Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JVC2312

Czy technikum będzie dodatkowym atutem?

Polecane posty

Gość JVC2312

Dzień dobry Mam pytanie odnośnie czy technikum będzie dodatkowym atutem a dokładniej czy jeśli ukończyłem technikum informatyczne i wybieram się na studia techniczne o kierunku logistyka to po ich ukończeniu będę miał dużo większe szanse na zatrudnienie niż ludzie po liceum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe. A najlepiej jeszcze zrobić jakąś szkołę policealną. Ja zrobilem podobnie jak Ty - wybrałem NOVA CE w Bydgoszczy. Do tego technikum w moim profilu i jestem zadowolony z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JVC231
Jest sens robienia szkoły policealnej skoro posługuje się już dyplomem technika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można zrobić inny kierunek :) Ja mam technika zywienia i uslug gastronimicznych a robie teraz kucharza w NOVA CE :) Polecam takie rozwiazanie zawsze mozna sie w jakis sposob doksztalcic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczy się ostatni stopień nauki czyli studia, pracodawcy raczej nie patrzą na inne szkoły (jakie technika, liceaa czy inne szkoły się skończyło), inna sprawa, że pisząc CV umieszcza się ostatnią skończoną szkołą (jeżeli były to studia, to studia) i nie ma potrzeby podawania niższych szczebli nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie jednak jesli ktos nie chce isc na studia to mysle ze warto zrobic jakis kurs albo szkole specjalizacyjna :) Ja np w NOVA CE robie asystentke stomatologiczna zeby podniesc swoje kwalifikacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr inż. Anna
Dnia 1.09.2017 o 09:21, SaineK napisał:

Liczy się ostatni stopień nauki czyli studia, pracodawcy raczej nie patrzą na inne szkoły (jakie technika, liceaa czy inne szkoły się skończyło), inna sprawa, że pisząc CV umieszcza się ostatnią skończoną szkołą (jeżeli były to studia, to studia) i nie ma potrzeby podawania niższych szczebli nauki.

Gorszej głupoty nigdy nie słyszałam... Na Curriculum Vitae w rubryce "wykształcenie" umieszcza się szkoły i i uczelnie w których otrzymało się tytuł zawodowy, stopień naukowy bądż tytuł naukowy!!! Np. czeladnik murarz-tynkarz, technik ekonomista, licencjat zarządzania, inżynier elektryk, magister wychowania fizycznego, magister inżynier geodezji i kartografii, doktor nauk medycznych, doktor habilitowany nauk społecznych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.... Nie piszę się szkół ogólnych, ponieważ one nie przedstawiają żadnych kwalifikacji do wykonywania jakiegoś zawodu. Z własnych doświadczeń wiem, że aplikując na stanowisko specjalisty ds. reklamy, pracodawcy patrzą na np. Jak ktoś skończył technikum mechatroniczne z dyplomem ( czyli ma umysł scisły) a później uzyskał magistra marketingu i zarządzania (wszechsteonnie uzdolniony) jest w pierwszej kolejności zaproszony na rozmowe kwalifikacyjną, niż inni z samym tytułem magistra, biorąc pod uwagę oczywiście osoby o takim doświadczeniu zawodowym. Następna głupota to pisać najwyższy uzyskany poziom edukacyjny ( stopień jest naukowy ) a pomijając wcześniejszy. Uzyskany w technikum dziennym tytuł zawodowy Technika Mechatranika, Automatyka czy Elektronika ze średnią zdawalnością na posiome oscylującym w granicach 40-50% gdzie do egzaminu podchodzi mniej jak połowa uczniów klasy danego kierunku jest prawdziwą wizytówką człowieka, ważniejszą niż uzyskane dyplomy uczelni wyższych na kierunkach humanistycznych czy pseudoekonomicznych typu: historia, filologia, stosunki miedzynarodowe, turystyka i rekreacja, zarządzanie i marketing, finanse i rachunkowość, politologia, bibliotekoznastwo, filozofia, socjologia, aktorstwo (do dopiero kabaret), logistyka, i inszego rodzaju dziadostwa (A teraz tego bezproduktywnego szajsu jest jak grzybów po deszczu w październiku). Pracodawca dobrze wie, że taki dyplom wyższej uczelni dostaje praktycznie każdy, komu chce się dochodzić te 3 lata do licencjatu czy tam dalej 2 do magistra. U nas w firmie dodam, że nie jest to branża inżynierska projektowa czy usługowa, tylko produkcyjna. Szef na stanowsko biurowe, dyrektorskie, kierownicze zawsze szuka ludzi jak pisze w ogłoszeniu " Wykształcenie: techniczne/ średnie lub wyższe, Uwaga: Socjologia czy Zarządzanie nie jest wykształceniem technicznym. Dlatego warto pisać szkoły i uczelnie wartościowe. Nie wiem jak wy ale ja bym się wstydziła umieścić na swoim CV ukończone studia magisterskie z jakiejś psychologi czy pedagogiki, bo według mnie świadczy to o indolencji umysłowej człowieka, całkowitym braku inteligencji i umiejętności logicznego myślenia, żeby nawet nie skończyć zasadniczej szkoły zawodowej jako np. operatorka maszyn CNC tylko psychologie to trzeba być człowiekiem psychicznym!!! I niech, ktoś mi nie wmawia, że na takich studiach jest tam dużo logicznego myślenie i nie każdy może te studia skończyć bo zapeniam że nie ma myślenia i każdy to kończy, bo tego najzwyczajniej nie da się nie skończyć dla zdrowego psychicznie człowieka!!! (wiem doskonale bo byłam na UJ i rok w plecy przez moją matkę twierdzącą, że kobieta powinna pisać wirsze albo uczyć w szkole naszego pięknego języka, zamiast naprawiać maszyny, programować, kreślić i liczyć. Żygam studiami dla kompletnych Ameb, dopiero na AGH po zmarnowanym roku poczułam, że żyje). Dobra rada na koniec, kończyłaś pedogogike czy psychologie itp. bo była to Twoja Psaja??? To super, że robisz coś dla siebie, ale nie pisz tego w CV składając na stanowisko nie związane z Twoim kierunkiem, bo w biurze rekrutacyjnym będzie jeden wielki śmiech, ile razy to słyszałam nawet nie macie pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karol
2 godziny temu, Gość mgr inż. Anna napisał:

