Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PalecWskazującyKobiecy

Czy to już zboczenie?

Polecane posty

Gość PalecWskazującyKobiecy

Cześć, otóż, powiedzmy, mam pewien "problem". Od roku jestem w szczęśliwym związku, ale no, właśnie. :/ Jest pewna sprawa, która mnie nurtuje i nie daje spokoju, nie mam pojęcia, jak to wszystko ogarnąć. Chodzi tylko o sferę seksualną, poza tym wszystko gra. Z poprzednim partnerem lubiliśmy takie soft bdsm, różne ciekawe, skomplikowane pozycje seksualne, odgrywanie ról, nakręcanie się, dilda, korki itd. (czasem pozwalał, żebym dotykała go "od tyłu"). Lubię ładną bieliznę, szpile itd., choć na co dzień raczej ubieram się bardzo prosto i minimalistycznie. Ale w łóżku jestem raczej pewna siebie, lubię sprawiać przyjemność mężczyźnie (oral uwielbiam), lubię też ją czerpać i można powiedzieć, że akceptuję siebie, swoje ciało (nieidealne) i raczej nie mam zahamowań. Dość długo odkrywałam, co mnie kręci, miałam kilku partnerów, aż w końcu wyszło, że nie lubię klasycznego, nudnego, monotonnego seksu. Ogólnie - sama penetracja waginalna to dla mnie za mało, choć orgazmy pochwowe mam zawsze, czasem wielokrotne. Brzmi dobrze? Już pomyśleliście, że jestem nimfomanką? Otóż nie. :/ nie jestem też seksoholiczką. Po prostu nigdy nie sądziłam, że spotka to MNIE, kobietę pewną siebie, wyzwoloną, wiedzącą, czego chce w życiu. Zakochałam się (z wzajemnością) w spokojnym, dość "grzecznym" facecie. Trochę mu mówiłam o swoich lekkich "fetyszach" (typu gorsety, kocie uszka, dilda, seksowna bielizna czy jakieś polewanie gorącym woskiem), ale raczej pomyślał, że żartuję. Nie ukrywam, że poczułam się głupio i było mi troszkę przykro. :/ On woli normalny seks, lubi oralny, gra wstępna jest wspaniała, jest czuły, wrażliwy i cudowny, w łóżku się nie nudzimy, ale... no właśnie, jest tak... normalnie? Tak zwyczajnie, zero szału, jakichś pomysłów itd. Raz wyskoczyłam z wibrującym jajkiem (dla mnie), to dostał ataku śmiechu czy tak głupawkę. Znowu poczułam się jak zbok. :/ Ja nie mówię, że on jest nudny, bo nie jest. Seks jest wspaniały, dochodzę, widzę, że jemu zależy, stara się i lubi mnie, pociągam go i te sprawy, ale... pewnie marudzę, jednak brakuje mi tej rozwiązłości w zachowaniu (podczas seksu). On jest taki powściągliwy (nie wstydzi się), delikatny, nie rozumie, po co mi dildo w d***e, skoro on mnie zadowala penisem. Trochę dziko się czuję z tego powodu, bo nie chcę, żeby uznał, że jestem nienasycona, zboczona czy sadomasochistka. :/ Zaspokaja mnie fizycznie, ale emocjonalnie (oprócz miłości) czegoś mi brakuje. Podnieca mnie np. podduszanie, korki analne, spanking, pissing itd. On tego "nie potrzebuje", a pissing uznaje za obrzydliwe zboczenie, dlatego nie powiedziałam mu, że to mnie kręci. No ok, rozumiem i nie naciskam, o pewnych rzeczach z nim w ogóle nie rozmawiam, bo wiem, że nie zrozumie (kontrolowany gwałt itd.). Może wyjdę na sukę, ale co robić? Wiem, że dojdę bez tego wszystkiego, ale czuję niedosyt. :/ Nie chcę go namawiać (zgodził się tylko na dildo) ani przekonywać, bo jest twardy i ma własne zdanie na ten temat. Gdybym wiedziała wcześniej, że będzie taki konserwatywny, pewnie zerwałabym znajomość już na początku. A teraz? Zakochałam się po uszy, niby seks nie jest najważniejszy, ale przecież jest równie ważny jak inne aspekty życia. Przynajmniej dla mnie. Kochamy się często, dochodzę prawie zawsze, on lubi mnie dotykać, ja jego też. staram się nie myśleć o fetyszach, ale czasem to jest silniejsze ode mnie, wtedy zamykam się w łazience i wpycham sobie to wibrujące jajeczko :/ Czuję się okropnie, jest mi wstyd i w ogóle, bo on jest fajnym facetem i widzę, jak o mnie dba. Myślicie, że warto z nim porozmawiać o tych rzeczach bardziej hardkorowych, które mnie kręcą, czy nie? Uzna mnie za wstrętnego zboczeńca? Skoro jego to nie podnieca, to może w ogóle nie warto o tym gadać, tylko pogodzić się z rolą "grzecznej" dziewczynki i żyć bez fantazji? Trochę się hamuję, bo jednak nie jestem z nim dla seksu ani korków analnych, darzę go silnym uczuciem i nie chcę być "kur-wą", dziwk.ą czy szmatą. Trochę przej******** nigdy bym nie pomyślała, że będę miała takie dylematy. :/ Mam nadzieję, że nie zostanę opieprzona. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez sie do roboty. Na co komu rozmowy. Umów sie na trójkącik z byłym. Obecny niech sobie notatki porobi i po problemie. Proste, genialne i konkretne- naprawde, po co te wszystkie opisy;) męczący ten twój post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PalecWskazującyKobiecy
