Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy spokojne dzieci sobie radzą potem w życiu

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Mam b. spokojne dzieci. Nie są strachliwe, wycofane czy bezwładne, ale pogodne i spokojne. Nie płaczą, zajmują się sobą, otoczeniem, ale nie wymagają na innych dużo uwagi. Leży taki 6miesięczniak łapkami kręci młynki, patrzy na świat, w skupieniu bawi się zabawką itp. Rodziców raczej nawołuje niż płaczem wymusza obecność. Mam ci ja koleżankę, której dziecko od urodzenia rozstawia wszystkich po kątach i w dodatku wszyscy nad nim skaczą (wyobraźcie sobie stereotypowe wychowanie małej księżniczki i pomnóżcie przez 2). Dziecko jest pewne siebie, odważne, choć beksa. Zastanawiam się, czy moje spokojne dzieci będą rozstawiane po kątach przez takie jak córka koleżani i czy mają szansę na bycie liderami. Wiem, że wszyscy są potrzebni i rozkazujący i ci, którzy będą te rozkazy wykonywać, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typ Twoich dzieci na pewno przyjemnie się wychowuje i piszę to jako mama takiego średniaka, który czasem da popalić. A to czy pozwala sobą pomiatać to czas pokaże, ale niekoniecznie. Lider grupy musi mieć cechy przywódcy, nie każdy się w tym odnajduje. U nas w małżeństwie ja mam ostatnie zdanie, ale w życiu zawodowym to mąż z tych co wygrywają i rządzą innymi, a ja taki etatowiec co lubi święty spokój. Autorko a Wy jako rodzice jakie macie charaktery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, że dadzą...życie zweryfikuje. Ja byłam spokojna i niesmiała dziewczynka, przynajmniej do liceum, później nagle stałam się krnabrna. w pierwszej pracy nauczyłam się zycia, jak walczyć o siebie. Teraz jestem mega asertywna. z moim synem jest podobnie, jako dziecko anioł, poza okresem 2-5 lat. Jako dorosły człowiek tez kulturalny i opanowany, ale do czasu, dokąd ktos mu za skóre nie zajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zastanawiam się, czy moje spokojne dzieci będą rozstawiane po kątach przez takie jak córka koleżanki" Niestety na 90% pewności tak. Dorośli są tacy sami jak te dzieci na placach zabaw tylko troszke więcej udają według wyuczonych konwenansów w chwilach gdy zachodzi taka konieczność, ale charakter i tak wyłazi na pierwszy rzut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A widzę to po tym jak dorośli się zachowują. Jacy są ślepo podatni na to co robi i mówi dominant. Na dodatek zauważyłam że nadr****iwośc i nadaktywność w wydaniu dorosłego przyciągają jak magnes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poradzą, ja jestem spokojnym psycholem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dzięki za odpowiedź. Właśnie o cechy przywódcy mi chodzi. Jak można wspierać takie dziecko, żeby wyrosło na pewnego siebie człowieka? Co do nas: ja jestem neurotyczką (zmienne nastroje, depresyjność, leki, niskie poczucie własnej wartości, którego nie chciałabym "sprzedać" dzieciom), mąż typ stabilny (silny charakter, opanowany).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś smutne :(, choć mam nadzieję, że bywa inaczej (dziękuję pozostałym za pokazanie, że może być inaczej). Ponawiam pytanie, jak to wspierać. Zależy mi, żeby nie miały moich wad :(, nie bały się życia i osiągały swoje cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszosc szefow ma swoich (wiekszych) szefow ... nie sadze, zeby ktos, kogo jedyna umiejetnascia byloby stawianie po katach, wysoko zaszedl... sama jestem typem spokojnym, co nie znaczy, ze nie jestem asertywna. Mam pod soba 250 pracownikow (w porywach do 300) wiekszosc z nich to mezczyzni roznych narodowosci (m.in. z Turcji, Iraku, Grecji i krajow bylej Jugoslawii) i musze powiedziec, ze jako szef-kumpel dobrze sobie z nimi radze (pomimo tego, ze jestem kobieta).