Gorszej głupoty nigdy nie słyszałam... Na Curriculum Vitae w rubryce "wykształcenie" umieszcza się szkoły i i uczelnie w których otrzymało się tytuł zawodowy, stopień naukowy bądż tytuł naukowy!!! Np. czeladnik murarz-tynkarz, technik ekonomista, licencjat zarządzania, inżynier elektryk, magister wychowania fizycznego, magister inżynier geodezji i kartografii, doktor nauk medycznych, doktor habilitowany nauk społecznych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.... Nie piszę się szkół ogólnych, ponieważ one nie przedstawiają żadnych kwalifikacji do wykonywania jakiegoś zawodu. Z własnych doświadczeń wiem, że aplikując na stanowisko specjalisty ds. reklamy, pracodawcy patrzą na np. Jak ktoś skończył technikum mechatroniczne z dyplomem ( czyli ma umysł scisły) a później uzyskał magistra marketingu i zarządzania (wszechsteonnie uzdolniony) jest w pierwszej kolejności zaproszony na rozmowe kwalifikacyjną, niż inni z samym tytułem magistra, biorąc pod uwagę oczywiście osoby o takim doświadczeniu zawodowym. Następna głupota to pisać najwyższy uzyskany poziom edukacyjny ( stopień jest naukowy ) a pomijając wcześniejszy. Uzyskany w technikum dziennym tytuł zawodowy Technika Mechatranika, Automatyka czy Elektronika ze średnią zdawalnością na posiome oscylującym w granicach 40-50% gdzie do egzaminu podchodzi mniej jak połowa uczniów klasy danego kierunku jest prawdziwą wizytówką człowieka, ważniejszą niż uzyskane dyplomy uczelni wyższych na kierunkach humanistycznych czy pseudoekonomicznych typu: historia, filologia, stosunki miedzynarodowe, turystyka i rekreacja, zarządzanie i marketing, finanse i rachunkowość, politologia, bibliotekoznastwo, filozofia, socjologia, aktorstwo (do dopiero kabaret), logistyka, i inszego rodzaju dziadostwa (A teraz tego bezproduktywnego szajsu jest jak grzybów po deszczu w październiku). Pracodawca dobrze wie, że taki dyplom wyższej uczelni dostaje praktycznie każdy, komu chce się dochodzić te 3 lata do licencjatu czy tam dalej 2 do magistra. U nas w firmie dodam, że nie jest to branża inżynierska projektowa czy usługowa, tylko produkcyjna. Szef na stanowsko biurowe, dyrektorskie, kierownicze zawsze szuka ludzi jak pisze w ogłoszeniu " Wykształcenie: techniczne/ średnie lub wyższe, Uwaga: Socjologia czy Zarządzanie nie jest wykształceniem technicznym. Dlatego warto pisać szkoły i uczelnie wartościowe. Nie wiem jak wy ale ja bym się wstydziła umieścić na swoim CV ukończone studia magisterskie z jakiejś psychologi czy pedagogiki, bo według mnie świadczy to o indolencji umysłowej człowieka, całkowitym braku inteligencji i umiejętności logicznego myślenia, żeby nawet nie skończyć zasadniczej szkoły zawodowej jako np. operatorka maszyn CNC tylko psychologie to trzeba być człowiekiem psychicznym!!! I niech, ktoś mi nie wmawia, że na takich studiach jest tam dużo logicznego myślenie i nie każdy może te studia skończyć bo zapeniam że nie ma myślenia i każdy to kończy, bo tego najzwyczajniej nie da się nie skończyć dla zdrowego psychicznie człowieka!!! (wiem doskonale bo byłam na UJ i rok w plecy przez moją matkę twierdzącą, że kobieta powinna pisać wirsze albo uczyć w szkole naszego pięknego języka, zamiast naprawiać maszyny, programować, kreślić i liczyć. Żygam studiami dla kompletnych Ameb, dopiero na AGH po zmarnowanym roku poczułam, że żyje). Dobra rada na koniec, kończyłaś pedogogike czy psychologie itp. bo była to Twoja Psaja??? To super, że robisz coś dla siebie, ale nie pisz tego w CV składając na stanowisko nie związane z Twoim kierunkiem, bo w biurze rekrutacyjnym będzie jeden wielki śmiech, ile razy to słyszałam nawet nie macie pojęcia.

