Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż prosi zebym nie szła do pracy

Polecane posty

Gość gość

temat to nie prowokacja Mam juz odvchowane dzieci ( 8 i 4 lata), moglabym smialo chodzic do pracy.Oczywoscoe luka w CV, brak dobrego wykształcenia nie zaprowadzą mnie teraz do dobrej pracy ale szukam głownie w handlu. Mieszkam w wielkim miescie, zadnych problemow ze znalezieniem czegos. Maz pracuje w IT,po latach doswiadczenia i mieszkania poza Polska wyciaga teraz na reke 11-12 tys.I z tego powodu nie chce abym ja pracowala. Moje 1500-2000 nie wniesie za duzo do budzetu a pojawia sie minusy typu : nie bedzie mnie w domu , podzial obowiazkow po polowie ( chociaz mysle, ze na Niego spadnie wiekszosc zwiazana z dziecmi). W handlu pracuje sie na zmiany, weekendy wiec siła rzeczy maz bedzie musial zawozic i odwozic dzieci. Troche bije sie z myslami.Z jednej strony dobrze mi w domu ale czasem brak kontaktu z ludzmi. Z reszta jesli nie teraz to chyba juz nigdy nie wroce na rynek pracy. Ale czy warto tak sie scierac kiedy pieniedzy starcza na wszystko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze można iść na pół etatu jeżeli to jest dla rozrywki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostan kura domowa. Szczerze polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem warto ale tylko jeśli robiłabyś coś co lubisz bo szarpać się w jakiejś beznadziejnej robocie nie ma co. Mój mąż zarabia 6 tys, ja mam 2 tys z wynajmu mieszkania i teoretycznie mogłabym nie pracować, żyje nam się spokojnie, nie mamy kredytów, odkładamy ale lubię swoją pracę, mam fajnych współpracowników i chociaż nie robię nic ambitnego lubię swoją pracę ale jeśli atmosfera byłaby beznadziejna to nie szarpalabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tam pracy nie brakuje. Lubię siedzieć w domu. W handlu to ciężki kawałek chleba. Nie poszłabym, ale spróbuj jeśli chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do handlu bym nie szła, do czegoś lepszego tak ale jeśli by się udało to na pól etatu. Tak o dla zalatania dziury w cv, żeby potem w razie W nie zostać z niczym. Jeśli pieniędzy starcza to pól etatu super sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie handel... Chyba, ze bedziesz traktowac lajtowo i w razie lipy od razu sie zwolnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja od 3 lat pracuje w dużym markecie . Pracuje na umowę zlecenie i dzięki temu chodzę tylko na rano (6 lub 7 ) . Wcześniej 4 lata byłam w domu . Tak szczerze to bardzo ludzie swoja prace . Poznałam tam fajne koleżanki :) zawsze mam z kim pogadać i nie raz bardzo mi pomogły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie warto, tym bardziej, że będziesz pracowała w weekendy zamiast w tym czasie spędzać czas z rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapomnij dac mezowi do podpisania oswiadczenie ze to on prosil cie o pozostanie w domu i rezygnacje z kariery zawodowej!!! Bo jak kiedys przyjdzie do rozwodu to sie od niego dowiesz ze cale zycie bylaa pasozytem i go okradalas bo nie chcialo ci sie pracowac a on biedulek musial cie utrzymywac! Niech nie zapomni w tym oswiadczeniu napisac ze po rozwodzie bedzie placil ci alimenty bo taka dziura w cv znajdziesz prace najwyzej jako sprzataczka. Serio!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak siedź w domu a jak maz poszuka innej lali to zostaniesz na lodzie . Glupie baby zamiast myśleć o swojej przyszłości cieszą sie nie musza pracować. Polski sa jednak leniwe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Najpierw kobieta nie wraca po wychowawczym do pracy, bo mąż mówi, że on utrzyma rodzinę. A potem wyzywa ją od pasożytów, trzeba pana i władcę błagać o drobne na podpaski i na koniec odchodzi do "ambitnej" koleżanki z pracy. Nie mówię, że zawsze tak jest, ale zdarza się. Zresztą nawet w handlu można pracować na pół etatu. A przynajmniej wyjdziesz na chwilę z domu i będziesz miała swoje sprawy, a nie tylko dom, mąż i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 44 lata i jestem mezatka. Mam duzo kolezanek i znajomych kobiet. To akurat taki wiek ze dzieci sa juz odchowane i sporo malzenstw sie rozwodzi. Autorko, wszystkie moje znajome ktore poswiecily sie dzieciom i rodzinie kosztem pracy zawodowej sa w sadzie przez mezow oskarzane o pasozytnictwo, lenistwo i zlodziejstwo. Znam te pary od lat i to wlasnie mezowie decydowali o tym ze chca miec dom taki jaki pamietaja z dziecinstwa - obiadki, czystosc, wypielegnowany ogrod, zadbane, dopilnowane dzieci. W sadzie okazuje sie ze obiady gotowaly sie same a reszte robily krasnoludki. Dlatego sad czesto pyta o dowody ze to byla wspolna decyzja o rezygnacji kobiety z pracy zawodowej - jak nie spiszecie umowy to w razie rozwodu lezysz autorko jak byk na szynach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.04 Ja mam normalnego męża, więc u mnie czegoś takiego nie ma. Nie wiem z kąd wy takie coś znacie... Nie wiem jak jest u autorki ale mi mój mąż oddaje prawie całą wypłate i ja nią zarządzam, płace rachunki, kupuje jedzenie, ubrania dla całej rodziny. Mam też swoje pieniądze (dziadkowie co miesiąc mi przelewają na konto i jeszcze 500+), odkładam pieniądze też z wypłaty