Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moja mama za bardzo ingeruje w moje zycie? czy to ja jestem zla corka?

Polecane posty

Gość gość

Ocencie obiektywnie, bo ja nie potrafię znajdując sie w srodku tych wydarzen. Chwilowo zamieszkalam z mama co wyniklo z tego, ze przeprowadzilam sie do rodzinnego miasta. W czasie studiow przez kilka lat mieszkalam osobno bo studiowalam w innym miescie. Ale teraz znalazłam prace tutaj. Mama mnie nie utrzymuje, sama na siebie zarabiam, tylko z nia mieszkam bo nawet polowa domu jest moja ( z tata sie rozwiedli i on przepisal polowe na mnie kiedy sie wyprowadzał). Także też jestem u siebie. Ale czasem ciezko sie z nią miesza i i tak mysle o wyprowadzce. Dlaczego? Opiszę kilka przykładów. Np. wyegzekwowała ode mnie wpolny wyjazd na wakacje. Kiedy mowilam, ze sie zastanawiam ze wzglegu na chlopaka to na mnie nakrzyczała " a co jest ważniejsze wakacje czy on?". Pomyslalam, ze w koncu pojade z nia chociaz wcale nie mam na to ochoty, ale zrobilam to ze wzgledu na nia troche... Po drugie np. dzisiaj zrobila mi awanture bo jade z kolezanka na weekend, a ona tez chce wyjechac gdzies ze swoim facetem i ja jej wg niej pokrzyzuje tym plany bo powinnam zostac ( ze wzgledu na to zeby mial sie kto opiekowac psem, ale moze poprosic sasiadke). Albo np. weszłam do łazienki na 5 minut to zaczela sie drzec, ze ona chce wyjac pranie i niby "ciagle" siedze w tej lazience. A wcale tak czesto nie siedze. A i jeszcze ostatnio robi mi afere bo zastanawiam sie czy przedluzac umowe u prace ( niezbyt mi sie tam podoba i chce ja zmienic, w ogole szukac jej w innym miescie) to stwierdzila, ze w innym miescie napewno niczego nie znajde i ona nie zniesie gdybym miala siedziec w domu i ona sie wtedy stad wyprowadzi. Raz poklocilam sie z facetem ostatnio zadzwonilam do niej zaplakana z wesela, to sie rozlaczyla mowiac, ze nie ma czasu rozmawiac ,a potem napisala mi smsa żebym " nie robila cyrkow i wstydu skoro tam poszlam i sie zachowywała".- a nie zale jej sie zbyt czesto, wtedy bylo mi naprawde bardzo zle. Ocencie to tak calkiem obiektywnie, bo mnie jest ciezko, powinnam sie wyprowadzic?- oczywiscie ten pomysl tez jej sie nie podoba " bo kto to widzial mieszkac w miescie rodzicow i wyjamowac oddzielnie mieszkanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pół domu, czyli? Górę, dół? Zresztą to nieważne. Powinnaś mieszkać osobno. Jeśli chodzi o wakacje, szkoda że się zgodziłaś, bo mama powinna pojechać gdzieś że swoim towarzystwem, a ty że swoim. Jedna łazienka? Już pole do konfliktów. Dlaczego mama zakłada z góry, że nie znajdziesz pracy w innym mieście? Może dlatego tak mówi, bo boi się, że wyjedziesz i zostanie sama. Ale jak jesteście obie, też nie umie być dyskretna i nie wtrącać się. Cóż, takie są matki, stale matkują, dlatego dorosłe dziecko powinno mieszkać osobno. Wtedy relacje są poprawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez coraz czesciej mysle o wyprowadzce... czuje, ze is dusze w tym moim malym miescie i jeszcze z nia, chociaz i z wyprowadzki pewnie nie bedzie zachwycona... To nie jest tak, ze ona jest zla matka czy jej nienawidze bo tak nie jest, ale czasem to ciezko sie z nia mieszka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes zla corka! Niestety tak jest jak sie mieszka z rodzicami, jesli tylko masz mozliwosc szukaj pracy w innym miescie i wyprowadz sie na swoje, wtedy bedziesz miala spokoj. Mamy nie zmienisz, czlowiek w pewnym wieku ma swoje przyzwyczajenia ktorych niezmienisz, ale mozesz zmienic swoje zycie wyprowadzajac sie i zyjac na swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo ułożyć sobie życie po swojemu. To jest naturalne i normalne. Jeśli mama mogłaby ci w tym pomóc, to tylko sprzedając dom i dzieląc klasę na pół, byś miała lepszy start w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie chce sie wyprowadzic i o tym coraz czesciej mysle, choc mam wyrzuty, ze ona zostanie sama w domu, no ale jednak musze tez myslec o sobie.... Jak powiedzialam, ze musi sie do tego przyzwyczaic,z enie zawsze bede z nia jezdzic na wakacje to sie jakby naburmuszyla chociaz powiedzia "dobrze w porzadku ja cie do nieczgeo nie zmuszam- ale takim tonem jakby jej to sie nie podobalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz myslec o sobie, a mame zawsze mozesz odwiedzac: Moze mieszkajac na swoim jeszcze zatesknisz i np. za rok sama zaproponujesz wspolny weekend nad morzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wtedy predzej bym z nia chciala spedzic te wakacje nad morzem, ale jej wiecznie cos nie pasuje i obawiam sie, ze bedziemy sie tam klocic :( bo problem w tym, ze ona probuje mna troche sterować, co mam robic itd. i teraz moze byc podobnie. No i poza tym za jej namowami jadę jeszcze do kraju gdzie wcale nie chcę, poza tym wolałabym pojechać gdzieś w gory itd., ale niestety sie troche ugielam ze wzgledu na nią :O Teraz jak juz jest zaplacone to troche tego zaluje bo zrobilam cos wbrew sobie kolejny raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
np. probuje mna sterowac w takich drobnych, codziennych rzeczach typu: kupuje sobie cos na obiad, a ona komentuje : znow jesz te syntetyki? Albo np. "a dlaczego nie pojdziesz ze mna w gosci do cioci grazynki czy sąsiadki Ani? przeciez tak wypada". albo np/ " wyjmij to pranie bo Ci zgnije"- po pol godzinie od wyprania. Itd... wiec obowiam sie troche tego wyjazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz jest na mnie obrazona bo nadal nie zmieniłam zdania i jadę z koleżanką na weekend i nie ma kto wypuszczac psa ( będzie musiala poprosic sasiadke). Ona tez jedzie teraz , ale ja jej nie zrobilam tego na zlosc :O Tylko serio chcialam gdzies sobie wyjechac bo lato sie konczy... ale ona tego nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mowie Ci, smialo sie wyprowadz :) Choc decyzja nalezy do Ciebie. Na drugi raz nie godz sie na wakacje jak nie masz na nie ochoty. Ale doskonale Cie rozumiem, bo z u mnie bylo podobnie. Moja rada wyprowadz sie, wtedy wszystko sie ulozy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba masz rację... oczywiście pomysł z zwyprowadzką jej się nie spodobał bo wg niej skoro nie mam męża to dziwne, ze chce mieszkać osobno, a nie z nią skoro mieszkam w tym samym mieście. W ogole to mam nadzieję, ze uda mi się stad wyniesc bo to male miasto mnie jakos przytlacza... Musze realizowac przede wszystkim swoje plany, ale jestem zla, ze czasami jednak daje soba rządzić może dla swietego spokoju :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest kwestia tego, czy matka za bardzo ingeruje w twoje życie, a tego czy TY pozwalasz jej na zbyt dużą ingerencję. Dlaczego jedziesz z nią na wakacje, na które nie masz ochoty? TO TY podjęłaś taką głupią decyzję, do kogo masz o to pretensję? Jeśli to dom i tam mieszkasz - to pomyśl jak oddzielić swoją część, zrobić swoją łazienkę i kuchnię - i wtedy można myśleć o wspólnym mieszkaniu. Albo zacznij cisnąć i nalegać na sprzedaż. Jeśli matka jest z tych kontrolujących - to powinna być ostatnią osobą, której się zwierzasz z problemów w związku. Dziewczyno - nie masz koleżanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja wiem, ze glownie jest to moja wina, ze pozwalam soba sterować, ale jestem zla na siebie ,ze daje sie wlasnie tak manipulować, na nia zreszta troche tez, ze w ogole tak proboje robic, a nie powinna, nie uwazam jej tez za złą matke bo zrobila tez dla mnie w zyciu wiele dobrego, ale czuje, ze czasami na mnie zle wplywa :O Albo mam faceta na odleglosc, jak jej powiedzialam, ze u niego w miescie tez szukam pracy to powiedziala " co? chcesz tam pracowac? Jak tam sie wyniesiesz to juz koniec, pewnie utkniesz tam na zawsze"- jakby to bylo cos zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeśli to dom i tam mieszkasz - to pomyśl jak oddzielić swoją część, zrobić swoją łazienkę i kuchnię - i wtedy można myśleć o wspólnym mieszkaniu. Albo zacznij cisnąć i nalegać na sprzedaż." XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX To by nie wchodziło w grę bo ona mi potrafila nawet robic pretensje, ze robie sobie oddzielny obiad i nie chce jesc tego co ona gotuje :O- czego tez nie robilam zlosliwie tylko mialam ochote na inne jedzenie, bardziej dietetetyczne . A jakbym powiedziala o osobnej kuchni i lazience to by sie pewnie obrazila na smierc- to juz lepiej by chyba zniosla wyprowadzkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×