Post męczący, bo mnie to męczy. :/ nie chcę trójkątów. Nie jestem z nim tylko dla seksu. Pytałam o poważne odpowiedzi, nie heheszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie napisane. Rozumiem o co chodzi, mam chyba podobnie. Ciesz się, że się didlo doczekałaś, mój woli nie pamiętać, że już kilkakrotnie o tym do ucha mruczałam. :-) Nic nie zrobisz, nie jest kreatywny w łóżku i nie chce "udziwnień".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań się z nim. Piszę całkowicie niezłośliwie. Teraz jesteś w nim zakochana i póki co wystarcza Ci to co może Ci ofiarować ale po kilku - kilkunastu latach przestanie Ci wystarczać bo po prostu macie różne oczekiwania w sprawach sexu. Jesteście niedopasowani. Dopiero wtedy będziesz nieszczęsliwa bo znajdziejsz sie w miescu, z którego cięzko się będzie wycofać (małżeństwo, dzieci itp). Uwierz mi, wiem co mówię, bo właśnie tkwię w takim małżeństwie. Mój mąż też jest taki waniliowy. Szczyt jego łóżkowych szaleństw to anal dwa-trzy razy w roku i klaps i to jak poproszę. Ja lubię eksperymentować, odgrywać scenki w łóżku, lubię przebieranki i soft bdsm. Dla mojego męża to chore zboczenia. Jak kiedyś zaproponował kupno korka analnego to tak na mnie popatrzył, że sie poczułam jak psychiczna, brudna szmata. A przecież a się nie puszczam, chcę się bawić z nim bo go kocham i mu ufam. x Kiedyś mieliśmy rozmowy na ten temat. Obiecał spróbować. Przy pierwszej okazji wszytko poszło w kąt. Robiłam mu loda i poprosiłam, by skończył mi na piersiach. Tak więc zrobił. Wtarłam sobie jego nasienie w piersi i brzuch, aż pokryły sie cienką, błyszczącą skorupką i powiedziałam, że wezmę prysznic dopiero rano bo chcę w nocy czuć jego zapach na sobie. To popatrzył na mnie taki zdegustowany i wybąkał tylko: "Eee, no jak chcesz..." :( KOORWA, a ja bym chciała, żeby to on wmasował mi swoją spermę w skórę i zabronił prysznica do rana, bym całą noc wilgotniała czując go na sobie. :( Mówię Ci uciekaj póki możesz. Niedopasowanie to piekło. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.56 ale Ty musisz być nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lecz się kobieto :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarek
No to z drugiej strony, facet 37, żona, dziecko 4 lata drugie w drodze. Kocham moją żonę. Bardzo. Ale w seksie to ja mam tak jak opisujecie wyżej. Jak Autorka postu i jedna wypowiedź wyżej sugerująca odejście. Seks tylko klasycznie, normalnie szczyt, że udało mi się ją namówić na.. heh pół głębokie gardło. O reszcie zabaw typu jakiś anal czy paluszek nawet nie wspomnę. A mnie kręci to co piszecie wyżej. Zerżnięcie jej jak ku-rew-kę tak żeby wyła. Po kilka razy na dobę, a mam raz na hmm 4-5 dni. Masakra. I co cały czas fantazjuję o kobiecie jakiejś innej. Takiej z którą będę mógł zrobić te wszystkie "świństewka". Nie wykonuję póki co żadnych skoków w bok, ale nie wiem jak to będzie wyglądało później. Myślę, że frustracja spowodowana brakiem tego wszystkiego co opisałaś kiedyś weźmie górę. Mam bardzo dużo szacunku dla kobiet, jestem czuły i opiekuńczy. Dbam o moją rodzinę, ale w łóżku pragnę takiej prawdziwej "kur-ewki". Takiej, właśnie, na którą się spuszczę i każe jej wysmarować się moją spermą a ona będzie zadowolona i będzie w tym spała a rano wstanie i powie mi że jest moja, itd. Cholera... tak jak autora postu... przydługi posty mojej strony, ale jak widać nie jesteś sama z takim dylematem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×