Pani mgr inż popieram w 100%, sam skończyłem liceum ogólnokształcące, śmiejac się z kolegi, który z bardzo dobrymi ocenami, poszedł do technikum elektycznego. Pamiętam jak cały czas mu dogryzałem, że będzie brudasem, robotnikiem, a jego sensem życia stanie się codzienne picie wódki z kolegami po fachu na budowie a ja będę podróżował, poznawał nowe kultury, języki i caly czas się rozwijał zarabiając przy tym dużo pieniądze. Jaki ja byłem głupi. Ukończyłem studia dzienne licencjackie na kierunku turystka i rekreacja, co było moją miłością i pasją KIEDYŚ. Myśląc, że złapałem Pana Boga za nogi, zacząlem szukać pracy i co się okazało?Absolwentów tego kierunku jak tak dużo, że można przebierać jak w ulęgałkach, więc aby ktoś mnie chciał wogóle przyjąć do pracy musiałbym się zgodzić na pensje mniejszą niż zarabia babka klozetowa w Bangladeszu! W biurach innej branży praktycznie to samo. Uświadomiłem sobie wtedy też, że tak naprawdę to ja nie potrafie robić nic wartościowego. Oprócz dobrej znajomości języka angielskiego i niemieckiego ja nie umiem nic!!! Gdy ja studiowałem, mój kolega Technik Elektryk, poszedł do pracy do firmy zajmującej się elektryką, robił jakąs automatykę przemysłową, układy sterowań maszyn, programowania jakiś sterowników PLD czy PLC. Po 4 latach pracy został kierownikiem ekipy wykonawczej. Kiedy mi powiedzał, że za tydzień pracy przy montażu jakieś szafy sterowania, drogi kablowej jakieś maszyny produkcyjnej na fabryce w Izraelu zarobił 7 tyś. złotych to nie wierzyłem, że osoba bez studiów może tyle zarobić. Założyłem się z nim o największy zestaw sushi, że w życiu tyle nie zarobił! Wszedł na swoje konto bankowe i pokazal mi przelew. Zdębiałem! Ale bardziej zdębiałm gdy przyuważyłem, że saldo jego konta bankowego wynosiło prawie 200 tyś. złotych po 4 latach pracy!  Nawet nie miałem z czego mu tego sushi postawić. Mówił, że chciał pójść na Politechnikę niestacjonarnie, bo szef inżynier, wszyscy kierownikowie to inżynierzy i odczówał, że krzywo na niego patrzą, powiedział szefowi o tym pomyśle a szef do niego " I po co Ci to? Chyba za dużo Tobie płace, że nie masz co z pieniędzmi robić"? Obecnie jeżdze busem do 3.5t na trasach UE. Robie prawo jazdy C+E, została mi jeszcze przyczepa i przewóz rzeczy, liczę, że na tych tirach się w końcu odkuje. Może nie będe zarabiał jak mój kumpel ale te 6-8 tyś miesięcznie. złotych do ręki będe miał. Może to nie kokosy, ale też nie granica egzystencji, powiedzmy, że starczy na przeciętne życie jakie prowadzi statystyczny europejczyk. Teraz jak ktoś mnie pyta o zawód, czy to w urzędach, czy prywatnie, to odpowiadam bez najmniejszego namysłu, że jestem kierowcą na trasach europejskich, bo tak mi wstyd przyznać, że jestem magistrem frajerystyki i biedoklepacji   :( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×