Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chory na nowotwór chłopak

Polecane posty

Gość gość

Cześć, chciałam Wam o czymś opowiedzieć. Jakieś 2 lata temu poznałam pewnego chłopaka na kursie. Spodobał mi się od początku. Potem była taka sytuacja, że on trafił do szpitala, a ja się do niego odezwałam (biorąc kontakt od dziewczyny, z którą się tam bardziej skumał- ale ona miała narzeczonego). Mówił że robią mu badania, niby się ucieszył że się odezwałam i powiedział, że musimy koniecznie się umówić. Ale spotkanie nie doszło do skutku. Niby się umówiliśmy, on potem odwołał spotkanie. Ogólnie dziwnie się zachowywał, jakby chciał i nie chciał. Po jakimś czasie przestał się odzywać, mi usunęli facebooka i straciliśmy kontakt. Jednak ja mu później wysłałam zaproszenie do znajomych z nowego fejsa, na które on nie odpowiedział. Parę miesięcy później mignął mi jak wysiadałam z tramwaju. Napisałam do niego (wiem, co chcecie powiedzieć). On "domyślam się kim jestes, też cię widziałem. Nie odpowiedziałem na zaproszenie bo myślałem że to jakiś fejk mi wysyła zaproszenie" (co akurat dziwne było, bo miałam takie dane, że łatwo się mógł domyślić że to ja) i zaczął mi opowiadać, że to trafienie do szpitala miało związek z nowotworem (glejak), że miał operację etc etc. Przeżyłam horror, martwiłam się o niego. Spotkaliśmy się wtedy w końcu, nie macie pojęcia, jak miło wspominam to spotkanie i jak lekko mi się z nim rozmawiało. On też wydawał się zadowolony ze spotkania i je przedłużał, łącznie spędziliśmy ze sobą jakieś 7 godzin. Ale oczywiście później znów był jakiś problem - niewiele się odzywał, nie chciałam się już napraszać, ale raz, po jakiś paru tygodniach, żartem napisałam co się nie odzywa, on - nie przejmuj się, nie mam teraz czasu, piszę pracę. Porozmawialiśmy wtedy dłużej, ale to była nasza ostatnia rozmowa, bo ja postanowiłam przestać do niego pisać, a on też nie napisał. Jakiś czas później wywaliłam go ze znajomych. A przed wakacjami przypadkiem natknęłam się w internecie na zbiórkę pieniędzy dla niego (mieli mu wyciąć resztę guza bo poprzednio wycięli tylko 90 ileś procent). MYślę o nim często od tamtej pory, ale wiem, że nie powinnam do niego pisać. On się dziwnie zachowywał, raz był taki, raz taki, ale ciągle sobie wbijam do głowy, że guz nie mógł mieć aż takiego wpływu (choć opowiadał mi, że nie miał orientacji w terenie, nie zdał żadnego egzaminu - uzdolniony student i czuł agresję), że jakby mu zależało, to przejąłby większą inicjatywę.Poza tym przy ostatnim spotkaniu nie miał już go. Jest jeszcze taki śmieszny aspekt, ja nie chcę mieć dzieci i akurat jakoś o tym gadaliśmy w przerwach między zajęciami, on za to chce mieć, przy spotkaniu zapytał "nie zmieniłaś przypadkiem zdania co do dzieci" a ja od razu głupia nadzieja, że może jemu o to chodzi, że on chce tzn poważnego związku, ale 24 letni facet żeby szukał dziewczyny pod takie coś od razu? Miałam rację, że go wywaliłam z tych znajomych i w ogóle się nie odzywałam? co o tym myślicie? Mi jest trochę przykro, że to się tak skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On sam nie wie czego chce , ma raka i trzeba mu wybaczyc zachowanie , on wie ze umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wywalilas bo bylas zmeczona jego zachowaniem, sam nie wiedzial czego chce a i tak nie pisal fo ciebie i nie życzył sobie twojego towarzystwa. Nie rozczulaj sie nad nim i nie miej juz sobie za zle, sam to spowodował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie chcial cie wciagac w swoja chorobe albo przez chorobe nie mial glowy do takich rzeczy. Stres i strach paralizuja w takich sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiera, wycięli mu tego guza do końca. Zebrali kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z glejaka sie nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby chore na raka tak sie zachowuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie jesteś zdesperowana dziewczyno. Brak Ci