Klopoty z mamą...

Od dłuższego już czasu moja mama ma kłopot z alkoholem , niejednokrotnie z nią rozmawialiśmy z ojcem i dziadkami ale to nie przynosilo skutku czasem dochodzilo do rekoczynów. Alkohol najczęsciej chowa po szafkach w garażu tak bylebyśmy nie widzieli tego. Jakieś 2miesiące temu wpadła w kolejny ciąg trwal kilka dni w tym czasie nic nie jadła tylko piła po dłuższych namowach zapisała się do AA na początku chodziła tam na meetingi i miała rozmowy z psychologiem. Jakieś 2 tygodnie było spokoju. Potem popadła w kolejny ciąg , wyszła z niego nie piła ok 3 dni. Póżniej podobno pan psycholog stwierdził , że ona nie jest alkoholiczką i , że w weekend dziennie może wypić dwa piwa... Jakoś nie wierzę w to... Od tego czasu przestała chodzić na spotkania, nadal pije chowa alkohol po szafkach. Jej ostatni tryb zycia wyglada tak ze wstaje pali i pije idzie spać i tak do wieczora z jakimiś przerwami na wyjscie do sklepu. Ja juz nie wiem co mam robić jak się zachować.. Jak zwracam jej uwagę czy probuje pogadac to odrazu krzyczy i mam sie nie wtrącać. Znowu też nie potrafię biernie na to patrzeć. Dziennie potrafi wypić nawet do ok9-10 piw. czasem wypije otwarty alkohol obojetnie jaki , ktory znajduje sie w lodowce. Martwię się o nią , a z drugiej strony za miesiąc zaczynam pierwszy rok studiow , wiec rownież bede potrzebowala odrobiny spokoju o którą czasem ciężko. Podpowiedzcie mi jak mam dalej postępować...

Nic nie rób

Przede wszystkim całkowicie zablokować dostęp do pieniędzy. Możesz jako córka zgłosić mamę do gminnego ośrodka walki z alkoholizmem, w każdym urzędzie gminy jest taka pomoc. Wejdź na stronę swojego urzędu i poczytaj.