Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dziecko po wypadku samochodowym nie może dojść do siebie

Polecane posty

Gość gość
12.03 to co matka ma ja bic ,drzec sie na nią bo ona sie boi?to ze kiedys tak bylo a nie inaczej to co znaczy ze teraza byc tak samo i trzeba powielac błędy rodziców?kiedys nie bylo tyle samochodow.szkoda ze ciebie ktos tak nie ustawia do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odkąd to hydroksyzyna likwiduje lękiXD lęki likwiduje terapia i autoterapia, u córki autorki to nie jest lęk, tylko słuszny STRACH jazda samochodem może zabić, pretensje do dziecioka, że nie chce już ginąć, na co jeszcze czekasz, wstrząs mózgu Ci mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie bardzo cieszę,ze jest z nami,nie wyobrażam sobie,ze mogłoby jej nie być.Tylko ona z takiego otwartego "cygańskiego" dziecka,zawsze lgnacego do dzieci i ludzi stała sie bardziej zamknięta,strachliwa,najlepiej czuje sie w otoczeniu sobie znanym,chociaż w przedszkolu nie ma problemów,z dziećmi sie bawi i dogaduje.Teraz idzie do zerówki,zobaczymy jak będzie. Ja po prostu nie potrafię jej pomoc,tyle co my juz sposobów wypróbowaliśmy,tyle tłumaczenia i nic.Lekarz jeden rozumie,drugi nie. Psycholog mówi,ze jej przejdzie,ze potrzeba czasu,ale póki co to nic nie jest lepiej.Czasami dzieci wychodzą od lekarza uśmiechnięte,z naklejka w rączce,a moja wychodzi zapłakana,rozhisteryzowana,a spojrzenia ludzi skupione sa na nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak była zapięta,można powiedzieć ze jej obrażenia były "lekkie" bo córka mojej kuzynki była w gorszym stanie. Ja jej tłumacze,ze pani doktor zrobi tylko to i to,ze nie będzie bolało,ze nie będzie zastrzyków(jak wiem ze nie będzie ) ale to nie dużo pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie polecam bić, raczej nie reagować, ignorować. Może dziecko "gra swoją rolę" bo jest "widownia". Jak nie będzie dla kogo płakać to może przestanie. Z drugiej strony jeśli tak płacze i histeryzuje, że się dusi od płaczu i przysłowiowo "rzuca po ścianach" to też nie dobrze bo może dojść do kolejnych tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, spojrzenia ludzi to ty miej głęboko gdzieś:-) Co Cię obchodzą inni ludzie, skup się na dziecku, bo ono jest najważniejsze a nie ludzie. !2:14 Tak, hydroxyzyna stosowana jest w stanach lękowych, jak nie wiesz to się nie wymądrzaj. Autorko, ciesz się, że przeżyła, bo to jest najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sobie radzi córka kuzynki i sama kuzynka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, hydroxyzyna stosowana jest w stanach lękowych, jak nie wiesz to się nie wymądrzaj. x akurat na hydroxyzynie i stanach lękowych ja i moja rodzina zjedliśmy zęby, głupia pindo, lęk leczy terapia, nie dragi i to jeszcze dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie nie zwracać uwagi na ludzi i mieć ich "gdzieś",ale czasami słyszę komentarze rodziców do dzieci,ze "zobacz jaka dziewczynka jest niegrzeczna i jak płacze".Czasami sa sytuacje,ze musimy jechać gdzieś samochodem,chociaż ostatnio chcieliśmy jechać na weekend i wybraliśmy sie 140 km od domu,w polowie drogi zaczęła sie panika,ze ona chce wysiąść,niczym nie dało sie jej zabawić. Psycholog mówi,żeby jej nie "trzymać siła" w samochodzie,bo to tylko pogorszy sytuacje.No i wysiedliśmy,poszliśmy na obiad,lody,spacer,ale trzeba było wrócić do domu.Siedzialam z nią z tylu,tulilam,tłumaczyłam,ale strasznie sie bała,aż sie trzęsła.Za wcześnie na takie wycieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję waszym dzieciom:-( Twoja córka potrzebuje dużo miłości, spokoju i cierpliwości. Musi czuć się przy Tobie bezpiecznie. Nie wolno Ci krzyczeć, podnosić na nią głos czy niecierpliwić się, ona to czuje i chłonie jak gąbka. Moja córka jak panikowała zwłaszcza u dentysty to ja byłam oazą spokoju i cierpliwości wtedy ona też wyciszała się. Dzięki temu ma wszystkie zęby wyleczone bez dziwnych