męża dla siebie. Narazie mam 60 tys zł oszczędności u siebie na koncie, mieszkanie będe miała po dziadkach. Myślę, że poradziłabym sobie, gdybym miała zostać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz jaki bedzie twoj maz dla ciebie jak sie zakocha dwudziestolatce ktora pomacha mu jedrnym tylkiem przed nosem i bedzie mu wmawiac ze go okradasz bo nie pracujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odkładam pieniądze też z wypłaty męża dla siebie. Narazie mam 60 tys zł oszczędności u siebie na koncie, mieszkanie będe miała po dziadkach. Myślę, że poradziłabym sobie, gdybym miała zostać sama. xxx Czyli jednak zakladasz ze kiedys moze nie byc tak rozowo z twoim mezem jak opisujesz na poczatku, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość dziś to po co odkładasz kase za placami meza skoro jest tak kolorowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wiele koleżanek niepracujacych i jakoś wszystkim się układa. Przekrój wiekowy od 25 do 65 lat. Więc jak masz odpowiedniego męża to możesz śmiało zostać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego na kafe zawsze musi znaleźć się jakaś żmija sącząca jad o rozwodzie, klęsce i apokalipsie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz cie prosi, bo s******l wygodny, nie chce mu sie brudow w domu sprzatac... Tak badz taka głupia i zostan w domu, po 40 bedziesz skonczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.08 Chodziło mi o to, że mam normalnego męża ale to nie znaczy, że się kiedyś nie rozstaniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Dlaczego na kafe zawsze musi znaleźć się jakaś żmija sącząca jad o rozwodzie, klęsce i apokalipsie?" To popatrz ile jest rozwodów w Polsce ,. Znam pary ktore rowiodly sie po 30 latach małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia. Pracowałam studiowałam poznałam męża, ślub, nadal pracowałam, dziecko, krótka przerwa i nadal do pracy. Awans podwyżka i nie wiadomo kiedy naszego małżeństwa nie było. Najpierw pretensje, chodził ciągle naburmuszony , kłótnie dochodziło nawet do rekoczynow. Mialam 33 lata. W ostatnim momencie chowając dumę do kieszeni zapytałam co mam zrobić aby było dobrze. Mniej pracuj. Zaczęłam pracować na 1/2 etatu po 2 latach znowu było jak kiedyś, po 6 tak dobrze ze zdecydowalismy sie na drugie dziecko. Po macierzyńskim nie wróciłam do pracy, zostałam kura domowa. Ta sytuacja trwa już 8 lat. Mąż nosi mnie na rękach, żyje jak w bajce, jesteśmy chyba najbardziej kochającym się małżeństwem na świecie. Moja historia pokazuje że nie raz lepiej wychodzi się niepracujac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terre ferre
zazdrosne żmijki, wkurzają się na myśl, że masz wygodnie w życiu. kochana, rozumiem Cię, też mamy spoko sytuację finansową z wynajmu nieruchomości i mogłabym siedzieć w domu. I nie bałabym się absolutnie, że mąż może mnie zostawić dla młodszej z jędrnym tyłkiem, dokładnie jak Ty. Not a chance. Nie odkładam nic dla siebie. Wydaję pensję do cna co miesiąc ;) mąż odkłada za nas wszystkich, to co zaoszczędzimy inwestujemy w mieszkania na wynajem. Pracuję, chociaż nie muszę, bo muszę mieć kontakt z ludźmi innymi niż mąż, dzieci, kasjerzy w galeriach i 3 koleżanki na krzyż, bo tyle ich zostaje jeśli chwilowo poświęcisz się wychowaniu dzieci ;) idź do pracy na pół etatu. może nie handel, ale np. recepcja w hotelu na początek. kochaj życie, wyjdź do ludzi, pracuj wśród nich, ale się nie przepracowuj, bądź otwarta, a będziesz fajniejszą mamą i żoną i wszystkim będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli chcesz się po prostu wyrwać z domu, to proponuję pracę na pół etatu + zatrudnienie pomocy domowej 2 lub 3 razy w tygodniu. Dom nie ucierpi, a Ty porobisz coś innego niż samotne siedzenie w chałupie z garami i odkurzaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie zazdrosne żmijki, jestem mezatka 22 lata na utrzymaniu meza, o wszystko musze sie jego prosic, na rynku pracy jestem niewidzialna, nikt nie chce zatrudnic starej baby z pustym cv. Wygladam jak stara baba bo nawet na fryzjera mi nie da, chcesz tego? Ja sie moge pocieszac ,e lepiej skonczylam chociaz podobnie jak matka,ona była systematycznie bita... Ja była tak samo głupia jak ty teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błagam Cię kobieto, myśl o sobie i o dzieciach. Musisz pracować, musisz być niezależna od męża... Musisz iść do ludzi... Nie rób tego błędu, zaufaj mi. Nigdy go nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuję odkąd jestem na wychowawczym (2 lata). Męża pensja przychodzi na moje konto osobiste. Do pracy się nie wybieram, mąż zarabia wystarczająco. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę to się nie opłaca w takiej sytuacji. Tylko pół etatu albo 1/3. Mąż owszem może zostawić niepracującą żonę, ale równie dobrze może się wkurzyć, że Cię nie ma w domu, jesteś zmęczona i zestresowana, nie masz siły, a do tego przynosisz śmieszne pieniądze, które nie robią żadnej różnicy w budżecie. Jak masz jakiś pomysł na siebie, to masz dobre warunki, żeby się doksztalcic i docelowo zarabiać więcej. Ja tak zrobiłam przy ex i dobrze na tym wyszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×