Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wybór trójki klasowej

Polecane posty

Gość Gosc123

Dlaczego piszecie o zaangazowaniu matek li tylko? Ja jak cos na.mnie spda w szkole to zazwyczaj ceduję na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iiii
11 godzin temu, Gość fffgfhgr napisał:

Naucz sie ...ko pisac bo tego sie czytac nie da. boze , co za matol. 

Dziękuję bardzo.... Za naukę kultury... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdei

Mam wrażenie, że nastały czasy "wystaw się, a postaw się". Też byłam mała i chodziłam do szkoły. Nigdy nie słyszałam od swojej mamy o wyborach na jakąś trójkę klasową - może byli chętni, nie wiem. W każdym razie jedynymi imprezami jakie pamiętam z klas 1-3 to była choinka i dzień mamy. Prezenty dla nauczycieli jeśli były to na pożegnanie, gdy odchodziliśmy z klas trzecich, wcześniej indywidualnie jeśli ktoś chciał to dawał kwiatka i tyle. Od 4 klasy była już trójka klasowa wśród dzieci, był skarbnik, który zbierał na wycieczki. Jeśli był potrzebny rodzic na wycieczkę lub do przypilnowania na dyskotece to pani prosiła byśmy spytali rodziców, kto ma czas i chętni przychodzili. Od czwartej klasy już nie było choinki i żadnych przedstawień. Pierwszą wigilię klasową mieliśmy w gimnazjum, w czasie trwania lekcji, każdy coś przynosił, ale zrobionego przez siebie! Dla nas była to zabawa, ale dla rodziców żaden wysiłek. W gimnazjum i liceum robiliśmy zrzutki na dzień nauczyciela po 5 zł, ot symbolicznie, bo sami chcieliśmy jako uczniowie i ktoś z klasy kupował, coś większego dopiero na koniec ostatniej klasy. A teraz patrząc z perspektywy rodzica jestem trochę zdziwiona. Najpierw 4 lata w przedszkolu: dwa razy zrzutki na prezenty dla wychowawczyń. Teraz w szkole jest to samo. Koniec roku mogę zrozumieć, ale dawać prezent już w październiku to tak jakby liczyć, że się przekupi nauczyciela, który jeszcze nawet nie zdążył się wykazać. Wychowawczyni już zapowiedziała, że w październiku będzie impreza z okazji pasowania na pierwszoklasistę i mamy się zrzucić na jakieś czapki z tej okazji (ja w pierwszej klasie podczas rozpoczęcia roku szkolnego miałam ślubowanie i dostałam przypinkę z nazwą szkoły i to było fajne, bo czułam że zaczynam być uczniem) i oczywiście trzeba zorganizować poczęstunek, bo impreza po lekcjach, później wigilia klasowa, choinka, dzień rodziców, ale oczywiście może jeszcze coś pani wymyśli. Imprezy szkolne powinny być przede wszystkim dla dzieci, a nie dla rodziców, a drogie prezenty dwa razy w roku to chyba też lekka przesada. No, ale w niektórych szkołach rodzice potrafią zrzucać się laptop dla nauczyciela, więc ja w sumie jeszcze nie powinnam narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×