ambicji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiera, skoro podjęli się wycięcia resztki guza to wiedzą że jest szansa na przeżycie. Na glejaka umiera się dlatego że są umiejscowione w miejscach do których nie można się dostać, jeżeli u chłopaka będzie usunięty w całości to szansa jest bardzo duża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byl meczacy to go usunelaś i tyle, tez bym usunęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedzie zyl wyzdrowieje czy nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz chemioterapię będzie miał Przecież o chorobie opowiedział mi od razu jak do niego napisałam po zobaczeniu go na mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co ci maz chory na raka, pozniej twoje dzueci beda chore jesli bedziesz je miec z nim. Same nieszczescia sprowadzisz na siebie, badz rozsądna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest glejak drugiego stopnia, przestańcie spekulować. Ja się teraz z kimś spotykam, ale nie czuję do niego takiej mięty jak czułam do niego. Oczywiście całego życia jego wspomnieniu nie zamierzam podporządkowywać, ale mimo wszystko mam sentyment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nowotwór zlosliwy to nie wyzdrowieje , jesli poszedl do krwi to umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 Czytaj dokładnie, akurat jest wyraźnie napisane że nie chce mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro spotykasz sie z innym to o nim mysl a nie zakladasz temat o tamtym, bez sensu. Wyrzucilas z fejsa to wyrzucilas, on i tak nie chcial z toba pisac, ludzie chorzy na raka tak sie zachowuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jedynie zastanawia, czemu się tak zachowywał i po co nie urwał znajomości albo od początku nie odpowiedział na moja wiadomość. A nie takie gadanie 'oo jak super że się odezwałaś, musimy się koniecznie spotkać'. Potem było z tym nowotworem, ale jakoś potem jak drugi raz nasze drogi się zeszły nie wychodził z inicjatywą. Ze zwykłej grzeczności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie przestan pierniczyć głupoty? Jacyś chorzy ludzie tu siedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie chcesz miec dzieci a on chce to daj mu spokoj , kazda tak mowi ze nie chce dzievi a pozniej ma wiec cie ostrzegam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ble ble ble...bo ma Cię gdzieś, a Ty dorabiasz filozofię do prostej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja nie jestem jeszcze z nim w związku. Ale do tego pewnie dojdzie prędzej czy później. Tylko u mnie nie ma takiej fascynacji jak tamtym (tamten mi się naprawdę podobał, on po pierwszej operacji sporo przytył etc a mi się podobał tak samo - opowiadał mi też w ogóle, że ma nawet rozstępy na ciele - który facet mówi coś takiego komuś, komu w ogóle nie ufa?), choć cenię go za wiele rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różni są ludzie, może on jest taki mało konkretny...a co do raka to na pewno choroba miala wplyw na jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:48 Masz rację, po prostu to że zobaczyłam tą zbiórkę coś wywołało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak trudno Ci zrozumieć chorego na raka? Najzwyczajniej nie chciał litości, nie chciał cię wciągać w swoją chorobę, nie chciał żeby patrzeć na jego ból ( bo takowy jest) itp itd. Czytałaś o tej chorobie?, nie,gdybyś czytała to nie zadawalabys takich pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bys miala raka to tez bys die tak zachowywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakbym się zachowywała. On był typem który własnie wydawał się tym tak nie przejmować. Na spotkaniu był zupełnie normalny. To jak mówił o tym - dzielny był. Ale może to taka maska. Tylko nadal - jakoś nie sądzę, żeby olał wszystkch swoich znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odezwij sie do niego, korona ci nie spadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie, napisz do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×