Znam osobę która ze stresu i niedoboru snu dostała raka

tak to się konczy, osłabienie ukladu odpornosciowego, rak kości

czym się tak stresowała ?

ja niedługo dostanę :(

Nie dostaniesz. :)

Ja mam non stop stres nerwy i niedosypiam.od 11miesiecy :-( włosy wypadają garściami, since pod oczami chuda jak wior.

To nie takie łatwe dostać raka. A skąd masz takie nerwy ?

czym ? - samotnoscią, tj izolacja społeczna, praktycznie zero znajomych tylko dom, praca, komputer, telewizor, blokada wewnętrzna przykrosci sprzed lat nie pozwalające na poznanie kogos - problemy finansowe rodziców, bardzo poważne na ogromne kwoty, 4 komorników itp - zawalone studia - praca, dojazdy codziennie po 2 godziny w jedną strone, niedosypianie, niedojadanie a jak jedzenie to dworcowe, kanapki, czeste picie kawy zeby jakoś rano wstac

Możliwe są jakieś powikłania zdrowotne, ale rak to raczej mało realne. Ja też trochę mam stresów w życiu, od lat i jedyne co mi dolega to lekka nerwica i częste bóle głowy (podejrzenie że od stresu).

raka już masz, prostate, włosów nie masz, jak wypadaja gdzie indziej niz na głowie, gdzie ich nie masz, to chyba dobrze:P Nie strasz mnie gnomie

najczestszym powiklaniem stresu sa rak i choroby serca. to jakby kolejny etap nerwicy/depresji. ciagla adrenalina i kortyzol rozwalaja wszystko. ja choruje na nerwice lekowa i fobie spoleczna, juz mam klopoty z sercem dlatego biore benzo bo wole uzaleznienie niz to ze nerwica doprowadzi mnie do raka czy zawalu za pare lat

Boję się, że ze mną będzie tak samo... Mam tak stresujące życie, że ręce opadają :O

i dobrze ci tak:P

dokładnie, ja tez mam depresje i nerwice i jestem uzależniona od leków uspokajającch, benzo mi nie pomagają tzn otępiają a na to nie mogę sobie pozwolic w pracy, biore barbiturany, kodeine, czasem tramal

W takich czasach przyszło nam żyć. Ludzie zamiast sobie pomagać to szkodzą sobie wzajemnie.

Pewnie też była oczerniana w necie i mediach. Polactwo to w wiekszośc***adalce.

Ja niestety miałam ciężkie dzieciństwo. Cały lęk czułam zawsze w gardle ( uczucie guli w przełyku). Odkąd pamiętam ciągle chorowałam na gardło. A potem miałam raka tarczycy. Więc jest coś na rzeczy...

Pracowałam w szpitalu przy papierach i jeden ze znajomych lekarzy powiedział mi wprost : rak kocha stres. Czynników wywołujących nowotwory jest wokół nas mnóstwo (a tych o nieudowodnionym jeszcze wypływie wręcz niewyobrażalnie wiele), natomiast sam stres, niedobór snu czy depresja sprawiają że organizm robi się słaby i podatny na rozwój choroby. Nawet kiedy my się staramy jakoś funkcjonować, to organizm ,,odpuszcza'' i jest bardzo łatwym celem. Sama choruję na depresję, i o ile na szczęście nie mam nowotworu tak zdecydowanie cześciej zaczęłam chorować, nawala odporność, układ pokarmowy i oddechowy

Stres niszczy wewnętrznie i zewnętrznie.

Nie boję się:P Nikt nie jest cały czas ładny;) Jak umierać to hardo patrząc w twarz oprawców - to moja dewiza, a ty jaką masz? A poza tym powinieneś juz nie żyć w związku ztym:P

To już wiem dlaczego szmata byłego pilnowała, by miał zaplanowaną gadkę na każdy wieczór po której potrafiłam nie spać do rana :P

A że bladź życzy mi śmierci wiem nie od dziś. Po moim trupie :P

Szmata z zaporożca? Byłą jest? Co to się narobilo;) Wie już o tym?:P

Ona życzy a ty wynajmujesz pistolety na nią:P Ile razy przypomnij, próbowali ją sprzątnić?

Jestem radiestetę. Zbadałem setki łózek w którym spali chorzy na raka. Zawsze występuje silna negatywna energia, a gdy połączy się to ze stresem to rak gwarantowany, bo zakłuca mutację komórek.

Na szczęście wieczność będzie lepsza:)

Smutne to :( :( Ja się tak stresowałam w tym roku, że obawiam się, że mogłam sobie tym zaszkodzić..ze stresu bolały mnie kości, nie spałam, rzygałam, a teraz mi włosy wypadają :( Teraz to olewam i już się tak nie boję, bo inaczej chyba bym umarła, o ile można umrzeć z lęku, ale chyba można