ to nie może byc nr jeden - priorytet tylk owykształcenie i praca a chłop i tak sam się znajdzie z czasem bo kazda potwora znajdzie amatora zobaczn a wirtualnej zdjęcie siostry aktora Zamachowskiego taka potwora a męza ma takze sama widzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi o dowartościowanie się, bo w życiu uczelniano- zawodowym odnoszę sukcesy, znam swoją wartość, wiem, że jestem dobrą osobą.. wiem też, że nie najbrzydszą.. sylwetkę mam ok.. tylko chodzi o ten paraliżujący lęk, gdy poznaję faceta, który mi się podoba.. przy innych aż tak się nie spinam.. a przy tamtych wychodzę na jakąś nienormalną, niemiłą, bo się nie odzywam... peszę się, spuszczam wzrok, uciekam, udaję, że ich nie widzę, więc oni myślą, że nie jestem zainteresowana.. a gdy już dochodzi do wymiany zdań, to śmieję się nerwowo cały czas, gadam głupoty, przekręcam słowa... kilka dobrze rokujących znajomości już przez to straciłam.. tak, wiem, psycholog- ale znam się sama na psychologii, wiem, że mam problemy z fobią społeczną, no ale na wizytę u psychologa w tym momencie mnie nie stać, bo kończę studia i dopiero będę szukać pracy.. poza tym wstydzę się przed rodziną, że jak się dowiedzą, to mnie wyśmieją albo za psychiczną będą uważali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×