Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znam osobę która ze stresu i niedoboru snu dostała raka

Polecane posty

Gość gość

tak to się konczy, osłabienie ukladu odpornosciowego, rak kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym się tak stresowała ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niedługo dostanę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dostaniesz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam non stop stres nerwy i niedosypiam.od 11miesiecy :-( włosy wypadają garściami, since pod oczami chuda jak wior.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie takie łatwe dostać raka. A skąd masz takie nerwy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym ? - samotnoscią, tj izolacja społeczna, praktycznie zero znajomych tylko dom, praca, komputer, telewizor, blokada wewnętrzna przykrosci sprzed lat nie pozwalające na poznanie kogos - problemy finansowe rodziców, bardzo poważne na ogromne kwoty, 4 komorników itp - zawalone studia - praca, dojazdy codziennie po 2 godziny w jedną strone, niedosypianie, niedojadanie a jak jedzenie to dworcowe, kanapki, czeste picie kawy zeby jakoś rano wstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe są jakieś powikłania zdrowotne, ale rak to raczej mało realne. Ja też trochę mam stresów w życiu, od lat i jedyne co mi dolega to lekka nerwica i częste bóle głowy (podejrzenie że od stresu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raka już masz, prostate, włosów nie masz, jak wypadaja gdzie indziej niz na głowie, gdzie ich nie masz, to chyba dobrze:P Nie strasz mnie gnomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najczestszym powiklaniem stresu sa rak i choroby serca. to jakby kolejny etap nerwicy/depresji. ciagla adrenalina i kortyzol rozwalaja wszystko. ja choruje na nerwice lekowa i fobie spoleczna, juz mam klopoty z sercem dlatego biore benzo bo wole uzaleznienie niz to ze nerwica doprowadzi mnie do raka czy zawalu za pare lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że ze mną będzie tak samo... Mam tak stresujące życie, że ręce opadają :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dobrze ci tak:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, ja tez mam depresje i nerwice i jestem uzależniona od leków uspokajającch, benzo mi nie pomagają tzn otępiają a na to nie mogę sobie pozwolic w pracy, biore barbiturany, kodeine, czasem tramal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich czasach przyszło nam żyć. Ludzie zamiast sobie pomagać to szkodzą sobie wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie też była oczerniana w necie i mediach. Polactwo to w wiekszośc***adalce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety miałam ciężkie dzieciństwo. Cały lęk czułam zawsze w gardle ( uczucie guli w przełyku). Odkąd pamiętam ciągle chorowałam na gardło. A potem miałam raka tarczycy. Więc jest coś na rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam w szpitalu przy papierach i jeden ze znajomych lekarzy powiedział mi wprost : rak kocha stres. Czynników wywołujących nowotwory jest wokół nas mnóstwo (a tych o nieudowodnionym jeszcze wypływie wręcz niewyobrażalnie wiele), natomiast sam stres, niedobór snu czy depresja sprawiają że organizm robi się słaby i podatny na rozwój choroby. Nawet kiedy my się staramy jakoś funkcjonować, to organizm ,,odpuszcza'' i jest bardzo łatwym celem. Sama choruję na depresję, i o ile na szczęście nie mam nowotworu tak zdecydowanie cześciej zaczęłam chorować, nawala odporność, układ pokarmowy i oddechowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stres niszczy wewnętrznie i zewnętrznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie boję się:P Nikt nie jest cały czas ładny;) Jak umierać to hardo patrząc w twarz oprawców - to moja dewiza, a ty jaką masz? A poza tym powinieneś juz nie żyć w związku ztym:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już wiem dlaczego szmata byłego pilnowała, by miał zaplanowaną gadkę na każdy wieczór po której potrafiłam nie spać do rana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A że bladź życzy mi śmierci wiem nie od dziś. Po moim trupie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szmata z zaporożca? Byłą jest? Co to się narobilo;) Wie już o tym?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona życzy a ty wynajmujesz pistolety na nią:P Ile razy przypomnij, próbowali ją sprzątnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem radiestetę. Zbadałem setki łózek w którym spali chorzy na raka. Zawsze występuje silna negatywna energia, a gdy połączy się to ze stresem to rak gwarantowany, bo zakłuca mutację komórek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście wieczność będzie lepsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to :( :( Ja się tak stresowałam w tym roku, że obawiam się, że mogłam sobie tym zaszkodzić..ze stresu bolały mnie kości, nie spałam, rzygałam, a teraz mi włosy wypadają :( Teraz to olewam i już się tak nie boję, bo inaczej chyba bym umarła, o ile można umrzeć z lęku, ale chyba można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×