syropków, narkozy itp. Wiem, że nie jest to proste ale można się tego nauczyć:-) Miłość, ciepły ton głosu, przytulenie i spokój... To naprawdę działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 12:24 I co jakoś ta terapia Ci nie pomogła;-( Ja nie mówię o jakiś poważnych stanach wymagających interwencji psychiatrycznych czy długotrwałej terapii tylko o lęku przed lekarzem. Córka autorki boi się tylko lekarza, u którego jest sporadycznie a nie tak jak Ty i twoja rodzina, że macie jakieś schizy non stop. Kobieto nie porównuj swoich problemów do zwykłego lęku przed lekarzem... Ochłoń, idź na spacer a nie wymądrzaj się na temat dzieci bo pewnie ich nie posiadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka kuzynki jest rehabilitowana do tej pory,miała wieloodłamowe zlamania,jeszcze operacje przed nią,coś sie zle pozrastało.Ona jest trochę starsza,obecnie 9 lat,ale tez z nią do psychologa chodzą,bo ona z kolei ma koszmary senne,ale to juz takie poważne budzi sie z wrzaskiem,opowiada ze jej sie śniło ze szła przez taka bramę i tam stała jej babcia (mama kuzynki-zmarła 3mce przed wypadkiem ) i ze babcia kazała jej wracać do mamy,opowiada ze śni jej sie ze pourywalo jej ręce i nogi No czasami jak opowiada to mi włosy dęba stają.Kuzynka za wszystko sie obwinia,chociaż tak jak powiedziałam to w nie wjechali.Wszyscy strasznie przeżyliśmy ten wypadek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czas, czas, czas... Oprócz tego co napisałam wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami sie zastanawiam dlaczego akurat naszej rodzinie to sie przytrafiło,dlaczego :(.Kuzynki córka jest na pewno w gorszej kondycji psychicznej i fizycznej niż moja,ostatnio jak miała operacje i była przygotowywana do zabiegu to powyrywała sobie wenflon,rzucała sie,płakała.Nie sądziłam ze taki wypadek może takie piętno na dzieciach odcisnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest już rodzinna tragedia, straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram sie być jeszcze bardziej spokojna,jeszcze bardziej tłumaczyć tłumaczyć :(.Chwilami brakuje mi cierpliwości ale potem sobie myśle ze ona naprawdę dużo przeszła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli zrezygnujecie z jazdy samochodem z córką, to jak się będziecie przemieszczać ? Możliwe jest korzystanie z usług komunikacji miejskiej ? Jak córka będzie reagować na autobus lub tramwaj ? Może trzeba poczekać aż jeszcze podrośnie, tylko czy to coś da, jak pójdzie do szkoły z taką fobią to będzie kolejna "ściana" i niezrozumienie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My przed wypadkiem mieliśmy w planie kupić dom pod miastem,ale plany zostały odłożone ze względu na codzienne dojazdy do miasta.My mieszkamy w centrum,do małej obecnej zerówki mamy doslownie z 400 metrów,wiec jednak odejdą dojazdy.Autobusem tez sie boi,ale dużo mniej,względnie toleruje tramwaj.Staramy sie dużo chodzić i jeździć rowerami,no ale przyjdzie zima i rower trzeba będzie schować.Strasznie sie martwię,ze jej ta fobia zostanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dziecko kuzynki jakie sny aż mi ciary przeszły,bardzo współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wizualizuj. Codziennie, jak najczęściej. Jeśli możesz to zaraz po przebudzeniu, jak myjesz zęby, jak siedzisz na toalecie, jak prasujesz, jak zasypiasz. Wyobrażaj sobie szczęśliwą i spokojną siebie, córkę i swoja rodzinę. Szczęśliwe sceny, Waszą radość i śmiech. Wszyscy weseli, śmiejący się, zdrowi i silni. Na łące, z zieloną, czystą, miękką i ciepłą trawą, wasze bose stopy...Albo na czystej, spokojnej plaży jeśli wolisz. Albo w Waszej kuchni lub ogrodzie, co wolisz. Wyobrażaj sobie, że zawsze możesz "tam" przyjść z rodziną i tam wszystko będzie się układało po Twojej/Waszej myśli i że możecie się tam znaleźć w każdej chwili, by móc być razem szczęśliwi i zdrowi. Wyobraź sobie, że zawsze możesz tam uciec z najbliższymi i wykorzystuj do