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Liderem takie dziecko ma pewno nie będzie i tak będzie "rozstawione po kątach." Takie osoby mają ciężko z życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci będą podobne do ciebie. Jeśli ty jesteś wycofana, wstydliwa, nie pewna siebie to one uczą się takiego zachowania właśnie od ciebie, od matki to logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś niekoniecznie, asertywnosc jest cecha wyuczona, bycie spokojnym to cecha charakteru, jako lider trzeba posiadac obie cechy, ktos kto potrafi tylko rozkazywac nie bedzie dobrym szefem, a zly szef =zly pracownik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiscie uwazam ze to te bardziej spokojne i zrównoważone dzieci więcej osiągają. Mowie to jako mamą małego szatana akurat. Spokojne dzieci może nie są liderami w klasie itp ale lepiej się uczą, nie wciągają w złe towarzystwo. Przyklady nawet z mojej klasy, liderzy klasowi, imprezowicze, asy klasowe daleko nie zaszli, natomiast ciche wody, ci co trzymali się z dała od szemranego towarzystwa są teraz po najlepszych studiach i robią kariery w dużych miastach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wspierać ? Takie pytanie to raczej do psychologa, chociaż szczerze ? Uważam że psycholodzy udzielają zbyt sztywne porady które są oderwane od życia, a jest niestety coś takiego jak pamięć emocji która jest skomplikowanym mechanizmem i się tylko utrwala na przestrzeni kolejnych lat, żeby ktoś zmienił swoje nawyki to musi najpierw nabrać jakichś pozytywnych skojarzeń na określone sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze coś takiego że ludzie większą wagę przywiązują do powierzchowności niż się o tym mówi. Niekoniecznie mowa tu o urodzie raczej o czymś innym. Oznacza to że ktoś kto będzie miał określony typ barwy głosu, mówienia, kształtu twarzy będzie gorzej respektowany a co za tym idzie traktowany niż ktoś o innym typie co będzie powodować ciągły powtarzający problem pewnych sytuacji i w dalszym ciągu uraz. Chociaż to o czym ty mówisz to nie porusza tematu powierzchowności tylko inną sprawę. Typ osobowości obserwatora. Typ obserwatora również będzie gorzej traktowany niż typ inicjatora. Czasami mniej respektowany typ powierzchowności łączy się z byciem typem obserwatora i wtedy jest jeszcze ciężej w życiu takiemu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja całe życie byłam spokojnym dzieckiem jakie ty masz autorko i również urodziłam takie dziecko. I niestety dla mnie było przekichane prawie zawsze, np. w szkole jedynym sposobem by przetrwać było poszukiwanie w swoim otoczeniu ludzi o podobnym do mnie charakterze. Zresztą wśród dzieci głośnych to ja nawet nie czułam się dobrze. Ci głośni z reguły mnie spychali na margines, chociaż nie zawsze, zdarzały się wyjątki, że się jakimś cudem rozwijało koleżeństwo z kimś głośnym, z kim połączyło np. wspólne poczucie humoru czy coś takiego. Z tych paru wyjątków uchowała się nawet jedna przyjaźń po dziś dzień. Co do pracy tp na szczęście dzisiaj mamy takie czasy że coraz bardziej się psioczy na prace w których ktoś nami dyryguje. Coraz częściej ludzie poszukują tego by samemu tworzyć sobie miejsce pracy, zakładać własne firmy i w takim kierunku będę chciała swoje dziecko prowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że ktoś jest spokojny i opanowany, wcale nie znaczy, że nie ma silnego charakteru. Na ogół krzykacze, robiący w okół siebie szum, tak naprawdę nie mają czym zaimponować. Z pewnością nie są to cechy lidera czy kierownika, chociaż w szkole mogą dominować nad słabszymi. Przez chwile może to na kimś robić wrażenie, ale tak na prawdę dalej zajdzie osoba