Zakochana w nauczycielu :(

Hejka wszystkim :* Przejdę od razu do dyskusji :). Mam 14 lat... i zakochałam się w nauczycielu. Pewnie powiecie, że zaraz zaraz przecież mamy dopiero początek roku szkolnego, a tu jakaś gówniara mówi, że już się zakochała. Niestety nie ;) Opowiem wam dokładnie. On ma 43 lata, przystojny, jest kawalerem. Dodam tylko, że ma na imię Tomek. Już w szóstej klasie miałam z nim WF przez pół roku. Przez taki czas zdążyłam go poznać. Pamiętam jak raz grałyśmy w koszykówkę (dziewczyny oczywiście xD) akurat Tomek też z nami grał. Ja już dokładnie nie pamiętam jak to było, ale ja chyba wtedy się zagapiłam na niego (wiem jestem sierotą hehe) no i wpadliśmy na siebie ♥. No może to i było przypadkowo , ale ha już sama nie wiem. ( później mnie przeprosił ) W ogóle jak z nim rozmawiałam to dziwnie się czułam, bo on mi się patrzył w oczy. Ja robiłam to samo :D. Chociaż zwykle jak z kimś rozmawiam to unikam kontaktu wzrokowego, ale to był wyjątek ♥. Nie bez powodu zaczął mi się podobać, bo moim zdaniem on... ma sobie to coś. Nie wiem jak mam to opisać słowami. Teraz na początku roku znowu będzie mnie uczył WFu. Ja nie mogę! xD ja już przed pierwszą lekcją z nim myślałam, że chyba zemdleję. Serce mi mocno biło iw dodatku te motylki w brzuchu eh. Ja jak widzę Tomka to mi nornalnie serce wali. Teraz jestem w drugiej gimnazjum :*. No zobaczymy co to dalej będzie. Pozdrawiam serdecznie! :)