tego każdą okazję. Za każdym pobytem "tam" poczujesz jak schodzi z ciebie cały ciężar, wszystkie problemy i kłopoty. Możesz też sobie wyobrażać, że przekazujesz córce dar dodatkowej pozytywnej energii, na przykład w postac***ięknego prezentu, ona go otwiera i jest bardzo szczęśliwa. Możesz też wymyślić inne wizualizacje, to tylko przykłady, chodzi tylko abyś mogła pobierać z nich dodatkową energię. Takie seanse dadzą Ci więcej siły do walki z codziennością, uspokoją Cię, moim zdaniem możesz w ten sposób też przekazać energię swojej córce (córce kuzynki, samej kuzynce, mężowi, każdej obcej osobie). Najszybciej pomożesz samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praktycy Silvy twierdzą, że nasze myśli to energia, która ma moc sprawczą. W największym skrócie jest to siła tak zwanego pozytywnego myślenia, o szczegółach można doczytać w internecie, są książki w wersjach pdf na chomiku, można kupić papierową książkę, są też kursy ale to dla najbardziej zdecydowanych, sama się nie zapisałam (jeszcze). Siłą myśli możemy kierować wydarzeniami, niestety też negatywnie, stad powiedzenie "nie kracz bo wykraczesz". Moim zdaniem można spróbować, Silva interesują się zazwyczaj te osoby które wyczerpały już inne możliwości i nadal są bezsilne. Nie trzeba nic kupować ani nigdzie jeździć. O co dokładnie chodzi można poczytać w internecie za darmo. Jedyna zmiana zachodzi w naszej głowie i można to wykorzystać na wiele sposobów w życiu, aby je polepszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram sie czasami wyobrażać sobie chwile,gdzie to wszystko będzie juz za nami,ze przeciez jak to powiedziała pani psycholog "do 18-stki płakać nie będzie". Ale trauma może jej pozostać. Mam nadzieje,ze jeszcze kiedyś przyjdzie dzień,ze będziemy szczęśliwi jak przed wypadkiem.Wlasnie brakuje mi energii,gdy czasami po którejś nocy z rzędu dziecko sie budzi,moczy i płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytam,dziękuje za radę.Moze to nam pomoże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/107413/samokontrola-umyslu-metoda-silvy druga to samokontrola, dla tych którzy chcą wiedzieć jeszcze więcej nie trzeba tego łączyć z wiarą w Boga, jak sugeruje autor, ja jestem ateistką a Silva się u mnie bardzo dobrze sprawdza, każdy może modyfikować tę metodę tak aby była dla niego wygodniejsza i bardziej "przylegająca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy pomoże dziecku nie wiem ale Tobie na pewno pomoże zyskać więcej siły, energii, cierpliwości i spokoju, który przyda się w pokonywaniu codziennych problemów. A silna matka to lepsze wsparcie dla dziecka - zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuj***ardzo,na pewno poczytam i mam nadzieje będę silniejsza.Ja pocieszam sie tym,ze mam męża który jest dla mnie i małej podpora,maz kuzynki odszedł- d**ek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co mnie najbardziej smuci?Ze wszyscy mówią,ze jej to minie,ze wyrośnie.A im jest starsza tym jest gorzej,bo ona jest bardziej świadoma i mówi czasami takie rzeczy,ze mi łzy w oczach stają.Czesto niestety tez jest tak,ze ludzie nie rozumieją tego,ze dziecko sie boi,bo ma powód. Ostatnio miała pobierana krew i oczywiście płacz,a te pielęgniarki do małej "No ale czemu sie wydzierasz skoro jeszcze nikt ci nic nie zrobił ". Jak powiedziałam,ze ma zle wspomnienia to chyba nikt nie wziął tego na poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale ty tez musisz bardziej bronić dziecka,nie pozwól żeby ktoś dziecko "opieprzał" a ty nic nie robisz.Coreczka płacze bo sie boi a pielęgniarki obowiązkiem jest zrobić co do niej należy czyli w tym przypadku pobrać krew i nie dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz dac dziecku jeszcze czas. Ja sama mialam wypadek i tez bardzo dlugo balam sie jezdzic. Nawet jak chcialam przejsc na druga strone ulicy to z 5 minut sprawdzalam czy nic nie jedzie nawet z daleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×