spokojna, konsekwentna, dążąca do celu. Osoby spokojne przyciągają ludzi, którzy mają trochę oleju w głowie i nie dają się nabrać na ten szum, jaki w okół siebie wytwarzają krzykacze. Takie spokojne dzieci w gruncie rzeczy lepiej dadzą sobie radę w życiu, ważne tylko by miały świadomość swojej wartości, by rodzice zaszczepili w nich wiarę w siebie i swoje możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na okół spokojne kilkumiesięczniaki, jako już 2 latki baaaardzo dają w kość :) To się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie radza sobie zawsze beda pomiatani przez tych krzykliwych, glosnych, wiadomo, że krzykiem sie wiecej wymusi spokojni beda szukać swietego spokoju i wiekszosc machnie reka i odpusci, a krzykacz dostanie co chce i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przede wszystkim zaszczepianie dzieciom tego, że są wartościowe. Mój mąż jest na kierowniczym stanowisku i mówi, że ludzi czasem trzeba ustawić, ale też chwalić jak coś dobrze robią!!! Spraw by Twoje dzieci nigdy nie czuły się gorsze od innych i wcale nie chodzi o materialne rzeczy. Wychowaj ich po prostu na dobrych, wartościowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam miało być dobrze radzą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciężkie naprawdę... Przykład -brat przyjaciółki z dzieciństwa B. miły grzeczny i spokojny chłopiec. Bardzo fajny .Radził sobie dobrze do 2-3 klasy sp. W gimnazjum miał piekło, wcześniej sekowany tak od 4 klasy .W pierwszej pracy zaszczuty mobbingiem .Przełamał się ok 30 tki -dziś jest impulsywny, agresywny i apodyktyczny .Przeklina rodziców i rodzinę, ma do nich pretensje za wychowanie , za to że przez nich miał spieprzone tyle lat . I tylko siostrę szanuje dziś i ma z nią w miarę normalny kontakt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem spokojna i sobie radze. mam dobra prace i rowniez spokojnych znajomych. w pracy to nie zawsze jest dobrze widziane , ale licza sie wyniki, a nie zachowanie. jesli ktos mnie chce rozstawiac po katach to ignoruje te osoby i nie daje po sobie poznac, ze to mne denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, ze radza sobie, jesli sie potrafia na czyms juz w dziecinstwie skupic, nie traca energii na wrzask i histerie, sa bardziej lubiane, mniej konfliktowe Bycie prawdziwym liderem polega na dobrym mysleniu, strategii, skutecznosci, umiejetnosci zycia z innymi,nie na wrzasku i rozpychaniu sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a tak właściwie ile lat mają twoje dzieci ? Jeden to 6-miesieczniak a drugi ? To maleństwo jeszcze, to ze teraz jest spokojne to nic o nim jeszcze nie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zniknęłam na dłużej, wybaczcie. Moje dzieci mają 3,5 i 5 lat. Fakt, b. spokojne pokazały pazurki przy buncie 2 latka, szczególnie ciężko było z synem. No ale czym innym jest bunt 2latka od tego, z czym się rodzimy, a co, wydaje mi się, widać właśnie przed buntem. Inna sprawa to to, co się dzieje podczas wychowania. Ja byłam podobno śmiała, ale ciągłymi zakazami (byłam darmową niańką przez 10 kluczowych lat mojego życia), wychowaniem po to, żebym się nie buntowała i była dla nich nie dla świata (do tej pory mam odr***** nawyk stawiania potrzeb rodziców wyżej niż moich) zniszczono mi psychikę i nie odnalazłam się w życiu. A teraz "przerabiam" psychicznie akurat te sprawy i jest mi ciężej. Stąd też moje obawy o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby nie było, że przesadzam. Starszy brat ma podobny problem (choć mniej spektakularny niż ja) w przeciwieństwie do młodszego, któremu wolno było wszystko (i wyrósł na pewnego siebie, nieco zarozumiałego człowieka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×